środa, 28 lipca 2010

134. Dla Bydgoszczy liczy się tylko podpis?

Nad Brdą walczą o każdy gest, który zapewni choćby cień nadziei na tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Jak? Konstanty Dombrowicz postanowił przeciągnąć na swoją stronę cały region. - Nie spotkałem się jeszcze nigdy z taką bezczelnością - mówi o jego pomyśle senator Jan Wyrowiński.

Deklarację poparcia starań Bydgoszczy w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury znaleźli w poniedziałek na swoich biurkach. Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast województwa, a także toruńscy senatorowie i posłowie. Co zaskakujące pisma były już gotowe i spersonalizowane. W odpowiednie miejsca wpisano potrzebne imiona i nazwiska. Wystarczyło tylko... podpisać i odesłać. W taki sposób prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz rozpaczliwie szuka wsparcia dla swoich działań.
- Myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy, a jednak... - mówi senator Jan Wyrowiński. - Jestem przekonany, że aby zwiększyć szansę naszego regionu tylko Toruń powinien ubiegać się o tytuł ESK 2016. Mieszkam tutaj i trudno, abym wspierał inne miasto. Postaram się to prezydentowi odpowiednio napisać w mojej odpowiedzi.
Poseł Grzegorz Karpiński jest nieco mniej zachowawczy w swojej ocenie. - Rozbawiło mnie to pismo. Zupełnie nie rozumiem polityki prowadzonej przez prezydenta Dombrowicza. Poszukiwanie poparcia dla Bydgoszczy wśród toruńskich polityków jest jakimś nieporozumieniem. To jakiś żart - mówi. - Dombrowicz najpierw podzielił region, inicjując start Bydgoszcz po ESK, a teraz wykonuje kolejne niezrozumiałe gesty. Pozostawiłem pismo na biurku i pokazuje je każdemu kto do mnie przychodzi. Reakcje moich gości są podobne.
Deklaracja poparcia Bydgoszczy trafiła również m.in. do władz Grudziądza. - Dla nas to spore zaskoczenie, ponieważ Grudziądz wyraził już dla Torunia swoje poparcie, które odświeżyliśmy w tym roku. I nie zamierzamy się z niego wycofać - zapewnia Magda Jaworska-Nizioł, rzecznik prezydenta Grudziądza. - Podejrzewam, że prezydent Robert Malinowski osobiście będzie rozmawiał w tej sprawie z prezydentem Dombrowiczem. Do tej pory Bydgoszcz nawet nie wspominała, że chciałaby zyskać nasze wsparcie.
W Chełmży również nie kryją zaskoczenia.- Nie jest dobrze, kiedy na lokalnym rynku dwa miasta biją się o to samo. Na pewno z racji odległości i wcześniejszych doświadczeń bliżej jest nam w działaniach z Toruniem. Najbardziej zaskoczyło mnie, że dotarło do nas już gotowa treść deklaracji. Wystarczyło tylko złożyć podpis. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam - mówi Janusz Wilczyński, sekretarz miasta w Chełmży.
Co chciał osiągnąć prezydent Bydgoszczy rozsyłając po województwie taką korespondencję? - Akcja miała na celu zintegrować cały region, aby Bydgoszcz mogła go reprezentować - tłumaczy Jerzy Woźniak, asystent prezydenta Konstantego Dombrowicza. - Czas nas goni, a ciężko byłoby rozmawiać z każdym indywidualnie, szczególnie w okresie wakacji. Stąd pomysł z rozsyłaniem deklaracji. Pierwsze już do nas spływają podpisane. Od kogo? Swoje poparcie przysłał już m.in. poseł Janusz Dzięcioł.

"Nowości" z 28 lipca 2010 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz