wtorek, 16 listopada 2010

Suplement II: Raport komisji

"Komisja miała pewne obawy co do wiarygodności finansowej planowanych uroczystości w odniesieniu do szeroko zakrojonych planów inwestycyjnych i raczej niskiego poziomu finansowania realizacji obchodów w roku 2015 i 2016. Komisja uznała, że wymiar europejski nie został odzwierciedlony dość mocno we wniosku. Odpowiedzi udzielone na niektóre pytania w trakcie debaty, nie przekonały w pełni jury" - czytamy na temat Torunia w raporcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który upubliczniono w poniedziałek.

Cały raport można przeczytać TUTAJ.

Suplement I: Zamiast stolicy - promocja?

Miesiąc po odpadnięciu Torunia z konkursu ESK 2016 biuro „Toruń 2016” działa nadal. Ma budżet zagwarantowany do końca roku. Pytanie, na co zamierza go teraz spożytkować?

Do tej pory (uwzględniając plan na 2010 rok) na działania Torunia związane z ESK 2016 władze miasta wydały już 7 336 501 zł. W samym biurze „Toruń 2016” na etacie zatrudnionych jest aktualnie trzynastu pracowników. Ich miesięczne pensje kosztują miasto około 32 tys. złotych, a instytucja „Toruń 2016” będzie funkcjonowała w takiej formule jeszcze co najmniej do końca tego roku. To gwarantuje uchwalony wcześniej przez radnych budżet.
- Staraliśmy się tak zaplanować naszą strategię walki o tytuł ESK 2016, aby większość środków wykorzystać do października, kiedy to ogłoszono listę miast zakwalifikowanych do dalszego etapu - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor „Toruń 2016”. - Do wydania pozostało nam około 10 tys. zł, które zamierzamy przeznaczyć na pomniejsze działania organizowane jeszcze w tym roku. Jakie? Wśród nich jest m.in. „Wigilia pod Krzywą Wieżą” dla dzieci czy „Dzień Wolontariusza” połączony z koncertem.
Jakie będą dalsze losy biura „Toruń 2016”? Prezydent Michał Zaleski przebywa na urlopie. Jego rzeczniczka zapytana o przyszłość „Torun 2016” twierdzi: - To będzie zależało od decyzji nowych władz - mówi Aleksandra Iżycka. Nieco wcześniej na zorganizowanej po odpadnięciu Torunia z boju o tytuł ESK konferencji prezydent Zaleski mówił jednak o miejskiej instytucji: - Nie chciałbym marnować potencjału, jaki udało się w niej skupić.
Propozycji jest kilka. - Biuro powinno zająć się obsługą międzynarodowych i unijnych projektów związanych z kulturą - wspominał w „Nowościach” Zbigniew Lisowski, dyrektor Teatru Baj Pomorski i koordynator programowy „Toruń 2016”. Z kolei Wojciech Zaguła, producent widowisk telewizyjnych wskazywał na rozwiązanie Krakowa, gdzie instytucja przypominająca „Toruń 2016” przekształciła się w biuro, które obecnie jest moderatorem kultury w mieście.
- Ostateczna decyzja zapadnie z pewnością po wyborze nowej Rady Miasta. Wtedy też będzie czas, aby dyskutować o zmianie statutu instytucji i szczegółach jej funkcjonowania - uważa Krystian Kubjaczyk.
Losy „Toruń 2016” zweryfikują najbliższe wybory. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że gdyby u władzy została ekipa Michała Zaleskiego, biuro pod wodzą Krystiana Kubjaczyka zostanie przekształcone w instytucję zajmującą się promocją Torunia. Taką koncepcję lansuję m.in. zastępca prezydenta - Zbigniew Fiderewicz. Oprócz promocji instytucja miałaby również aktywizować i pomagać lokalnym twórcom.

Warto wiedzieć
Biuro „Toruń 2016” powstało, aby koordynować działania Torunia w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury

"Nowości" z 16 listopada 2010 roku.

niedziela, 14 listopada 2010

160. Koniec (?)

Z wiadomych przyczyn zawieszam prowadzenie tego bloga aż do odwołania. Blog o podobnej tematyce pojawi się w innym miejscu i w nowej formule. Więcej informacji wkrótce.


sobota, 16 października 2010

159. Kubjaczyk: Nasz wniosek był lepszy

Szukanie winnego, burzliwe dyskusje na forach internetowych, analizy zysków i strat. W Toruniu część gromów związanych z rywalizacją o ESK 2016 trafia w Warszawę. Dlaczego?

Stolica jest bowiem jedynym miastem z pięciu pozostałych na placu boju o ESK kandydatów, które na swojej stronie internetowej zdecydowało się upublicznić aplikację konkursową. Lektura ich wniosku jest dość interesująca. Wysoki stopień ogólności lub brak konkretnych odpowiedzi na niektóre pytanie (w tym m.in. o instytucję, które ma koordynować obchody ESK), brak wyraźnej myśli przewodniej, czy zaskakująca prezentacja działań promocyjnych na lata 2011-2012, które może przyprawić o zawroty głowy nawet laika w sprawach PR.
"Jeżeli to właśnie Warszawa zostanie wybrana przez Komisję Selekcyjną na ESK 2016, naszym natychmiastowym krokiem będzie wywołanie atmosfery radosnego oczekiwania i rozpoczęcie odliczania czasu pozostałego do roku 2016" - czytamy w aplikacji. Co planują w stolicy? Debatę o roli Warszawy w Unii Europejskiej, wywieszenie flag ESK na wybranych budynkach, wprowadzenie logo do wybranych instytucji, prezentacja reklamówki Warszawy przed meczami i rozdawnie ulotek kibicom i gościom hotelowym.
- Nie znam wszystkich konkursowych aplikacji. Przeczytałem jednak wniosek Warszawy, który zapewnił jej zwycięstwo. Po lekturze poczułem się zażenowany tym konkursem - powiedział "Nowościom" otwarcie Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016". - Nadal uważam, że nasza aplikacja była o wiele lepiej przygotowana, a ich budżet na rok 2016 kształtował się na takim samym poziomie jak nasz. Inna była jedynie jego struktura. My zakładaliśmy większy wkład ze strony państwa i regionu.
Lektura wniosku rodzi pytania dotyczące kryterium oceny poszczególnych kandydatów. Co tak naprawdę oceniano i kto ma wygrać? Rozczarowania konkursem i awansem Warszawy nie kryją szefowie instytucje zajmujących się ESK 2016 w Szczecinie i Łodzi. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że między trzema miastami prowadzone są rozmowy w sprawie ewentualnego wystosowanie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oficjalnego pisma. - Trwają rozmowy, zastanawiamy się co z tym zrobić - potwierdza Kubjaczyk.
Czy ostatnie cztery lata były stracone? Należałoby raczej zapytać o to, co Toruń zyskał dzięki starcie w ESK 2016? Na pewno zmieniło się myślenie o kulturze. Sam projekt nie tylko pobudził do artystycznego działania lokalnych twórców (choć niektórzy z nich próbowali przeforsować przy tej okazji swoje stare niezrealizowane pomysły), ale również sprowokował do dyskusji i kilkunastu mniej lub bardziej udanych burz mózgów na temat kondycji kultury w mieście. Jednym z ich efektów było m.in. powstanie "Inicjatywy Kutluralnej dla Torunia".
Bez startu Torunia w ESK 2016 nie byłoby zagranicznej współpracy z Pampeluną, o której tak szeroko pisaliśmy, czy Międzynarodowego Festiwalu Światła "Skyway" - jedynej pozytywnej rzeczy, którą zostawiła po sobie Olga Marcinkiewicz. Ciężko odpowiedzieć, czy wobec gospodarczego załamania bez ESK tak wiele firm zdecydowałoby się również inwestować w lokalne wydarzenia. Co jeszcze zyskano? Spójną aplikację, która powinna posłużyć przy pracy nad strategię kulturalną Torunia. Błędem byłoby z niej nie korzystać.

Warto wiedzieć
Szczegółowo z wnioskiem konkursowym Torunia można zapoznać się na stronie www.torun2016.eu

Jak powinniśmy wykorzystać potencjał, który udało się skumulować startując o ESK 2016?

Wojciech Zaguła, producent i organizator widowisk telewizyjnych: Nie powinniśmy likwidować instytucji "Toruń 2106". Spójrzmy na Kraków, gdzie podobne biuro jest moderatorem kultury w mieście. Czas najwyższy, aby wyprowadzić decyzje o imprezach kulturalnych z urzędu miejskiego i oddać je ludziom, którzy mogę się tym zająć niezależnie, mając jednocześnie zagwarantowany budżet z miasta. Mimo rywalizacji o ESK 2016 strategia kultury w regionie powinna być oparta na współpracy Torunia z Bydgoszczą. Oba miasta mogą wspólnie wiele zrobić.

Wojciech Łopaciński, dyrektor hotelu "Filmar" i prezes Toruń Convention Bureau Copernicus: Od początku traktowałem ESK 2016 jedynie jako przystanek do dalszego rozwoju Torunia. Teraz ten rozwój nadal będzie postępował, ale nieco dłużej. Trzeba poszukiwać ciekawych rozwiązań, nie przestawać pukać z nimi do drzwi Krzywej Wieży. Dyrektor Kubjaczyka, sprawdził się jako menadżer, ale nie zrealizował powierzonego zadania. Nie szukajmy winnego, tylko kolejnych pomysłów, które można wykorzystać, aby ten rozwój nadal postępował.

Bogdan Major, przewodniczący magistrackiej komisji kultury: Pytanie czy nadal jest sens wykorzystywać taką samą strukturę biura ESK "Toruń 2016", skoro nie ma już tego przedsięwzięcia? Najlepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie części pracowników do pozyskiwanie środków unijnych na większe kulturalne projekty. Co z najciekawszymi pomysłami, które zawierały się w aplikacji? Jestem przekonany, że powinniśmy je zrealizować. Warto zastanowić się także nad stworzeniem przy tej okazji planu, czy strategii dla całej toruńskiej kultury.

Bartek Staszkiewicz, muzyk z grupy Sofa: Potrzebne są teraz konkretne decyzje, aby utrzymać entuzjazm. Zanim to wszystko rozejdzie się po kościach należałoby pokazać ludziom związanym z toruńską kulturą, że to co udało się zrobić nie pójdzie w kąt. Wcześniej wiele nam obiecywano, ale gorzej było już z realizacją. Co dalej? Jeszcze przed ogłoszeniem wyników mówiło się sporo, że biuro "Toruń 2016" przekształci się w przyszłości w agendę, która będzie zajmowała się rozwojem kultury w mieście.

"Nowości" z 16 października 2010 roku

piątek, 15 października 2010

158. Dlaczego nie wyszło?

Toruń przepadł w starciu z większym miastami, na które postawili eksperci. Do wykluczenia z boju o ESK 2016 przyczyniły się m.in. zawirowania z Bydgoszczą.

Ten konkurs pełen był niespodzianek. Wybór kontrowersyjnego logo, powierzenie Oldze Marcinkiewicz kierowania "Toruń 2016", nieudana próba wejścia do Krzywej Wieży prof. Witolda Chmielewskiego, ucieczka Romana Kołakowskiego, czy najbardziej zaskakująca decyzja, w której można doszukiwać się przyczyn niepowodzenia Torunia - oddzielny start Bydgoszczy w konkursie ESK 2016. Ten ostatni aspekt mógł mieć spore znaczenie dla wyboru, ponieważ eksperci byli nim żywo zainteresowani, o czym pisaliśmy już wczoraj.
- Wyboru komisji nie oceniam, ale spostrzeżenia, które się nasuwają są oczywiste. Byliśmy najmniejszym z kandydatów, a komisja postawiła na duże ośrodki. Znalazło to zresztą potwierdzenie w słowach jej przewodniczącego, który stwierdził, że zależało im, aby realizacja projektu ESK 2016 było odpowiednio imponująca - mówi Michał Zaleski, prezydent Torunia. - Dla mnie zaskakujący był start i awans Warszawy. Matka nie powinna konkurować ze swoimi dziećmi. Ma inne możliwości prezentacji.
Dlaczego więc w finale obok Gdańska, Katowic, Lublina i Wrocławia znalazła się stolica? Aby zbliżyć się do odpowiedzi na ten temat warto przyjrzeć się wybranym przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdana Zdrojewskiego sześciu polskim członkom z 13-osobowego panelu ekspertów. Aż pięciu było związanych z warszawskimi instytucjami i placówkami kultury. Zbigniew Lisowski, który był koordynatorem projektu "Torun 2016" ma nieco zbliżony pogląd dotyczący wyborów komisji. Jaki?
- Wybór finalistów podyktowany jest polityką państwa i rządu. Paweł Potoroczyn, dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza twierdzi, że w Europie trwa walka o rynek zbyt dla sztuki. W jakim celu? Aby państwa mogły się nie tylko rozwijać, ale i promować. Okazuje się, że ten aspekt jest i będzie istotny przy doborze ESK - twierdzi Lisowski. - Pierwszy etap pokazał, że tytuł przypaść może Warszawie, aby na mapie Europy zaistniała jako mocne centrum kultury.
Wczoraj na stronie www.torun2016.eu upubliczniono utrzymywaną do tej pory w tajemnicy treść konkursowej aplikacji Torunia. Każdy może zapoznać się z nią osobiście i wyrobić sobie zdanie na jej temat. Jakie będą losy samej instytucji "Toruń 2016"? - Zbyt wcześnie, aby odpowiadać na to pytanie. Nie chciałbym jednak marnować potencjału, jaki udało się w niej skupić - mówi Michał Zaleski, a Zbigniew Lisowski dodaje: - Moim zdaniem biuro powinno zająć się teraz obsługą międzynarodowych i unijnych projektów związanych z kulturą.
W ciągu ok. 20 dni ukaże się protokół z obrad komisji. Być może wniesie nieco światła do sprawy. Pierwsze polityczne efekty środowych rozstrzygnięć już widać. Przewodniczący Rady Miasta Waldemar Przybyszewski z PO, który podobnie jak Michał Zaleski staje do wyborów o prezydencki fotel, zapowiedział zwołanie specjalnego posiedzenie rady miasta. Po co? - Straciliśmy ostatnie 4 lata, w których nie było w mieście ważniejszych spraw od ESK i mostu - mówi. - Chcemy poznać odpowiedź prezydenta kto jest winien tej porażki.
- Jeśli macie państwo atakować kogokolwiek za efekty konkursu ESK 2016, to atakujcie mnie - powiedział wczoraj dziennikarzom Michał Zaleski. Do tej pory (uwzględniając plan na obecny rok) na ESK 2016 wydano w Toruniu 7.336.501 zł. Jak wynika z upublicznionej wczoraj aplikacji budżet obchodów w roku 2016 miał wynieść 37 mln euro, a planowane wydatki na organizację imprez w latach 2012–2018 aż 76,5 mln euro.

"Nowości" z 15 października 2010 roku.

czwartek, 14 października 2010

157. Na polu walki pozostało pięciu

Eksperci mogli wybierać między jedenastoma różnymi pomysłami na ESK 2016. Toruński "Wszechświat Kultury" nie przypadł im do gustu. Co zatem wybrali?

Awans Gdańska to spory sukces związanego z Toruniem za pośrednictwem Teatru Wiczy - Romualda Pokojskiego. To właśnie on jest jednym z autorów pomysłu na myśl przewodnią gdańskiej aplikacji "Wolność kultury. Kultura wolności". Warto zaznaczyć, że miasto walczy o tytuł ESK ze wsparciem Gdyni i Sopotu. Dlatego jego atutem jest nie tylko Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski, lecz również słynny Open'er Festival.
Katowice promują się w boju o ESK 2016 jako miast ogrodów, które "pobudzają wszystkie artystyczne zmysły". Dzięki ESK chcą odejść od wizerunku miasta kojarzonego wyłącznie z widokiem kopalń i hut. Postawili na dynamiczny rozwój usług, edukacji i kultury. Sztandarową imprezą, która promuje miasto jest „OFF Festiwal” Artura Rojka. Obok OFF-u medialnymi imprezami są również "Tauron Nowa Muzyka", "Śląski Festiwal Jazzowy" czy "Rawa Blues".
Lublin, dzięki swojej geograficznej i kulturowej bliskości ze ścianą wschodnią od samego początku był czarnym koniem wyścigu o ESK 2016. Wschód spotyka się w nim z Zachodem, a Unia Europejska z Białorusią i Ukrainą. Nic więc dziwnego, że posługują się tam hasłem „Lublin - brama Wschodu". Podobnie jak w przypadku Torunia cechą miasta jest jego akademickość. W Lublinie działa m.in. Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, Uniwersytet Medyczny, czy Politechnika Lubelska.
Warszawa postawiła na Wisłę oraz Fryderyka Chopina. Ich pomysł na ESK to również akcentowanie różnorodności i twórczej przekory. Stolicę w staraniach o europejskie laury wspiera ponad czterdziestu ambasadorów z Janem Englertem, Agnieszką Holland, czy Krystyną Janda na czele. Wśród warszawskich projektów, wspierających miasto w staraniach o miano ESK 2016 są takie wydarzenia jak: "Orange Warsaw Festiwal", "Warszawa w budowie", czy "Zrób to sam".
Z kolei Wrocław postawił na "metamorfozę kultur". Miasto szczyci się takimi imprezami jak "Wratislavia Cantans", "Jazz nad Odrą" oraz biciem rekordu Guinessa w zbiorowym graniu „Hey Joe” na wrocławskim rynku. Wśród inicjatyw, które miały zachęcić mieszkańców do włączenie się w projekt ESK 2016 było ustawienie wielkiej bramy z hasłem „Przejdź na naszą stronę”. O ESK 2016 miasto walczy pod hasłem „Przestrzeń dla piękna”, a jego symbolem jest motyl.

Warto wiedzieć
W Hiszpanii do drugiej tury konkursu przeszło sześć miast. Burgos, Kordoba, San Sebastian, Las Palmas de Gran Canaria, Segovia oraz Saragossa.

156. Krótki lot i twarde lądowanie

Cztery lata przygotowań na nic się zdały. Toruń odpadł na pierwszym etapie walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Do drugiej tury walki o europejskie laury przeszedł Gdańsk, Katowice, Lublin, Warszawa oraz Wrocław.

- Spełnił się najczerniejszy scenariusz, a wybór, który zapadł trudny jest do uzasadnienia - powiedział wczoraj Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura "Toruń 2016" tuż po ogłoszeniu listy miast, które zakwalifikowano do II etapu w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Kilka godzin wcześniej kiedy opuścił salę po prezentacji Torunia przed 13-osobowym panelem ekspertów był jeszcze pełen nadziei. - Adrenalina była ogromna, ale wszystko wyszło dokładnie tak, jak zaplanowaliśmy - mówił.
Podczas prezentacji szef Krzywej Wieży wspólnie z prezydentem Michałem Zaleskim i Magdaleną Myszką z biura "Toruń 2016" usiadł za stołem niczym w sali kontroli lotów kosmicznych. Po chwili z balkonu nad głowami komisji zawisło dwoje astronautów. Rozpoczęło się odliczanie. Ekran projekcyjny pokrył dym, a za moment przy dźwiękach rocka, wystrzeliła rakieta. Tak zaczęła się 30-minutowa prezentacja "Wszechświata kultury". Później przyszedł czas na pytania.
Eksperci interesowali się wymiarem europejskim toruńskiego projektu, budżetem, a także tym, czy ewentualna powyborcza zmiana na stanowisku prezydenta może mieć wpływ na projekt ESK 2016. Nie zabrakło pytań o aspekt kulturalny Radia Maryja, czy o kontakty z Bydgoszczą. Tym ostatnim tematem eksperci zainteresowani byli w sposób szczególny. Pytali o szansę na współpracę oraz dlaczego oba miasta nie startują razem.
- Tłumaczyliśmy, że Bydgoszcz wybrała własną drogę, ale gdyby Toruń wygrał mamy ich zapewnienia, że będą nas wspierać. My postąpilibyśmy zresztą podobnie - mówi Krystian Kubjaczyk. Niestety to nie wystarczyło. Panel ekspertów, który mógł wskazać maksymalnie sześć miast, wybrał pięć. Sporym zaskoczeniem jest brak wśród nich nie tylko Torunia, ale również Łodzi, która we wszystkich rankingach była wymieniana jako pewny finalista. Eksperci wskazali same duże ośrodki.

Michał Zaleski, prezydent Torunia:
- Nasza prezentacja była bardzo dobra. Na jej temat usłyszałem co najmniej trzykrotnie komplementy ze strony jurorów. Dlaczego więc nie przeszliśmy dalej? Widocznie pozostałe aplikacje i prezentacje były bardziej interesujące i ciekawsze. Szkoda, że nie wykorzystano wszystkich sześciu miejsc w finale. Ale to już decyzja jurorów, na którą nie mamy wpływu. W ciągu 21 dni ma powstać oficjalny protokół z obrad komisji ekspertów. Wtedy być może dowiemy się czegoś więcej.

Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016":
- Nie odbieram tego jako osobistej porażki, ale przyznaję, że w prace nad aplikacją włożyłem całą swoją wiedzę i serce. Ogromnie mi żal, że w gronie finalistów nie znalazł się Toruń. Nie mogę za to jednak obwiniać nikogo z moich współpracowników, ponieważ podczas warszawskiej prezentacji pobiliśmy wspólnie nasz rekord życiowy. Nic więcej nie mogliśmy już zrobić. Ciężko mi znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego komisja zakwalifikowała do drugiego etapu tylko pięć miast.

Radosław Smużny, aktor Teatru Wiczy:
- Nie widziałem ani aplikacji Torunia, ani prezentacji w Warszawie. Skoro były dobrze przygotowane, to mogę się tylko domyślać, że swoje odbicie w decyzji ekspertów znalazły chaos w instytucji i zawirowania personalne. Toruń był pierwszym miastem, który wystartował po ESK 2016, a więc miał najwięcej czasu, aby się przygotować do konkursu. Niestety nie wyszło. Czego zabrakło? Konsekwencji, aby od początku działać w przemyślany sposób.

"Nowości" z 14 października 2010 roku.

środa, 13 października 2010

155. W przeciwnej drużynie

Olga Marcinkiewicz, wróciła do gry o ESK 2016. Była dyrektor "Toruń 2016" wystąpiła wczoraj przed panelem ekspertów przekonując do poparcia... Bydgoszczy.

Z Torunia odeszła w atmosferze skandalu. Na kontakty z nią narzekali nie tylko artyści, ale również dyrektorzy miejskich instytucji kultury. Marazm w jej działaniach krytykowali radni. 30 listopada ubiegłego roku Olga Marcinkiewicz spotkała się w cztery oczy z prezydentem Torunia, aby przedstawić swój awaryjny plan naprawy sytuacji. Po tym spotkaniu zrezygnowała z pracy. Teraz jako ekspert od funduszy unijnych wspiera konkurującą z Toruniem o europejskie laury Bydgoszcz.
- Przyznam, że byłem bardzo zdziwiony i zbulwersowany, kiedy zobaczyłem jak wychodzi z sali, gdzie odbywały się próby Bydgoszczy przed konkursową prezentacją w Warszawie - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016", który zastąpił Olgę Marcinkiewicz na czele Krzywej Wieży. - Nie rozumiem jak osoby, które pracowały dla naszej kandydatury, mogą teraz działać przeciwko nam?
Warto wspomnieć, że to nie jedyna osoba w bydgoskiej reprezentacji, która brała wcześniej udział w przygotowaniach Torunia. Do czasu ogłoszenia kandydatury Bydgoszczy w składzie Rady Programowej "Toruń 2016" zasiadał Paweł Łysak. dyrektor Teatru Narodowego, obecnie spiritus movens "Bydgoszcz ESK 2016". To właśnie on wspólnie z zastępcą prezydenta Bydgoszczy Maciejem Grześkowiakiem poprowadził wczorajszą bydgoską prezentację w Warszawie. Skąd wzięła się jednak w ich ekipie Olga Marcinkiewicz?
- Jako entuzjastka naszej aplikacji dołączyła do zespołu dość późno. Była konsultantką tego, co już zrobiliśmy - mówi Paweł Łysak. - Jej udział w pracach pozwolił spojrzeć na aplikację szerzej i nadać jej europejski wymiar. Podczas prezentacji w Warszawie eksperci byli poruszeni, a my opuszczaliśmy salę w pozytywnych nastrojach.
Olga Marcinkiewicz pracowała dla "Toruń 2016" od 24 listopada 2008 roku do 31 stycznia 2010 roku. Czy w swoich toruńskich warunkach zatrudnienia miała wpisaną klauzulę zabraniającą jej prowadzenie działań dla konkurencji? - Nie, ponieważ była u nas zatrudniona na podstawie powołania, czyli tak samo jak wszyscy dyrektorzy miejskich instytucji kultury - mówi Aleksandra Iżycka, rzecznik prezydenta Torunia. - A taki rodzaj zatrudnienie nie przewiduje takich klauzul.
W całej tej toruńsko-bydgoskiej rywalizacji o laury ESK pojawi się zasadnicze pytanie: Czy Olga Marcinkiewicz mogła znać i wykorzystać zawartość toruńskiej aplikacji ? - Nie zna ani jednego słowa, ponieważ zanim przyszedłem do Krzywej Wieży nie powstało ani jedno zdania aplikacji. Trudno więc, aby znała coś, co sami stworzyliśmy od zera - uspokaja Krystian Kubjaczyk. Olga Marcinkiewicz nie odbierała wczoraj telefonów. Nie można też było nagrać się jej na skrzynkę głosową.

Warto wiedzieć
Dziś o godz. 11.15 przed panelem ekspertów w Warszawie zaprezentuje się Toruń.
Z kolei o godz. 17 poznamy listę miast, które przejdą do II etapu konkursu ESK 2016.

"Nowości" z 13 października 2010 roku.

wtorek, 12 października 2010

154. Nie ma obaw

Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura „Toruń 2016” o jutrzejszej prezentacji przed panelem ekspertów w konkursie Europejska Stolica Kultury. - Są cztery miasta, które nie powinny znaleźć się w drugiej turze - mówi.

- 30 minut wystarczy, aby zaprezentować Toruń przed komisją selekcyjną?

- Kiedy zaczęliśmy pracę nad prezentacją okazało się, że to bardzo mało czasu. Jest tyle rzeczy, które chcielibyśmy przekazać, że musimy się bardzo streścić. Jesteśmy właśnie w trakcie prób (rozmowa odbyła się w piątek – przyp. red.), aby ten czas maksymalnie wykorzystać.

- Co zawiera prezentacja i jak bardzo będzie różniła się od naszego wniosku aplikacyjnego?

- Prezentacja pozwala na uzupełnienie pewnych rzeczy. Jakich? Będziemy mieli np. szansę zobrazowania pewnych elementów, których nie mogliśmy pokazać w aplikacji. Pojawią się zdjęcia, czy filmy.

- Pokażecie reklamówkę „Toruń 2016” Łukasza Karwowskiego?

- Również.

- Eksperci zapoznali się już ze wszystkimi aplikacjami, a więc pewien osąd na temat miast już mają. Może zdecydowano już kto przejdzie dalej?

- Nie wiem na ile decydować będzie sama aplikacja, a na ile o wyborze zaważy prezentacja. Na pewno w Warszawie eksperci będą mieli okazję dopytać o kwestie, które były dla nich niezrozumiałe podczas czytania wniosku. Z pewnością padną również jeszcze inne pytania.

- Jakich pytań Pan się spodziewa?

- Dotyczących np. planowanego budżetu na rok obchodów. Mogą pojawić się również pytania o strategię miasta, długofalowe działania, czy o nasze oczekiwania związane ze zdobyciem tytułu ESK 2016.

- Jaki zatem będzie budżet Torunia na ESK 2016?

- Tego nie mogę na razie ujawnić. Na pewno będzie w standardzie dotychczasowych ESK.

- Wspominał Pan kiedyś, że odpowiadania na tym pierwszym etapie na pytania zawarte w aplikacji nie daje możliwości całkowitego zaprezentowania się miasta.

- Rzeczywiście. Dopiero w drugim etapie kandydaci szczegółowo odpowiadają na zawarte we wniosku pytania. Dlatego też tak ważne jest wykorzystanie tych 30 minut, które będziemy mieli do dyspozycji w Warszawie. Osobiście postrzegam spotkanie przed panelem ekspertów jako prezentację, która ma pozostawić pewne wrażenie.

- Jakie są najsilniejsze atuty Torunia, dzięki którym możemy wygrać z naszymi rywalami?

- Na pewno fakt, że wystartowaliśmy w konkursie jako pierwsi. To pokazuje przemyślaną strategię miasta i dążenie do określonego celu. Bardzo ważne jest zainteresowanie jakim cieszy się w Toruniu inicjatywa ESK 2016, czyli cały wymiar społeczny projektu. Widać to po ostatnim raporcie medialnym, czy po komentarzach mieszkańców na forach internetowych. W innych miastach ESK 2016 nie budzi takich emocji.

- Czego się Pan najbardziej obawia przed tą środową prezentacją?

- Przyznaję, że jadę do Warszawy z radością. Mamy bardzo dobrze i profesjonalnie przygotowaną prezentację. I dlatego pewnie nie mam jakiś większych obaw. Teraz wszystko zależy już od ekspertów.

- Fakt, że wystąpienie Torunia odbędzie się dopiero podczas drugiego dnia prezentacji ma jakieś znaczenie?

- Jeśli rzeczywiści eksperci zapoznali się już z materiałami i mają wyrobioną opinię, to nie ma. Jeżeli jednak decyzja będzie podejmowano dopiero po prezentacji wszystkich kandydatów, to o wiele lepiej jest zaprezentować się bliżej końca przesłuchań niż dalej.

- Kto Pana zdaniem przejdzie do drugiej tury? Oczywiście poza Toruniem.

- Odpowiem inaczej. Są cztery miasta, które moim zdaniem nie powinny znaleźć się w drugiej turze. Dlaczego? Albo nie mają przemyślanej strategii startu w tym konkursie, albo charakter miasta nie oddaje po prostu tej inicjatywy.

Warto wiedzieć
- Dziś w warszawskim Teatrze Wielkim przed panelem ekspertów zaprezentują się: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Lublin i Łódź.
- Jutro do swojej koncepcji ESK 2016 przekonywać będą: Poznań, Szczecin, Toruń, Warszawa oraz Wrocław.

"Nowości" z 12 października 2010 roku.

sobota, 9 października 2010

153. Znamy już ekspertów

Prześwietlą toruńską aplikację na wylot i zadecydują, czy miasto zasługuje na europejski laury. Wczoraj Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosił ich nazwiska.

W środę o godz. 11.15 Toruń zaprezentuje swój pomysł na Europejską Stolicę Kultury w Sali Redutowej warszawskiego Teatru Wielkiego. Na prezentację będzie tylko 30 minut. Później przyjdzie czas na pytania. Kto będzie je zadawał? Dopiero wczoraj minister Bogdan Zdrojewski ujawnił nazwiska trzynastu ekspertów z komisji selekcyjnej. To właśnie oni mają zadecydować, które z jedenastu miast przejdą do dalszego etapu.
W skład komisji wchodzą eksperci mianowani przez instytucje europejskie oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Instytucje europejskie wybrały siedmiu przedstawicieli: Robert Scott (Wielka Brytania), Manfred Gaulhofer (Austria), Andreas Wiesand (Niemcy), Danuta Glondys (Polska), Erna Hennicot-Schoepges (Luksemburg), Constantin Chiriac (Rumunia) i Elisabeth Vitouch (Austria).
Polscy eksperci to: Joanna Kiliszek - zastępca dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza w Warszawie, prof. Tadeusz Kowalski - dyrektor Filmoteki Narodowej, Michał Merczyński - dyrektor Narodowego Instytutu Audiowizualnego, prof. Jacek Purchla - dyrektor Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie, dr Monika Smoleń - podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Tadeusz Zielniewicz - dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie.
Miasta, które przejdą do drugiego etapu konkursu, poznamy w środę o godz. 17. Według najnowszego zarządzenia eksperci mogą wskazać ich od trzech do sześciu. Ostatni etap konkursu ESK, w którym komisja selekcyjna wyłoni zwycięzcę, planowany jest na czerwiec-lipiec 2011 roku.

"Nowości" z 9 października 2010 roku.

czwartek, 7 października 2010

152. Wszechświat w rękach ekspertów

13 października toruńska aplikacja w konkursie ESK 2016 zostanie zaprezentowana i oceniona w Warszawie przez panel trzynastu ekspertów. A wszystko z zegarkiem w ręku.

- Mamy pół godziny na swoją prezentację. Później kolejne 30 minut, aby odpowiadać na pytania - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016". To właśnie on stanie na czele kilkuosobowej ekipa, która za niecały tydzień pojedzie do stolicy. W Sali Redutowej warszawskiego Teatru Wielkiego jedenastu rywali w walce o ESK 2016 będzie po kolei prezentować swoje kulturalne koncepcje na sukces. I to w ciągu dwóch dni. Kolejność alfabetyczna. Na pierwszy ogień pójdzie Białystok i Bydgoszcz. Ostatni przed ekspertami wystąpi Wrocław.
13 października o godz. 11.15 każdy torunianin powinien mocno trzymać kciuki. Dokładnie wtedy członkowie panelu ekspertów (7 reprezentujących instytucje europejskie i 6 - polski świat kultury) zostaną szczegółowo wprowadzeni w koncepcję toruńskiego "Wszechświata kultury". Toruń zaprezentuje się jako trzecie miasto podczas sesji porannej (po Poznaniu i Szczecinie), tuż przed obiadową przerwą. Co zaskakujące w czasie przerwy między prezentacjami jury daje sobie zaledwie... 5 minut na omówienie.
Przypomnijmy, że Toruń w swojej aplikacji odwołuje się zarówno do dziedzictwa Mikołaja Kopernika, jak zróżnicowanej oferty kulturalnej. Akcentuje takie imprezy jak festiwal "Skyway", niepokorny "Toffifest", czy billboardowy "Art Moves". Miasta, które przejdą do drugiego etapu poznamy jeszcze tego samego dnia o godz. 17. W pierwotnej wersji miało być ich od dwóch do czterech. Według najnowszego zarządzenia eksperci mogą wskazać ich nawet sześć, co wzbudziło szczególną radość u naszych sąsiadów. Dlaczego?
Im więcej miast przejdzie dalej, tym większa szansa dla Bydgoszczy, która pisała swój konkursowy wniosek w pośpiechu (do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dotarł w zabindowanej formie). Nadziei w serca Bydgoszczan próbuje wlać zastępca prezydenta Maciej Grześkowiak rozpisując się na portalu społecznościowym Facebook. Nie szczędzi przy tym drobnych złośliwości na temat odpadnięcia z konkursu współpracującej z Toruniem Pampeluny. - To dobra wiadomość dla nas - napisał.

Warto wiedzieć
12 października przed panelem ekspertów zaprezentują się: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Lublin i Łódź. Dzień później: Poznań, Szczecin, Toruń, Warszawa oraz Wrocław.

"Nowości" z 7 października 2010 roku.

środa, 6 października 2010

151. Razem w peletonie

Czy odpadnięcie Pampeluny w hiszpańskiej preselekcji konkursu ESK 2016 oznacza koniec szans Torunia na sukces? Ten, kto tak twierdzi, nie śledził uważnie naszych starań.

W opiniotwórczym hiszpańskim dzienniku "Diario de Navarra" zamieszczono na początku roku rysunek. Olbrzymie dzwony z napisem "Toruń" pobudzają na nim do działania "Pampelunę". Skąd ta aluzja? Toruń postrzegany jest tam bowiem jako lider polskiej części konkursu. Jest o nas głośno nie tylko w całej Nawarze, ale również w Hiszpanii. A wszystko dzięki dotychczasowej owocnej współpracy z Pampeluną. Współpracy trwającej już od kilku lat. Co takiego udało się zrobić?
Oddźwięk w mediach zapewniły wszystkie akcje podejmowane na polsko-hiszpańskiej płaszczyźnie. Obchody Dni Torunia w Pampelunie, bezkrwawe San Fermin w Toruniu, parada z okazji święta Trzech Króli, kontakty UMK z najlepszą uczelnią w Hiszpanii - Uniwersytetem Nawarry, wyjazdowe spektakle Baja Pomorskiego, hiszpańscy jurorzy w Toruniu, powstanie baru Torre, czy pomysły na małą geotermię w Szafarnii. Kontakty biznesowe, które udało nawiązać za pośrednictwem Izby Przemysłow-Handlowej również mają znaczenie.
Toruń był nie tylko pierwszym polskim miastem, które wystartowało o europejskie laury, ale również pierwszym z kandydatów, który postawił na współpracę z Hiszpanami (w 2016 roku tytuł ESK 2016 będą posiadały dwa ośrodki - jeden z Polski i drugi z Hiszpanii). Podobnym tropem podążyli również nasi rywale - zaraz po nas w kierunku Hiszpanii zaczął spoglądać Gdańsk i Lublin. Nikomu nie udało się jednak rozwinąć tej współpracy tak mocno. Niedawno Pampeluna odpadła z konkursu. Czy przekreśliło to szanse Torunia na sukces?
Odpowiedź zawiera się wewnątrz toruńskiej aplikacji. W jakim stopniu wniosek Torunia opiera się na współpracy z Pampeluną? - W aplikacji pojawiają się odpowiedzi na pytania dotyczące dotychczasowego przebiegu przygotowań miasta do ESK 2016. Jest w nich miejsce na kontakty z Pampelunę, ale ich efekt pokazujemy jako przykład tego, jak współpraca z hiszpańskim partnerem może przebiegać - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016". - Uważam, że Pampeluna to wciąż jeden z argumentów przemawiających na naszą korzyść.
Stolica Nawarry nie jest zresztą jedynym hiszpańskim miastem, z którym Toruń nawiązał do tej pory kontakt. W ubiegłym roku podczas San Fermin przedstawiciele "Toruń 2016" odwiedzili San Sebastian. Zaraz po Pampelunie najbliższej jest nam jednak do Segovii, z którą razem składaliśmy m.in. wniosek o forum młodzieżowe, czy podpisywaliśmy porozumienie o wolontariacie. Z perspektywy Torunia - dzięki kontaktom z Hiszpanią - miasta otworzyło się nieco bardziej na europejską kulturę.
Burgos, Kordoba, San Sebastian, Las Palmas de Gran Canaria, Segovia oraz Saragossa. Na polu walki pozostało obecnie sześć hiszpańskich miast. Toruń współpracując z Pampeluną stał się przykładem tego, jak powinna wyglądać współpraca polskiej ESK 2016 z hiszpańskim zwycięzcą konkursu. Używając terminologii kolarskiej, czyli sportu, który w Hiszpanii jest niezwykle popularny, można zaryzykować stwierdzenie, że Pampeluna pedałowała razem z nami w peletonie, aby Toruń mógł zwyciężyć. Oby.
Intrygujące pozostaje pytanie, czy podobnie jak w Hiszpanii, wybór miast, które przejdą do dalszego etapu konkursu, będzie podyktowany polityką. W Hiszpanii (...) do kolejnego etapu przeszły w większości ośrodki kierowane przez obecną partię rządzącą, czyli socjalistów. Jak będzie w Polsce? Odpowiedź poznamy już 13 października o godz. 17. Wówczas na specjalnej konferencji prasowej w stolicy usłyszymy, które miasta zakwalifikowano dalej. Maksymalnie będzie ich sześć. Minimalnie trzy.

"Nowości" z 6 października 2010 roku.

piątek, 1 października 2010

150. Bój o ESK już bez Pampeluny

Partner Torunia odpadł w walce o europejskie laury. Do drugiego etapu konkursu ESK 2016 w Hiszpanii przeszło sześć miast. Burgos, Kordoba, San Sebastian, Las Palmas de Gran Canaria, Segovia oraz Saragossa.

Stolica Nawarry postawiła na ideę fiesty, która przyniosła jej rozgłos na całym świecie. Silnie akcentowała fakt, że funkcjonuje na przecięciu dwóch kultur i na szlaku św. Jakuba. "Spotkajmy się w Pampelunie w 2016 roku na święcie kultury" - głosiło konkursowe hasło Pampeluny. Nie udało się jednak jej mieszkańcom dostać do drugiego etapu konkursu. Powód? Zakwestionowano m.in. zbyt mały budżet przeznaczony na obchody ESK 2016.
W Hiszpanii mówi się, że był to wybór polityczny. Do kolejnego etapu przeszły bowiem w większości miasta kierowane przez obecną partię rządzącą, czyli socjalistów. Pampeluna mimo, że odpadła z konkursu nie zrezygnowała ze wsparcia Torunia. - Wierzymy, że Toruń wygra - mówią. Polskich finalistów do tytułu ESK 2016 poznamy 13 października. W hiszpańskich staraniach o tytuł ESK 2016 wzięło udział piętnaście miast.

środa, 29 września 2010

149. Skupiamy uwagę mediów

Gdyby zdobycie laurów Europejskiej Stolicy Kultury uzależnić wyłącznie od zainteresowania mediów, Toruń miałby ten prestiżowy tytuł już dawno w kieszeni.

- Najwięcej publikacji na temat ESK 2016 poświęcono Toruniowi - wynika z raportu "Coolturalne Miasta" opublikowanego przez Press-Service Monitoring Mediów. Za Toruniem (936 publikacje) są dopiero Łódź (619), Katowice (512), Bydgoszcz (479), Gdańsk (472) i reszta naszych rywali. Nie da się ukryć, że temat rywalizacji o europejski laury absorbuje najwięcej uwagi mediów regionalnych (91,3 proc.). One też były zdecydowanie bardziej krytyczne niż media ogólnopolskie i poruszały ten temat bardziej szczegółowo.
Jakie było zainteresowanie kandydaturą Torunia w ogólnopolskiej prasie? W odróżnieniu od prasy lokalnej miasto zajmuje dopiero ósmą lokatę. Za nim jest tylko Szczecin, Białystok, a na samym końcu Bydgoszcz. Największym zainteresowaniem ogólnopolskich tytułów cieszy się Łódź (dwa razy więcej publikacji niż o Toruniu), Warszawa oraz Gdańsk. O wiele częściej Toruń gościł za to na pierwszych stronach gazet. Pod tym względem wyprzedzają nas tylko Łódź, Warszawa, i Katowice.
O ile w prasie regionalnej o Toruniu nie pisano zbyt dobrze (miasto ma największy odsetek publikacji krytycznych), to już wydźwięk kandydatury, który płynie na zewnątrz i przekazywany jest przez ogólnopolskie media jest pozytywny. Deklasujemy pod tym względem m.in. Wrocław, Poznań, czy Bydgoszcz. Ciekawostką jest fakt, że kandydatura Gdańska, na rzecz której działa związany z Toruniem za pośrednictwem Teatru Wiczy - Romuald Wicza-Pokojski nie doczekała się w badanym okresie prawie żadnej krytycznej publikacji.
Atmosferę rywalizacji o tytuł ESK podgrzewa fakt, że starają się o niego dwa miasta z regionu - Toruń oraz Bydgoszcz. I właśnie w tych ośrodkach zaobserwowano najwyższy odsetek dużych tekstów poświęconych walce o ESK 2016. Kolejna ciekawostka dotyczy Warszawy. Otóż prawie 89 proc. wszystkich publikacji na temat stolicy, a było ich 441, stanowią zaledwie niewielkie wzmianki.
Przypomnijmy, że Toruń walczy o ESK pod hasłem "Wszechświat kultury". Wizerunek medialny buduje na unikatowych festiwalach: Skyway, Toffifest, czy Art Moves. Bydgoszcz zdecydowała się na kontrowersyjną kampanię "Kultura? No to mamy trochę do zrobienia". Chwalą się Festiwalem Operowym, Festiwalem Prapremier, czy sprowadzonym ostatnio po skandalu w Łodzi - Camerimage Marka Żydowicza. Przed oceniającym kandydatów panelem ekspertów zaprezentują się w Warszawie 12 października. Toruń - dzień później.

Warto wiedzieć
Badania Press-Service Monitoring Mediów przeprowadzono za okres od listopada 2009 do sierpnia 2010 roku.

czwartek, 23 września 2010

148. ESK w mediach

"Zaskakująco aktywnym dziennikarzem okazał się żurnalista z toruńskich „Nowości” – Tomasz Bielicki, który napisał niemal cztery razy więcej traktujących o ESK publikacji niż kolejny w zestawieniu Przemysław Jedlecki. „Podium” zamyka kolejny redaktor z Torunia, Grzegorz Giedrys". Cytat za Press Service, raport o ESK 2016 za XI 2009 - VIII 2010. Całość TUTAJ.

Podobno w tym okresie napisałem 132 teksty na temat ESK. Jedlecki (GW Katowice) - 34, Giedrys (GW - Toruń) - 33. W "Nowościach" miało się ukazać 315 publikacji dotyczących rywalizacji miast. Oznacza to średnią przekraczającą jedną publikację dziennie. Czy liczby coś znaczą?

wtorek, 14 września 2010

147. Kulturalna r-ewolucja

Czy zrobiła to jadąc wieczorem taksówką, czy zaraz po obudzeniu w łóżku? A może siedząc przy stole lub po popołudniowej kawie? Dobre pomysły rodzą się niespodziewanie. Dziś już nikt się nie dowie, kiedy dokładnie i przy jakiej okazji w głowie greckiej minister kultury Meliny Mercouri pojawiła się myśl, aby z miast państw członkowskich Unii Europejskiej wybierać co roku Europejską Stolicę Kultury. Swój pomysł zaprezentowała w maju 1985 roku, czyli już 25 lat temu.
Idea jest piękna. UE rzuca hasło, a miasta same prześcigają się w pomysłach, aby zdobyć upragnione laury. Organizują burze mózgów, inwestują w infrastrukturę, tworzą długofalowe plany, dzięki którym przy pomocy kultury ma podnieść się jakość życia ich mieszkańców. Ostatecznie wygrywa tylko jedno, ale konkursowe pomysły zostają. Jeżeli tylko będą realizowane, to teoretycznie zwycięzców może być nawet kilku. Dlaczego? W konkursie ESK liczy się bowiem zmiana, jaką niesie sam projekt.
Zmiana nie tylko pod względem rozmachu i liczby imprez w kalendarzu, ale ta ważniejsza, która dokonuje się wewnątrz, bo w głowach. Zmiana samego myślenia o kulturze. Tego, że jest tak samo istotna jak gospodarka. - Kultura ma być kołem zamachowym, który zmieni miasto i mentalność jego mieszkańców - mówiono w Toruniu tuż przed złożeniem aplikacji w konkursie. I jest w tym sporo racji.

146. Utopia czy szansa na współpracę?

Są już pierwsze pomysły polskiej współpracy na płaszczyźnie Europejskiej Stolicy Kultury. Pytanie czy wszystkie miasta będą chciały się do tego włączyć?

Do tej pory każdy z 11 kandydatów do tytułu działał na swoim podwórku. Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Lublin, Łódź, Poznań, Szczecin, Toruń, Warszawa i Wrocław. Większość działała neutralnie, ale np. decyzje polityczne o starcie Bydgoszczy, można traktować już jako działania wprowadzające sporo zamieszania poza własnym poletkiem. Pisaliśmy o tym zresztą w "Nowościach". Niedawno pojawił się pomysł, aby przekuć projekt ESK na ogólny sukces. I to nawet gdy się nie wygra. Inicjatywa narodziła się w Szczecinie.
"(...) chociaż tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 otrzyma tylko jedno miasto, to dzięki dotychczasowemu zaangażowaniu w każdym z naszych miast będą w dalszym ciągu zachodziły wielkie zmiany. Warto dzielić się doświadczeniami i wspierać w tych procesach. Proponujemy współdziałanie i sojusz na rzecz wzmocnienia roli kultury. Sądzimy, że taki sojusz będzie też cennym partnerem dla miasta – zwycięzcy" - czytamy w piśmie rozesłanym do wszystkich kandydatów. O co konkretnie chodzi?
- Konkurs wygra tylko jedno miasto. Kulturalne pomysły przygotowane ma jednak każdy z kandydatów. Może być tak, że dany projekt zaplanowany w konkursowej aplikacji nie będzie mógł zostać zrealizowany ze względów politycznych, czy finansowych. Chcemy, aby te pomysły nie umarły śmiercią naturalną. Aby zostały zrealizowane, jeżeli nie w danym mieście, to w innym ośrodku - twierdzi Marcin Niewęgłowski z "Szczecin 2016". - Temu ma służyć partnerstwo polskich miast kandydujących do miana ESK 2016.
Podobne porozumienie nawiązało się w Wielkiej Brytanii, kiedy ESK 2008 wybrano Liverpool. Czy uda się stworzyć coś takiego w Polsce? Czy liderzy tego konkursu będą chcieli się w to włączyć? - Do tej pory odezwały się do nas tylko Białystok i Gdańsk. Dziś poznamy stanowisko Poznania. Liczymy na pozostałe miasta. Nieoficjalnie wiadomo, że podobne porozumienia ma zostać zawiązane wśród hiszpańskich miast - mówi Marcin Niewęgłowski. - Do tej pory nie otrzymaliśmy jeszcze sygnału zwrotnego z Torunia.
- Rywalizacja jest potrzebna, ale w niektórych przypadkach to współpraca może przynieść efekty. Jeżeli większa liczba miast uzna, że warto się przyłączyć, to weźmiemy w tym udział - twierdzi zachowawczo Krystian Kubjaczyk, dyrektor Biura ESK "Toruń 2016". - Co to może dać Toruniowi? Takie ogólnopolskie porozumienie widzę bardziej jako pewną platformę wymiany doświadczeń i opinii. Z ewentualną możliwością lobbowania do ministerstwa.

Warto wiedzieć
Spotkanie kandydatów do tytułu ESK 2016 zaplanowano 25 października w Szczecinie.

"Nowości" z 14 września 2010 roku.

poniedziałek, 13 września 2010

145. Pod rękę z Pampeluną

11 miast z Polski walczy o tytuł ESK 2016. Zwycięzca będzie pełnił ten zaszczyt przez rok w parze z hiszpańskim partnerem. W Hiszpanii o tytuł walczy aż 15 ośrodków.

Hiszpanie mają bogatszą tradycję sięgania po laury ESK niż Polacy. Do tej pory wyróżnienie trafiło już do: Madrytu (1992), Santiago de Compostela (2000) i Salamanki (2002). W Polsce zdobył je tylko Kraków - ESK z 2000 roku, który popiera starania Torunia. Wsparcia udzieliła nam również hiszpańska Pampeluna, która też walczy o te laury, ale u siebie. Przyglądając się ujawnionym już programom Hiszpanów można wyrobić sobie zdanie jak może być postrzegany przez międzynarodowych ekspertów toruński Wszechświat Kultury.

- Alkala chce wykorzystać potencjał młodych talentów i przepływającą przez miasto rzekę. Symbolem miasta jest Don Kichot i Sancho Pansa.

- Burgos stawia na "r-ewolucję" i łączy tradycję z innowacją. Zabytkową katedrę, szlak św. Jakuba oraz Atapurcę, gdzie odnaleziono najstarsze w Europie szczątki przodków człowieka.

- Oviedo skąd pochodzi kierowca Formuły 1 Fernando Alonso akcentuje historyczny wpływ całego region Asturii w rozwój Europy. Nicią porozumienia ma być muzyka.

- Caceres mocno stawia na historię, tradycję i dziedzictwo. Ich hasło przewodnie podkreśla dotychczasowe funkcjonowanie miasta w "objęciach Europy".

- Kordoba - jeden z pierwszych kandydatów do tytułu. Eksponuje swoją wielokulturowość. Kultura ma być wspólnym mianownikiem Europy, a Kordoba odgrywać w niej znaczącą rolę.

- Cuenca - stawia na rozwój kulturalnej infrastruktury i inwestycje w tereny wokół miasta. Symbolem miasta jest wiszący na skałach dom z XIX wieku.

- Malaga - znana jako miejsce urodzin Pablo Picasso. Jej ESK to prezentacja sztuki - od street artu po muzykę współczesną. Stawiają na ekologię (powiększanie zielonych przestrzeni).

- Murcja zaproponowała 365 wydarzeń. Po jednym na każdy dzień 2016 roku. Jeśli zostaną wybrani chcą się także promować organizując wydarzenia w całej Europie.

- Las Palmas de Gran Canaria, które leży na Wyspach Kanaryjskich akcentuje: twórczość, otwartość, innowację, modę, wielokulturowość, integrację.

- Santander, w którym mieście się Uniwersytet Papieski chce stworzyć nową jakość w kulturze. Wiele pomysłów, które trafiły do ich aplikacji ruszy już w 2010 roku.

- San Sebastian - akcentuje promocję europejskich wartość, wspólnotę przyszłych losów, dialog międzykulturowy, pokój i aktywność obywatelską.

- Segovia - pierwsze miasto, które przygotowało aplikację. Uwzględniła powstanie strategicznych inwestycji, m.in. park biznesowy, centrum konferencyjne, szybkie połączenia kolejowe.

- Tarragona - pomysł opiera się na dialogu tradycji ze współczesnością i kontaktach z Europą. Miasto słynnie z wielu zabytków z okresu rzymskiego.

- Saragossa - chce zrewolucjonizować myślenie o kulturze i choć symbolicznie wprowadzić ją do pustych budynków w centrum miasta.

Jak na tym tle wypada Pampeluna, z którą zdecydował się związać Toruń? Stolica Nawarry postawiła na ideę fiesty, która przyniosła jej rozgłos na całym świecie. Akcentuje fakt, że funkcjonuje na przecięciu dwóch kultur i na szlaku św. Jakuba. "Spotkajmy się w Pampelunie w 2016 roku na święcie kultury" - głosi ich hasło. Czy to wystarczy, aby zdobyć unijne laury? Czy uda się, aby Toruń i Pampeluna zaliczyły sukces razem? Warto wspomnieć, że Hiszpanie podchodzą do projektu ESK nieco mniej ambicjonalnie niż w Polsce.


Warto wiedzieć
O tym, które z hiszpańskich miast przejdzie do drugiego etapu konkurs ESK będzie wiadomo pod koniec września. Listę polskich finalistów poznamy dopiero 13 października.

"Nowości" z 10 września 2010 roku.

piątek, 10 września 2010

144. Cosmopolis we Wszechświecie

Minister kultury Bogdan Zdrojewski jest już po lekturze aplikacji ESK. - Opisy przedsięwzięć w wielu wypadkach są dość ambitne - mówi o wnioskach.

W grudniu 2007 roku firma Eskadra na polecenie miasta stworzyła nowatorski projekt promocji Torunia - Cosmopolis. Koszt? Prawie 100 tys. zł. Projekt powstał w 80 proc. dzięki wykorzystaniu pomysłów torunian. Cosmopolis Eskadry było kameralną i kosmopolityczną wizją miasta nauki i sztuki. Miejscem, w którym każdy mieszkaniec jest Gwiazdą. „Toruń, który wstrzymał Słońce, a ruszył Ziemię”. „Miasto odkrywców, które inspiruje do życia.” „Miasto, w którym życie, jak toruński piernik, smakuje wyjątkowo” - szafowali hasłami pomysłodawcy.
- Kluczowym elementem jest akademickość. To priorytet. Realizacja tego planu nie powiedzie się, jeśli nie wesprze go UMK - podkreślał Mateusz Zmyślony, dyrektor kreatywny Eskadra MarketPlace. Eskadra olbrzymią szansą na promocję miasta widziała w zbliżającej się 777. rocznicy nadania Toruniowi praw miejskich, którą doradzała potraktować jako prolog do walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Powstała m.in. reklamówka miasta autorstwa Łukasza Karwowskiego. Co wykorzystano z samej Cosmopolis w aplikacji „Toruń ESK 2016”?
- Dokument był przydatny, kiedy odpowiadaliśmy we wniosku na pytania dotyczące samej strategii miasta. Do pozostałej części nie braliśmy żadnych gotowych wzorców rozwiązań od Eskadry - przyznaje Krystian Kubjaczyk, dyrektor Biura „Toruń 2016”. - Nawiązania są, ale raczej pośrednie. Przykład? Sama idea Wszechświata Kultury, którą zaproponowaliśmy, nawiązuje do Cosmopolis stworzonego przez Eskadrę. My stworzyliśmy jednak projekt ściśle kulturalny, a Eskadra promocję dla całego miasta.
Toruńska aplikacja została już przestudiowana przez Bogdana Zdrojewskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Teraz trafiła w ręce 13-osobowego panelu ekspertów. Pomimo że podczas wizyty w Toruniu minister obiecywał, że po złożeniu wszystkich aplikacji (termin minął już 30 sierpnia) ujawni nazwiska ekspertów, słowa nie dotrzymał. Mamy ich poznać dopiero na krótko przed 13 października, kiedy to zostanie ogłoszona również lista miast, które zakwalifikują się do drugiego etapu konkursu o ESK.
- Bez względu na to, czy patrzymy na Łódź, Toruń czy Wrocław, widać wyraźnie powszechną mobilizację, nie tylko inwestycyjną, ale i taką zwiększającą świadomość istotności aktywności w obszarze kultury - mówił Bogdan Zdrojewski w Radiu TOK FM o walce o ESK 2016. - Wszystkie oferty są złożone na bardzo dobrym poziomie. Opisy przedsięwzięć - profesjonalne, dobrze zrobione. W wielu wypadkach dość ambitne. Absolutną rewolucją jest postrzeganie kultury jako źródła rozwoju; jako jednej z najważniejszych aktywności budujących prestiż miast.

Warto wiedzieć
- Toruńską kandydaturę ESK 2016 przez trzy dni prezentowano na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie za 270 tys. zł.
- W ślady Torunia poszedł Poznań. 23 października w stolicy będą komiksy, pokazy filmów, wystawy, koncerty, spektakle. Koszt poznańskiej akcji to około 150 tys. zł.

"Nowości" z 7 września 2010 roku.

wtorek, 31 sierpnia 2010

143. Droga do aplikacji

Znając kulisy pracy nad konkursowym wnioskiem Torunia, można by było pokusić się o nakręcenie na ich podstawie serialu. Albo chociażby dramatu z elementami czarnej komedii. Jak powstawała aplikacja Torunia w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury?

- Tak naprawdę pracować zaczęliśmy dopiero w styczniu. I tak przez osiem miesięcy. Aż do sierpnia, kiedy mieliśmy już gotową aplikację w ręku - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016". Prace przyspieszyły, a w zasadzie wystartowały, kiedy został wybrany na nowego szefa Krzywej Wieży w grudniu 2009 roku. W tym samym czasie ogłoszono konkurs na dyrektora programowego "Toruń 2016". Najpierw jeden, później drugi. Bez skutku.
Wstępne założenia strategii Torunia w boju o europejskie laury ujawniono jeszcze przed końcem roku. Pracowała nad nimi już poprzednia dyrektor Olga Marcinkiewicz. Łączenie tego co już mamy z nowoczesną wizją przyszłości miasta. A wszystko z Kopernikiem w roli głównej, spięte klamrą „Tradycja rewolucji”. Publiczna prezentacja tych założeń w Dworze Artusa nie powaliła. – Nic odkrywczego - mówili twórcy. - To na razie założenia. Na pewno część tej strategii się zmieni - mówił Kubjaczyk i miał rację.
W styczniu powstała Rada Programowa ESK, która miała doradzać przy aplikacji. Prace nad jej rozwojem wciąż wstrzymywał brak dyrektora programowego, ponieważ ogłoszone konkursy nie przyniosły rozwiązania. Biuro ESK chwytając się brzytwy próbowało wprowadzić kuchennymi drzwiami prof. Witolda Chmielewskiego, którego pomysły odrzuciła rada. Ostatecznie wybrano Romana Kołakowskiego. W tym samym czasie ruszyła pierwsza akcja promocyjna "Popieram Toruń".
W lutym "Nowości" jako pierwsze podają, że nad wniosek Torunia opiera się na koncepcji Mario Caeiro, twórcy festiwalu "Skyway". Wspólnie z nim w gronie ekspertów pracowali Michael Staab, Christian Noldem i dr Michał Targowski. Rada programowa zgłosiła do ich projektu kilka poprawek. Kołakowski próbował pogodzić założenie Caeiro ze swoją koncepcją "Gwiazdy podwójnej" polegającej na współpracy z Bydgoszczą. Start Bydgoszczy w boju o ESK 2016 pokrzyżował jednak jego plany.
Miejsce "Gwiazdy podwójnej" zajęła nowa wizja, której hasłem przewodnim został „Wszechświat Kultury”. "Wierzymy, że skoro my mieścimy się we Wszechświecie, to i Wszechświat potrafi zmieścić się w nas" - głoszą teksty na ulotkach promujących Toruń 2016. - Sama koncepcja jest już gotowa. To naczynie, do którego będziemy teraz wlewać treść - mówił Zbigniew Lisowski, który pod koniec kwietnia przejął w biurze ESK „Toruń 2016” schedę po Kołakowskim.
"Wszechświat Kultury" oparto na 5 filarach: nauka i humanizm kopernikański, europejska wymiana kulturalna, regionalność, lokalne dziedzictwo oraz społeczeństwo obywatelskie. Do końca maja spośród projektów nadesłanych do Krzywej Wieży przez twórców i animatorów kultury wybrano 40 propozycji, które trafiły do aplikacji. W czerwcu Krystian Kubjaczyk zdradził, że o graficzną oprawę wniosku zadba Jacek Yerka. Aplikacja była już prawie gotowa. Na biurko ministra kultury i dziedzictwa narodowego trafiła 27 sierpnia.

Warto wiedzieć
Do tej pory (uwzględniając plan na obecny rok) na ESK 2016 wydano już w Toruniu 7.336.501 zł

"Nowości" z 31 sierpnia 2010 roku.

142. Terminy

O tym, który z 11 miast przejdzie do drugiego etapu konkursu ESK 2016, dowiemy się jeszcze przed końcem roku. Do tego czasu odbędzie się bowiem posiedzenie 13 ekspertów (7 reprezentujących instytucje europejskie i 6 - polski świat kultury), którzy wybiorą najlepsze wnioski. Stworzą tzw. krótką listę, na której może znaleźć się od dwóch do czterech miast. Co dalej?
W III kwartale 2011 roku eksperci spotkają się po raz kolejny, aby wyłonić ostatecznego kandydata do tytułu ESK 2016. Zanim to zrobią, przeanalizują uszczegółowione wnioski oraz zapoznają się z prezentacjami miast. Ich rekomendacja trafi następnie do MKiDN. W IV kwartale 2011 roku Polska zgłosi swojego kandydata do ESK 2016, a w I kwartale 2012 roku swoją opinię na ten temat wyda Parlament Europejski. Krótko później nastąpi już oficjalna nominacja.

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

141. Skyway nieco przygasł

Podobnie jak przed rokiem dzięki festiwalowi światła udało się wyciągnąć wieczorem na ulice tysiące torunian. Tegoroczną edycję dzieli jednak od poprzedniej ogromna przepaść.

Wszystko co nowe budzi zawsze spore zainteresowanie. Pierwsza edycja Festiwalu Światła „Skyway” była wydarzeniem. Wystarczy wspomnieć chociażby zapadającą głęboko w pamięci świetlną zmianę elewacji kościoła Ducha Św., czy wrażenie jakie pozostawiało poruszanie się po rozświetlonej małymi diodami ulicy Ciasnej. W tym roku takich urokliwych niespodzianek zabrakło. Większość instalacji była siermiężną i słabo dopracowana. Obroniło się zaledwie kilka pomysłów. Które?
Na uwagę zasługiwała praca Dominika Lejmana na areszcie śledczym. Instalacja, która pozwalała w artystyczny sposób „wniknąć zza więzienne mury” i przyglądać się, niczym na roentgenowskich zdjęciach, spacerującym po korytarzach więźniom. Całość dopasowana do charakteru budynku. Zrealizowana z pomysłem i humorem. Podobnie jak zdemontowany i ustawiony na toruńskim deptaku neon supermarketu „Uniwersam”, któremu torunianie przyglądali się z ciekawością, jakby widzieli go pierwszy raz w swoim życiu.
Uroku i pomysłowości nie można odmówić Dorocie Kraft. Pobudziła do życia fosę zamkową prezentując projekcję nawiązującą do pierwszych gier komputerowych. Dzieci miały ogromną radość skacząc w rytm muzyki po podświetlanych kwadratach, a u przyglądających się instalacji dwudziestoparolatków dało się wyczuć sentymentalną nutę. Całość najlepiej oglądało się z góry stojąc na murach. Bronił się również pomysł na toczące się po rynku Słońce prof. Wiesława Smużnego. Niestety wykonanie nie dało już zadowalającego efektu.
- Po ubiegłorocznej edycji, która zaczarowała spodziewałem się rozwoju imprezy a spotkało mnie rozczarowanie. W tym roku pełen zawód: pokazano tandetną namiastkę wydarzenia. A światła mało i licho. Wtórność do pierwszej imprezy i widoczna gołym okiem tandeta realizacji... – napisał na forum „Nowości” Obserwator Toruński. - Objechałem całe miasto szukając Wydarzenia. Nie dojechałem tylko do Rubinkowa, stwierdzając, że szkoda mojego czasu. Tam, gdzie byłem zastałem wolontariuszy wstydzących się za to, że biorą udział w imprezce. Autentyczne.
Zawiedzonych było sporo. Wychodzili z CSW, gdzie w Pokoju z Kuchnią ograniczono się do dyskoteki i czerwonych świateł. Odchodzili spod Collegium Maximum, gdzie widzowie mogli oglądać drgające i przemieszczające się punkty mające nawiązywać do zmiany stanu skupienia wody odkrytej na Księżycu. Słowa niezadowolenia rozbrzmiewały także w ogrodzie Teatru Baj Pomorski, gdzie drzewa otoczono drobnymi światłami i ustawiono obok dwie ultrafioletowe lamy. – Tylko tyle? – dziwili się torunianie.
Warto wspomnieć, że na ubiegłoroczną imprezę, którą krytykowano zresztą za olbrzymi budżet, wydano 583 tys. zł. Koszt tegorocznego „Skyway’a” wyniósł 220 tys. zł. O 50 tys. zł większą sumę zdecydowano się wydać na odbywającą się w tym samym czasie w Warszawie akcję promocyjną Torunia na Krakowskim Przedmieściu, która towarzyszyła złożeniu do ministerstwa aplikacji w konkursie Europejska Stolica Kultury 2016. „Skyway” trwał trzy dni. Impreza w stolicy tyle samo.

"Nowości" z 30 sierpnia 2010 roku.

sobota, 28 sierpnia 2010

140. Akcja Warszawa

Aplikacja Torunia w konkursie ESK 2016 trafiła wczoraj na biurko ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Teraz trzeba będzie czekać. Im dłużej, tym lepiej.

Szczecin i Wrocław już nas wyprzedziły. To właśnie te dwa miasta jako pierwsze złożyły swój konkursowy wniosek w Warszawie. Wczoraj jako trzecia dołączyła do nich aplikacja Torunia. W dwóch wersjach językowych - polskiej i angielskiej. Zapakowana w sześć kartonów po pięć sztuk w każdym i to tak szczelnie, że nie można było dostrzec nawet jej okładki. Skąd taka szczególna ostrożność?
- Chcemy zaskoczyć. Okładka naszego wniosku powstała przy współpracy z Jackiem Yerką i nawiązuje do kosmicznej tożsamości Torunia - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor Biura „Toruń 2016”, który pojawił się w ministerstwie m.in. w towarzystwie koordynatora programowego Zbigniewa Lisowskiego. - Całość jest bogato ilustrowana i podzielona na sześć rozdziałów. To nasz autorski pomysł na miasto, który jest rozwinięciem dotychczasowych projektów. Więcej nie zdradzę.
Toruński wniosek trafił do sekretariatu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego niemal w samo południe. Spoczął tuż obok dwóch pozostałych. Zapakowanej w czarne ekologiczne torby „Atrakcji wrocławskiej 2016” (tak napis widniał na okładce) oraz jasnobrązowej książki formatu A4 z czerwoną bawełnianą zakładką, którą dostarczyli przedstawiciele Szczecina. - I gdzie my to teraz wszystko pomieścimy? - zastanawiała się sekretarka.
Obawy, że złożenie aplikacji może pokrzyżować pikieta pod krzyżem ustawionym naprzeciwko siedziby ministra, okazały się lekko przesadzone. Było dość skromnie i bez ekscesów. Toruńską delegację „wspierały” zza muru jedynie wypisane na transparentach hasła „Żądamy dymisji rządu”, „Obudź się Polsko!” i wspólne odśpiewanie „Roty”. Z powodu pikiety nie udało się jednak uzyskać pozwolenia, aby bezpośrednio pod ministerstwem kultury mogła przedefilować w rytmach samby parada z Mikołajem Kopernikiem na czele. A szkoda.
Warszawiacy z ciekawością garnęli się, aby zajrzeć do środka namiotu promującego „Toruń ESK 2016”. Nie byli jednak zbyt skorzy do zadawania pytań. „Nowości” postanowiły ich wyręczyć. - O co chodzi z tą ESK? - zapytaliśmy. - Toruń stara się, aby zdobyć ten prestiżowy tytuł. Dziś złożyliśmy swoją konkursową aplikację - usłyszeliśmy. - Ale co to Toruniowi daje? - Wszystko jest w ulotce, proszę... Może pierniczka?
Akcja w Warszawie kosztowała 270 tysięcy złotych, czyli o 50 tysięcy złotych więcej niż odbywający się w tym samym czasie w Toruniu Międzynarodowy Festiwal Światła „Skyway”. Mieszkańcy stolicy mogli zresztą poczuć jego niewielką namiastkę. Szkoda tylko, że aż tak niewielką. W piątek ograniczała się ona jedynie do podświetlenia zaledwie kilku drzew oraz puszczenia świeczek na wypełnionej wodą niecce z panoramą Torunia na dnie. Nie zawiodły za to toruńskie zespoły. Dzięki Toruniowi i o Toruniu było w piątek na Krakowskim Przedmieściu głośno.

Warto wiedzieć
Bydgoszcz zapowiedziała, że złoży swoją konkursową aplikację ostatniego dnia, czyli 30 sierpnia. O tym, które miasto zostanie ESK 2016, przekonamy się najwcześniej w III kwartale 2011 roku. Swój udział w konkursie zadeklarowało 11 miast.

"Nowości" z 28 sierpnia 2010 roku.

wtorek, 24 sierpnia 2010

139. Granice przyzwoitości

Aby uniknąć mydlenia oczu, zasady powinny być jasne. Czarne ma być czarne, a białe ma pozostać białe. Kiedy Bydgoszcz zerwała podpisaną z Toruniem deklarację wsparcia i postanowiła sama zawalczyć o europejskie laury, było jasne, że współpraca na linii obu miast nie wchodzi w rachubę. Dwójka reprezentantów Bydgoszczy w Radzie Programowej ESK poczuła ten klimat od razu i postanowiła z otwarta przyłbicą opuścić gorący teren. Kto łudził się, albo przekonywał, że będzie inaczej, przygotowywał się do strzału do własnej bramki.
Strzał padł i to nie jeden a ponad pięćdziesiąt. Marzena Matowska, która miała być głosem regionu, powiedziała sporo. Problem polega na tym, że w jednym kierunku, co jak sama uważa wcale nie przekreśliło jej udziału w dalszych pracach wokół Toruń ESK 2016. Dziwne. Może się łudzę, ale wierzę, że niektórzy powinni mieć jakieś granice własnej ludzkiej przyzwoitości. Po działaniach pani dyrektor z Bydgoszczy wyraźnie jednak widać, że mogą one być niestety niebezpiecznie przesunięte.
W całej sprawie nie chodzi o wylewanie żalu na konkurenta. O to, że te magiczne pięćdziesiąt projektów członkini Rady Programowej "Toruń 2016" może nagle przechylić szalę zwycięstwa na strony Bydgoszczy, bo o tym nie ma mowy. Nie lubię po prostu, jak ktoś z szerokim uśmiechem robi drugiego jawnie w konia. I to dodatkowo na jego własne życzenie.

138. Głos regionu zawiódł

- To skandal! - słychać w Toruniu. Marzena Matowska, która zasiada w Radzie Programowej "Toruń 2016" złożyła w bydgoskim biurze ESK ponad 50 projektów. A w Toruniu? Ani jednego.

Do rady programowej trafiła w styczniu jako przedstawiciel marszałka województwa Piotr Całbeckiego. Obok Pawła Łysaka, dyrektora Teatru Polskiego oraz dr Aleksandra Jankowskiego z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego była jednym z trzech reprezentantów bydgoskiego środowiska. Po 1 kwietnia, kiedy to Bydgoszcz sama postanowiła walczyć o laury ESK, Łysak z Jankowskim wycofali się z rady. Matowska została.
- Nie widzę żadnej sprzeczności interesów. Pozostaję lojalna wobec obowiązków jakie mi powierzono. Obojętnie, które miasto podjęłoby starania o tytuł ESK, musi uwzględnić region. A ja jestem właśnie takim głosem regionu - argumentowała swoją decyzję. - Jestem przekonana, że obecność przedstawiciela regionu jest niezwykle cenna.
Jak bardzo cenna jest obecność Marzeny Matowskiej w radzie? Pod jej okiem Wojewódzki Ośrodek Kultury i Sztuki „Stara Ochronka” złożył ponad 50 propozycji regionalnych projektów w ramach konkurencyjnej dla Torunia aplikacji... Bydgoszcz ESK 2016. - Kilkanaście pomysłów spłynęła do mnie z regionu np. z Ciechocinka, z którym zamierzamy współdziałać. Każdy z nich ma zaangażować cały region - mówi ochoczo o złożonych projektach.
Zapytana dlaczego, skoro wciąż zasiada w Radzie "Toruń 2016", żaden z jej pomysłów nie trafił do Krzywej Wieży, wydaje się zaskoczona. - Nie czułam, aby w radzie były jakieś oczekiwania pod tym kątem. Poza tym nie do końca czuję ten toruński "Wszechświat kultury". O wiele bliższy jest mi projekt bydgoski - wyznaje Marzena Matowska. - Samej rady programowej już w zasadzie nie ma. Spotkamy się we wrześniu. I to prawdopodobnie ostatni raz.
Co na to w biurze ESK "Toruń 2016"? - Bzdura. Rada Programowa ESK wciąż funkcjonuje i nic nie zapowiada tego, aby miała się rozwiązać - twierdzi Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016". - Smutno mi, że są aż takie dysproporcje we wsparciu Torunia i Bydgoszczy przez panią Matowską. Najbliższe posiedzenie Rady Programowe zostanie poświęcone m.in. jej postawie. Będzie musiała się wytłumaczyć.
Marszałek Piotr Całbecki, który wydelegował Matowską do toruńskiego gremium zapytany o komentarz nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. - O ocenę zaangażowania i rolę moich przedstawicieli, zapytam prezydenta miasta. Wydaje mi się, że mieli jedynie oceniać projekty, które napływają do biura ESK. Poproszę o wyjaśnienia i odpowiedź czy proponowano im włączenie się do składania projektów, jaką rolę przewidziano dla Marzeny Matowskiej i jaki udział zaproponowano jej ośrodkowi w budowaniu programu Torunia - twierdzi.

Warto wiedzieć
Paweł Łysak i Marzena Matowska należą do grona najaktywniejszych bojowników o Bydgoszcz ESK 2016.

"Nowości" z 24 sierpnia 2010 roku.

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

137. Każdy może się włączyć

470 tysięcy złotych wyda Toruń na promocję miasta jako kandydata do tytułu ESK. 26 sierpnia rusza druga edycja Festiwalu Światła „Skyway”. Dzień później zakrojona na szeroką skalę promocja Torunia na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

Oba wydarzenia będą mocnym akcentem na zakończenie terminu składania wniosków aplikacyjnych w konkursie o ESK 2016. - „Skyway” potrwa trzy dni i będzie tańszy niż przed rokiem. Ile będzie kosztował? 220 tys. zł - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura „Toruń 2016”. - Promocja, którą przygotowaliśmy w stolicy będzie nieco droższa i wyniesie 270 tys. zł. Przedstawimy Toruń w pigułce z akcentami nawiązującymi do festiwalu „Skyway”.
Zarówno o „Skywayu”, jak i prezentacji na Krakowskim Przedmieściu pisaliśmy już w „Nowościach”. Za sprawą pierwszego wydarzenia toruńska starówka już za tydzień zmieni się w artystyczny Układ Słoneczny, którego serce będzie biło na Rynku Staromiejskim. Festiwal dość silnie będzie przy tej okazji promował ideę „Wszechświat Kultury”, która przewodzi konkursowej aplikacji. Obok zagranicznych artystów swoje prace pokaże również większa niż przed rokiem grupa lokalnych twórców.
„Skyway 2010” to jednak nie tylko instalacje świetlne na terenie Torunia. Uczestnicy festiwalu wezmą m.in. udział w nocnym zwiedzaniu Obserwatorium UMK w Piwnicach, gdzie osobiście będą mogli spojrzeć w niebo przez teleskop. W ramach imprezy odbędzie się również Nocna Rowerowa Masa Krytyczna. Cykliści spotkają się na Rynku Nowomiejskim i pokonają starówkę na specjalnie oświetlonych rowerach. Grupa Lombelico del Mondo zaprezentuje z kolei koncert na... płonących beczkach.
Każdy torunianin może twórczo włączyć się w tegoroczny „Skyway” i stworzyć własną instalację. Dla autorów najciekawszych propozycji Biuro „Toruń 2016” przygotowało upominki. Główną nagrodą w konkursie „Włącz się” jest możliwość realizacji własnej instalacji podczas przyszłej edycji festiwalu. Wszelkie szczegóły będzie można znaleźć w ciągu najbliższych dni na stronie festiwalu www.skyway.art.pl w zakładce „Włącz się”.
- Zależy nam na promocji nie tylko festiwalu „Skyway”, ale również naszej prezentacji na Krakowskim Przedmieściu. Dlatego w czasie je trwania w warszawskim metrze będzie można obejrzeć specjalne spoty, promujące obie imprezy - mówi Krystian Kubjaczyk. Jak udało nam się dowiedzieć, krótkie filmy promocyjne mają być wyświetlane aż 2,3 tys. razy dziennie.

"Nowości" z 18 sierpnia 2010 roku.

czwartek, 12 sierpnia 2010

136. Między krzyżem a ESK 2016

Toruń zaprezentuje swoje atuty na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Nie przewidziano tylko, że nieopodal pod Pałacem Prezydenckim, nadal może toczyć się wojna o krzyż.

30 sierpnia mija termin składania wniosków w konkursie Europejska Stolica Kultury 2016. Wniosek należy dostarczyć do siedziby Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które mieście się na Krakowskim Przedmieściu. Właśnie przy tej okazji Toruń zamierzał zaprezentować się w tam ze swoimi artystycznymi atutami. Imprezę planowano odpowiednio wcześniej, kiedy jeszcze nikt nie spodziewał się, że pół okolicy może zostać zatarasowana obrońcami smoleńskiego krzyża.
- Krakowskie Przedmieście to szczególne miejsce w stolicy, w którym zawsze coś się dzieje. Jak nie manifestacje, to jakieś koncerty. Nie powinniśmy się przejmować, że coś może nam pokrzyżować plany - twierdzi Przemysław Draheim, rzecznik "Toruń 2016". - Z naszych informacji wynika, że apogeum manifestacji przed Pałacem Prezydenckim już za nami. Teraz powinno być już coraz spokojniej. Dostaliśmy zgodę na naszą akcję, a więc z naszej strony wszystko będzie legalne.
Niezależnie od tego, czy nieopodal będą rozbrzmiewały religijne pieśni warszawiacy posłuchają takich toruńskich zespołów jak m.in. Sofa. Czaqu, Soima, Paraliż Band, czy Los Angeles Trio. Ten ostatni koncert zaplanowano w dość szczególnej otoczce. - Na samym dnie niewielkiej niecki zostanie umieszczona fotografia panoramy Torunia. Całość zalejemy wodą, a na jej tafli będziemy puszczać świeczki. Zespół Bogdana Hołowni zagra tuż obok - zdradza Przemysław Draheim.
Instalacja razem z artystycznym podświetleniem niektórych budynków na Krakowskim Przedmieściu da szanse posmakować warszawiakom namiastki toruńskiego "Skyway'a". Co jeszcze przygotowano? Tańce Artura Cieciórskiego, spotkanie z Mikołajem Kopernikiem, śniadanie na trawie, pokazy cyrkowe, spektakle, pokazy wypieku pierników, pokazy filmów o Toruniu.

Warto wiedzieć
Prezentacja kandydatury Torunia jako ESK 2016 odbędzie się od 27 do 29 sierpnia.

"Nowości" z 12 sierpnia 2010 roku

środa, 4 sierpnia 2010

135. Z wizytą u ministra

Szykuje się wielki najazd na Warszawę, który będzie zwieńczeniem pracy nad aplikacją Toruń ESK 2016. O tym co zawiera sama aplikacja wciąż nie wiadomo zbyt wiele.

Tańce Artura Cieciórskiego, śniadanie na trawie, pokazy cyrkowe, spektakle oraz koncerty takich grup jak m.in. Sofa, Paraliż Band, Soima, czy Los Angeles Trio. Jednym z motywów przewodnich akcji przed stołeczną Fabryką Trzciny będzie piernik. Przygotowano pokazy jego wypieku oraz piernikowe lampiony. Warszawiacy w ciągu ostatnich dni sierpnia posmakują namiastki toruńskiego "Skyway'a" oglądając nową iluminację Krakowskiego Przedmieścia oraz specjalną instalację Panorama Torunia. Nie zabraknie Mikołaja Kopernika.
Data i wybór miejsca akcji nie jest przypadkowy. Dokładnie 3o sierpnia mija bowiem termin na złożenie aplikacji w konkursie ESK 2016, a gmach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gdzie powinien trafić ten wniosek, znajduje się w bliskim sąsiedztwie wspomnianej Fabryki Trzciny. - Chcemy w symboliczny sposób przekazać naszą aplikację ministrowi Bogdanowi Zdrojewskiemu prezentują przy okazji artystyczny Toruń w pigułce - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor Biura "Toruń 2016".
O tym co tak naprawdę będzie znajdować się wewnątrz wniosku możemy się tylko domyślać. Do czasu zakończenia konkursu jego treść owiana jest bowiem tajemnicą. Nawet toruńscy twórcy, którzy przesłali swoje autorskie projekty do biura ESK nie wiedzą, czy wykorzystano ich pomysły. Niektórzy z nich nie ukrywają swojego zniecierpliwienia. Pocieszającą informacją jest fakt, że całość zdobyła już pozytywną ocenę Ulricha Fuchsa, który był niezależnym ekspertem Torunia. To dyrektor programowy Linz oraz doradca Marsylii.
Co wiemy o naszej aplikacji? Zbudowano ją na pięciu filarach. Nauka i humanizm kopernikański, europejska wymiana kulturalna, pozytywnie rozumiana regionalność, lokalne dziedzictwo kulturowe oraz szeroko rozumiane społeczeństwo obywatelskie pełne kultury. Całość spina hasło "Wszechświat Kultury". - Wierzymy, że skoro my mieścimy się we Wszechświecie, to i Wszechświat potrafi zmieścić się w nas - można było przeczytać na ulotkach promocyjnych rozdawanych ostatnio przed koncertem Jose Carrerasa.
We wniosku, który będzie miał wygląd sporej książki, uwzględniono około 40 z 320 projektów, które wpłynęły do Krzywej Wieży od twórców i animatorów kultury z regionu. Większość scharakteryzowano w kilku zdaniach. Znajdą się w niej również nawiązujące do toruńskich pomysłów baśniowe grafiki Jacka Yerki. Artysta nagrodzony przed dwoma laty własną katarzynka w Piernikowej Alei Gwiazd zaprojektował również wygląd całego wydawnictwa. Szykuje się więc spora niespodzianka.
Toruń w walce o tytuł ESK 2016 nie jest sam. Zyskał nie tylko oficjalne poparcie Krakowa, jedynej polskiej ESK z 2000 roku, a także prezydentów i burmistrzów miast z województwa kujawsko-pomorskiego: Włocławka, Inowrocławia, Grudziądza, Świecia, Brodnicy, czy Solca Kujawskiego. Starania miasta wsparł nawet mer Oksfordu John Tanner. Czy to wystarczy, aby przechylić szalę zwycięstwa? Do drugiej tury przejdzie od 2 do 4 spośród 11 miast, które zadeklarowały swój udział w konkursie. Rywalem Torunia w regionie jest Bydgoszcz.

Warto wiedzieć
Prezentacja kandydatury Torunia jako ESK 2016 odbędzie się od 27 do 29 sierpnia na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

środa, 28 lipca 2010

134. Dla Bydgoszczy liczy się tylko podpis?

Nad Brdą walczą o każdy gest, który zapewni choćby cień nadziei na tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Jak? Konstanty Dombrowicz postanowił przeciągnąć na swoją stronę cały region. - Nie spotkałem się jeszcze nigdy z taką bezczelnością - mówi o jego pomyśle senator Jan Wyrowiński.

Deklarację poparcia starań Bydgoszczy w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury znaleźli w poniedziałek na swoich biurkach. Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast województwa, a także toruńscy senatorowie i posłowie. Co zaskakujące pisma były już gotowe i spersonalizowane. W odpowiednie miejsca wpisano potrzebne imiona i nazwiska. Wystarczyło tylko... podpisać i odesłać. W taki sposób prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz rozpaczliwie szuka wsparcia dla swoich działań.
- Myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy, a jednak... - mówi senator Jan Wyrowiński. - Jestem przekonany, że aby zwiększyć szansę naszego regionu tylko Toruń powinien ubiegać się o tytuł ESK 2016. Mieszkam tutaj i trudno, abym wspierał inne miasto. Postaram się to prezydentowi odpowiednio napisać w mojej odpowiedzi.
Poseł Grzegorz Karpiński jest nieco mniej zachowawczy w swojej ocenie. - Rozbawiło mnie to pismo. Zupełnie nie rozumiem polityki prowadzonej przez prezydenta Dombrowicza. Poszukiwanie poparcia dla Bydgoszczy wśród toruńskich polityków jest jakimś nieporozumieniem. To jakiś żart - mówi. - Dombrowicz najpierw podzielił region, inicjując start Bydgoszcz po ESK, a teraz wykonuje kolejne niezrozumiałe gesty. Pozostawiłem pismo na biurku i pokazuje je każdemu kto do mnie przychodzi. Reakcje moich gości są podobne.
Deklaracja poparcia Bydgoszczy trafiła również m.in. do władz Grudziądza. - Dla nas to spore zaskoczenie, ponieważ Grudziądz wyraził już dla Torunia swoje poparcie, które odświeżyliśmy w tym roku. I nie zamierzamy się z niego wycofać - zapewnia Magda Jaworska-Nizioł, rzecznik prezydenta Grudziądza. - Podejrzewam, że prezydent Robert Malinowski osobiście będzie rozmawiał w tej sprawie z prezydentem Dombrowiczem. Do tej pory Bydgoszcz nawet nie wspominała, że chciałaby zyskać nasze wsparcie.
W Chełmży również nie kryją zaskoczenia.- Nie jest dobrze, kiedy na lokalnym rynku dwa miasta biją się o to samo. Na pewno z racji odległości i wcześniejszych doświadczeń bliżej jest nam w działaniach z Toruniem. Najbardziej zaskoczyło mnie, że dotarło do nas już gotowa treść deklaracji. Wystarczyło tylko złożyć podpis. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam - mówi Janusz Wilczyński, sekretarz miasta w Chełmży.
Co chciał osiągnąć prezydent Bydgoszczy rozsyłając po województwie taką korespondencję? - Akcja miała na celu zintegrować cały region, aby Bydgoszcz mogła go reprezentować - tłumaczy Jerzy Woźniak, asystent prezydenta Konstantego Dombrowicza. - Czas nas goni, a ciężko byłoby rozmawiać z każdym indywidualnie, szczególnie w okresie wakacji. Stąd pomysł z rozsyłaniem deklaracji. Pierwsze już do nas spływają podpisane. Od kogo? Swoje poparcie przysłał już m.in. poseł Janusz Dzięcioł.

"Nowości" z 28 lipca 2010 roku.

poniedziałek, 26 lipca 2010

133. Dla kogo antena TVP?

Tomasz Pietraszak, dyrektor bydgoskiego oddziału TVP o rywalizacji Torunia i Bydgoszczy o laury Europejskiej Stolicy Kultury.

- W ubiegłym tygodniu wziął Pan udział w zainicjowanym przez zastępcę prezydenta Bydgoszczy spotkaniu w Teatrze Polskim. Dotyczyło bydgoskiej kandydatury ESK 2016. Nie boi się Pan zarzutów o stronniczość na antenie?

- Jak dla mnie siedziba naszej redakcji powinna być umiejscowiona w połowie drogi między Toruniem a Bydgoszczą. Wtedy nikt by nas o to nie posądzał. Zaproszenie do współpracy ze strony Bydgoszczy dostaliśmy już wcześniej. Złożyliśmy już zresztą do władz kilka projektów, które nie ograniczają się jednak do Bydgoszczy, ale mają regionalny zasięg.

- Co to za projekty?

- Jeden z nich gości już na naszej antenie. To "Telewizyjny album historyczny", który staramy się poszerzać o najciekawsze wydarzenia regionalne przygotowane przez pasjonata historii Adam Gajewskiego. Chcielibyśmy też wskrzesić program łączący Toruń z Bydgoszczą - "Róg Szerokiej i Gdańskiej". Złożyliśmy podobny regionalny projekt.

- Dlaczego nie współpracujecie na tej płaszczyźnie z Toruniem?

- Nawiązaliśmy drobną współpracę z "Toruń 2016" dzięki Jarosławowi Jaworskiemu. Przez kilka miesięcy Toruń wspomagał nas finansowo przy programie "Trochę kultury", ale później zrezygnowano z tego. W miejsce Torunia pojawiła się Bydgoszcz, co przełożyło się na to, że teraz to ich logo pokazujemy w tym programie.

- Czyli wszystko sprowadza się do pieniędzy?

- Kiedy spotkałam się z Olgą Marcinkiewicz, poprzednią dyrektor biura "Toruń 2016", wyjaśniłem jej, że możemy zrealizować wszystko co zechce, ale to zależy od jej finansów. Odnoszę jednak wrażenie, że obu miastom zbytnio nie zależy na promocji w regionie, a przez to telewizja regionalna nie jest dla nich atrakcyjnym partnerem. Nie było zainteresowania kiedy pojawił się pomysł, aby wskrzesić, albo stworzyć na antenie TVP nowy program związany z promowaniem ESK.

- Jest jakaś szansa, że zobaczymy w TVP np. debatę Torunia i Bydgoszczy dotyczącą starań obu miast o europejskie laury?

- Mieliśmy w planie zrealizować coś takiego. Niestety tragedia z 10 kwietnia pokrzyżowała nam plany. Obecnie nie mamy na to zaplanowanych pieniędzy. Być może jesienią pojawi się szansa, aby taką merytoryczną debatą zorganizować. Prawda jest też taka, że sam temat rywalizacji Torunia z Bydgoszczą nie jest już tak gorący jak był na początku.

"Nowości" z 26 lipca 2010 roku

132. Toruń śladem Krakowa?

W biurze "Toruń 2016" zakończono już pisać aplikację konkursową, co nie oznacza jeszcze końca pracy. Tym bardziej, że przyglądając się byłym ESK, rośnie apetyt.

Liverpool, który często stawiany jest za przykład miasta, które najwięcej zyskało na ESK, postawił na aktywizację mieszkańców. To właśnie na ich pomysłach wzorowano się w Toruniu, gdy trzeba było przekonać mieszkańców do udziału w tym projekcie. Liverpoolczycy skupiali się na kampaniach informacyjnych, do których starali się wciągnąć różne środowiska. Podobny oddźwięk miała opisywana w "Nowościach" akcja "Popieram Toruń".
Przypomnijmy, że Liverpool ESK 2008 przyniósł 7 tys. wydarzeń i 800 mln funtów zysku. Problem w tym, że ogromne wsparcie na rozkręcenie tego projektu udało się uzyskać od sponsorów. Śledząc plany budżetowe obecnych i poprzednich ESK widać, że są miasta, w których ich udział sięga nawet do 40 proc.! Czy uda się to powtórzyć w Toruniu? - Trwają rozmowy na ten temat - mówi Przemysław Draheim, nowy rzecznik "Toruń 2016". - Zależy nam, aby np. przy okazji "Skyway'a" każda z instalacji miała swojego sponsora.
Kraków jest jedynym polskim miastem, które było już ESK w 2000 roku. Droga do sukcesu nie była jednak usłana różami. Podobnie jak w Toruniu zaczęli od stworzenia koncepcji pod hasłem "Myśl - Duchowość - Twórczość", którą wypełniali pomysłami. Podobnie jak w Toruniu oddali sprawy ESK w ręce miejskiej instytucji. Powołali również radę programowa, ale na tym polu zaliczyli klęskę. Znamienite osoby, które w niej zasiadały nie miały czasu, aby poświęcić się w wystarczający sposób jej działalności.
Jaki był budżet Krakowa 2000? 5,7 mln euro, czyli ponad 20 mln zł oraz dodatkowe 13 mln euro w trakcie 5 lat dochodzenia do 2000 roku. Suma imponująca zwłaszcza, że nie zawiera inwestycji w infrastrukturę. Efekt? Powstała sieć portali kulturalnych z karnet.pl na czele. Ruch turystyczny wzrósł o 20 proc. pomimo, że w strategii nie skupiono się wcale na historycznej spuściźnie z Wawelem na czele. - Budowaliśmy wizerunek miasta przez duże festiwale - zdradza tajemnice sukcesu szefowa Krakowskiego Biura Festiwalowego, Magdalena Sroka.

wtorek, 29 czerwca 2010

131. To nie jest konkurs piękności

Bydgoszcz przyjęła zaskakującą strategię walki o tytuł ESK. Mobilizują mieszkańców i artystów... wytykając miastu błędy i niedociągnięcia. Zupełnie inaczej niż w Toruniu.

„Bydgoszcz pozostaje miastem zapóźnionym: niedoinwestowanie sprawia, że substancja miasta starzeje się, złe rozwiązania przestrzeni sprzed lat powodują bałagan architektoniczny, słaba edukacja i szkolnictwo wyższe skutkują niedostatkiem elit intelektualnych. Bydgoszcz pozostaje również miastem nisko ocenianym: ma problemy z samoidentyfikacją, posiada stereotypowy, często negatywny wizerunek na arenie polskiej, a niska samoocena bydgoszczan skutkuje marazmem”.
Wbrew pozorom nie jest to materiał pochodzący z antybydgoskiego forum, ale oficjalny tekst ze strony promującej kandydaturę Bydgoszczy jako przyszłej ESK 2016. Skąd ten pomysł?- Nie chcemy wystartować w konkursie piękności, tylko mówić o problemach. To pokazuje, że potrafimy spojrzeć na siebie realistycznie, w tym również krytycznie - usłyszeliśmy w bydgoskim biurze zajmującym się działaniami ESK 2016. - Nie jesteśmy najlepsi, wiemy, ile mamy jeszcze do zrobienia, jesteśmy gotowi do pracy.
Pomysł, aby zaprezentować Bydgoszcz pełną wad i zmobilizować tym samym jej mieszkańców i twórców do działania, wyszedł od Pawła Łysaka, dyrektora bydgoskiego Teatru Polskiego. Przypomnijmy, że zanim prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz postanowił zerwać dotychczasową umowę z Toruniem i samemu wystartować po laury ESK 2016, Paweł Łysak był jednym z członków Rady Programowej „Toruń 2016”. Po starcie Bydgoszczy w konkursie ESK sam zrezygnował w zasiadania w toruńskiej radzie.
Miasto wciąż jest jednak w tyle za Toruniem, który ma już gotową aplikację konkursową. - Do 10 sierpnia chcemy ją wydrukować. Będzie miała wygląd sporej książki, w której znajdą się grafiki Jacka Yerki nawiązujące do naszych pomysłów. Yerka zaprojektuje również wygląd tego wydawnictwa - mówił niedawno na sesji Rady Miasta Torunia Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura ESK „Toruń 2016”. - Wybraliśmy również 40 z 320 projektów, które do nas wpłynęły. Doradzali nam Ulrich Fuchs, dyrektor programowy Linz oraz doradca Marsylii.
Na opracowanie aplikacji bydgoszczanie mają jeszcze dwa miesiące. Tamtejsze władze robią co mogą, aby zaktywizować mieszkańców i twórców. Niedawno pisaliśmy o zafundowaniu im trzydniowego pobytu w Zespole Pałacowo-Parkowym w Ostromecku, gdzie urządzono burzę mózgów. Tydzień temu ogłoszono nabór artystycznych projektów. Dziś zaplanowano spotkanie z twórcami w tej sprawie. - Śledzimy oczywiście postępy Bydgoszczy- twierdzą dyplomatycznie w biurze „Toruń 2016”. - Każdy ma swój pomysł na sukces.

Warto wiedzieć
- Zwiększyć szansę Bydgoszczy na tytuł ESK ma ściągnięcie z Łodzi festiwalu „Camerimage” Marka Żydowicza.
- „Camerimage” narodził się w Toruniu. Tutaj w latach 1993-1999 odbyło się siedem jego pierwszych edycji.

"Nowości" z 29 czerwca 2010 roku.

sobota, 19 czerwca 2010

130. Gonimy króliczka?

Paradoksalnie im bliżej terminu złożenia wniosku w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, tym więcej pozytywnych wrażeń. I oby zostało tak do samego końca.

Krytykują i wytykają palcem. Sygnalizują, że brak im informacji i nie wiedzą, co się dzieje. Problem w tym, że gdy już dochodzi do konfrontacji, to okazuje się, że nie są tym już wcale zainteresowani. O kim mowa? O radnych, którzy podczas ostatniej sesji mieli okazję wysłuchać prezentacji dyrektora „Toruń 2016” o dotychczasowym stanie przygotowań w walce o ESK 2016 oraz przepytać go na wszystkie możliwe sposoby. Z dwudziestu pięciu radnych obecnych było tylko jedenastu, z czego połowa już spakowana i gotowa do wyjścia. I tylko jeden zadał pytanie.
Czego mogli dowiedzieć się ci, którzy zostali do końca? - Skończyliśmy już pisać naszą aplikację. Do 10 sierpnia chcemy ją wydrukować. Będzie miała wygląd sporej książki, w której znajdą się grafiki Jacka Yerki nawiązujące do naszych pomysłów. Yerka zaprojektuje również wygląd tego wydawnictwa - opowiadał Krystian Kubjaczyk, pełniący obowiązki dyrektora biura ESK „Toruń 2016”. - W lipcu w Brukseli planujemy wystawę fotografii prezentującą nasz region oraz wydanie specjalnego kwartalnika. Z Arturem Cieciórskim przygotowujemy także taneczne flash moby na ulicach miasta.
Z prezentacji dyrektora „Toruń 2016” wynika, że po perturbacjach z poprzednią szefową Olgą Marcinkiewicz w ciągu mniej niż pół roku udało mu się diametralnie zmienić styl prowadzenia Torunia po europejskie laury. Krzywa Wieża otworzyła się na twórców, pojawiło się kilkanaście inicjatyw z fotograficzną akcją „Popieram Toruń” na czele. Wybrano radę programową, która wspiera swoją wiedzą i doświadczeniem biuro, a także rozpisano wielki konkurs pomysłów dla twórców. A to tylko najważniejsze z poczynionych kroków.
Termin składania naszego konkursowego wniosku do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego mija 30 sierpnia. Do drugiej tury przejdzie, w zależności od zawartości aplikacji, od 2 do 4 miast spośród 11, które zadeklarowały swój udział w konkursie. Przypomnijmy, że o tytuł walczą: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Lublin, Łódź, Poznań, Szczecin, Toruń, Warszawa i Wrocław.
- Wyszliśmy z założenia, że konkurencja jest tak silna, że trzeba od początku zaprezentować się z jak najlepszej strony. I właśnie dlatego odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania zawarte w aplikacji - nawet te, które w pierwszym etapie są obowiązkowe - mówił Krystian Kubjaczyk. - Jestem zadowolony, bo całość zdobyła pozytywną opinię Ulricha Fuchsa, który był naszym niezależnym ekspertem. To dyrektor programowy Linz oraz doradca Marsylii.
Prezentacja przygotowań Torunia spotkała się z pozytywnym oddźwiękiem wśród radnych, którzy wysłuchali jej do końca. - Widzę ogromną zmianę. Po raz pierwszy mamy do czynienia z próbą sensownego wykorzystania pod szyldem „Toruń 2016” tego, co dzieje się poza strukturami miejskich instytucji. A wiemy, że niezależnym artystom nie zawsze było po drodze z działaniami władz miasta - powiedział „Nowościom” radny Bartłomiej Jóźwiak. - Obecnie najważniejsza jest aplikacja. Nie widzę na razie słabych punktów.
- Jest lepiej, co wynika z tego, że obecny dyrektor jest mniej artystą, a bardziej urzędnikiem. Tak naprawdę potrzeba było w tym trochę urzędniczego porządku. Jestem pod pozytywnym wrażeniem - twierdzi z kolei radny Krzysztof Makowski. - Zawsze uważałem, że powinno się jak najbardziej pobudzać aktywność mieszkańców. Oczekiwałbym np. jeszcze większej aktywności klubów osiedlowych. Dla mnie konkurs ESK 2016 przypomina gonienie króliczka. Ważniejsze jest to, byśmy chcieli zdobyć tytuł niż, że go zdobędziemy.

"Nowości" z 19 czerwca 2010 roku

piątek, 18 czerwca 2010

129. Drugi raz nie zaszkodzi?

Kraków, jedyne polskie miasto, które miało już okazję świętować obchody ESK, poparło starania Torunia w walce o ten sam tytuł. I to już po raz drugi.

Pierwszy raz zrobiło to cztery lata temu. Wtedy Toruń dopiero raczkował w boju o europejskie laury. We wrześniu 2006 roku miał już zgodę radnych na podjęcie takich starań, ale prezydent Michał Zaleski dopiero za miesiąc miał podpisać oficjalną deklarację w tej sprawie. Podczas koncertu Skaldów, który wieńczył zakończenie prac rewitalizacyjnych Rynku Nowomiejskiego, przedstawiciele Krakowa wyrazili swoje oficjalnie poparcie dla Torunia. Kilka dni temu poparły Toruń po raz kolejny. Dlaczego?
- Do tej pory ich poparcie nie pociągnęło za sobą większej współpracy, którą chcielibyśmy teraz zacieśnić i wykorzystać. Zaplanowano więc odnowienie deklaracji wsparcia i wspólnie działania promocyjne – mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura ESK „Toruń 2016”. – Mieliśmy już okazję prezentować w Krakowie naszą akcję „Popieram Toruń”. Wkrótce będziemy realizować nasze kolejne pomysły.
Odpowiedni list w sprawie poparcia starań Torunia przesłał do magistratu prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski. Dlaczego krakowskie wsparcie jest takie ważne? Do tej pory to jedyne miasto w Polsce, które miało okazję pełnić funkcję ESK w 2000 roku. Dzięki zdobycie tego tytułu dziś Kraków okupuje pierwsze miejsca w rankingach najbardziej inspirujących kulturalnie miast i jest jedną z wizytówek Polski na zewnątrz w Europie.
- Gorąco pragnę zapewnić o podtrzymaniu już wyrażonego wsparcia dla starań Torunia o miano Europejskiej Stolicy Kultury – pisze w liście prezydent Jacek Majchrowski nazywając Toruń – Krakowem Północy. W Krzywej Wieży pracują już nad pozyskaniem kolejnych miast, które wesprą lidera konkursu w województwie kujawsko-pomorskim. – Nie nastąpi to jednak przed złożeniem aplikacji, która musi być gotowa do końca sierpnia – twierdzi Kubjaczyk.
Wyrażenie ponownego wsparcia ze strony Krakowa przypomina sytuację sprzed kilkunastu dni, kiedy to prezydent Michał Zaleski spotkał się po kryjomu z prezydentami trzech i burmistrzami sześciu miast w regionie, aby odświeżyć podpisaną przed trzema laty deklarację współpracy. Tego samego dnia swoją deklarację, również po raz drugi, podpisał marszałek województwa Piotr Całbecki.

"Nowości" z 18 czerwca 2010 roku.

wtorek, 15 czerwca 2010

128. Pomysły zostały wybrane

Krystian Kubjaczyk, dyrektor „Toruń 2016”, opowiada o zmianach, jakie niesie zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury.

Analizował Pan wnioski dotychczasowych laureatów. Czym wygrywały inne miasta?

Nie ma gotowej recepty na sukces. Aplikacja musi spełniać dwa bardzo pojemne kryteria: wymiar europejski i społeczny. We wniosku należy podkreślić, dlaczego ubiegamy się o tytuł i co trwałego zostanie po roku obchodów. Miasta, które wybierano stolicami kultury, są bardzo różne. Czasem są to kilkudziesięciotysięczne, a czasem kilkumilionowe ośrodki.

W konkursie ESK nie nagradza się dotychczasowych dokonań, ale to jak miasto dzięki temu tytułowi może się zmienić. Na jaką zmianę możemy liczyć w Toruniu?

Już po dotychczasowych latach widać, że udział w konkursie ożywił dyskusję o kulturze. Mamy szansę, aby to właśnie ona stała się w Toruniu takim kołem zamachowym, które zmieni całe miasto i mentalność jego mieszkańców. W naszym mieście wyraźnie widać już taką tendencję. Nie przez przypadek miasto inwestuje w infrastrukturę kulturalną. Chcemy, żeby Toruń był postrzegany nie tylko przez pryzmat swojego dziedzictwa historycznego, ale stał się przestrzenią do innowacyjnych działań artystycznych.

Odczuje to przeciętny Kowalski?

Rok 2016 będzie dla niego wyjątkowy. We większych miastach - przy mnogości ofert - obchody ESK 2016 mogą być mniej widoczne. Ale nie w Toruniu, gdzie trudno będzie tego nie zauważyć. Będzie więcej imprez i o wyższej jakości. W kolejnych latach planujemy akcje, które przybliżą kulturę mieszkańcom Torunia.

Toruń w sprawie ESK podpisał porozumienie z miastami z regionu. Co tak naprawdę możemy im zaoferować, jak wygramy?

Budowanie wspólnej tożsamości regionalnej wokół idei ESK oraz wspólne działania promocyjne. Każde z tych miast będzie mogło współuczestniczyć w profitach płynących z tego tytułu.

Mówi Pan o wspólnym tworzeniu aplikacji, gdy ona jest już prawie gotowa.

A te miasta już bardzo mocno włączyły się w jej stworzenie. Z całego regionu spłynęło sporo projektów. To wszystko, co mogą obecnie zrobić.

Miasto, które nie podpisze z Toruniem takiego porozumienia, będzie miało mniejszą szansę, aby zostać promowane przy okazji ESK 2016?

Nie.

W takim razie po co takie porozumienie?

Jest to wyraźna deklaracja współpracy, która jest solidną podstawą do konkretnych działań. Te miasta, które nie podpisały porozumienie nie przekreślają jednak swojej szansy na współpracę z nami.

Kiedy poznamy wybrane pomysły, które złożyli do Krzywej Wieży twórcy?

Dopiero po zakończeniu procedury konkursowej. Mam nadzieję, że nastąpi to pod koniec roku 2011.

Samych zainteresowanych też nie będziecie informowali wcześniej?

Powiadomienie autorów mogłoby częściowo wiązać się z ujawnieniem aplikacji, a więc będziemy musieli z tym poczekać. Chyba że ich pomysły będą wymagały uszczegółowienia.

Czyli ten kto złożył swój pomysł do biura ESK 2016, a nie został wybrany, nie może teraz zrealizować go w innym mieście?

Projekt od początku zakładał, że rozpoczęcie przedsięwzięcia może nastąpić najwcześniej w roku 2012, a nie teraz.

Wybrano już te najlepsze pomysły?

Tak. Około 40 z 320 projektów, które do nas wpłynęły. Niezależnym ekspertem, który nam doradzał przy wyborze, był Ulrich Fuchs, dyrektor programowy Linz oraz doradca Marsylii.

Pomysły miały być tym brakującym ogniwem w toruńskiej aplikacji. Oznacza to, że ostatecznie zakończyliście już prace nad wnioskiem?

Tak, mamy już wszystko. W tej chwili trwa tłumaczenie pierwszej połowy aplikacji. Robimy jeszcze drobne poprawki w części zawierającej pomysły.

Jeśli Toruń nie zdobędzie tytułu ESK, to kto przyjmie tę porażkę na swoje barki? Pan, koordynator programowy Zbigniew Lisowski czy prezydent Michał Zaleski?

Przy tworzeniu wniosku pracowało kilkadziesiąt osób, ale to ja jestem odpowiedzialny za przygotowanie całości. Jestem przekonany, że mamy bardzo dobrą aplikację. Mam wrażenie, że spokojnie powinniśmy znaleźć się w drugim etapie.

"Nowości" z 15 czerwca 2010 roku.