sobota, 16 października 2010

159. Kubjaczyk: Nasz wniosek był lepszy

Szukanie winnego, burzliwe dyskusje na forach internetowych, analizy zysków i strat. W Toruniu część gromów związanych z rywalizacją o ESK 2016 trafia w Warszawę. Dlaczego?

Stolica jest bowiem jedynym miastem z pięciu pozostałych na placu boju o ESK kandydatów, które na swojej stronie internetowej zdecydowało się upublicznić aplikację konkursową. Lektura ich wniosku jest dość interesująca. Wysoki stopień ogólności lub brak konkretnych odpowiedzi na niektóre pytanie (w tym m.in. o instytucję, które ma koordynować obchody ESK), brak wyraźnej myśli przewodniej, czy zaskakująca prezentacja działań promocyjnych na lata 2011-2012, które może przyprawić o zawroty głowy nawet laika w sprawach PR.
"Jeżeli to właśnie Warszawa zostanie wybrana przez Komisję Selekcyjną na ESK 2016, naszym natychmiastowym krokiem będzie wywołanie atmosfery radosnego oczekiwania i rozpoczęcie odliczania czasu pozostałego do roku 2016" - czytamy w aplikacji. Co planują w stolicy? Debatę o roli Warszawy w Unii Europejskiej, wywieszenie flag ESK na wybranych budynkach, wprowadzenie logo do wybranych instytucji, prezentacja reklamówki Warszawy przed meczami i rozdawnie ulotek kibicom i gościom hotelowym.
- Nie znam wszystkich konkursowych aplikacji. Przeczytałem jednak wniosek Warszawy, który zapewnił jej zwycięstwo. Po lekturze poczułem się zażenowany tym konkursem - powiedział "Nowościom" otwarcie Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016". - Nadal uważam, że nasza aplikacja była o wiele lepiej przygotowana, a ich budżet na rok 2016 kształtował się na takim samym poziomie jak nasz. Inna była jedynie jego struktura. My zakładaliśmy większy wkład ze strony państwa i regionu.
Lektura wniosku rodzi pytania dotyczące kryterium oceny poszczególnych kandydatów. Co tak naprawdę oceniano i kto ma wygrać? Rozczarowania konkursem i awansem Warszawy nie kryją szefowie instytucje zajmujących się ESK 2016 w Szczecinie i Łodzi. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że między trzema miastami prowadzone są rozmowy w sprawie ewentualnego wystosowanie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oficjalnego pisma. - Trwają rozmowy, zastanawiamy się co z tym zrobić - potwierdza Kubjaczyk.
Czy ostatnie cztery lata były stracone? Należałoby raczej zapytać o to, co Toruń zyskał dzięki starcie w ESK 2016? Na pewno zmieniło się myślenie o kulturze. Sam projekt nie tylko pobudził do artystycznego działania lokalnych twórców (choć niektórzy z nich próbowali przeforsować przy tej okazji swoje stare niezrealizowane pomysły), ale również sprowokował do dyskusji i kilkunastu mniej lub bardziej udanych burz mózgów na temat kondycji kultury w mieście. Jednym z ich efektów było m.in. powstanie "Inicjatywy Kutluralnej dla Torunia".
Bez startu Torunia w ESK 2016 nie byłoby zagranicznej współpracy z Pampeluną, o której tak szeroko pisaliśmy, czy Międzynarodowego Festiwalu Światła "Skyway" - jedynej pozytywnej rzeczy, którą zostawiła po sobie Olga Marcinkiewicz. Ciężko odpowiedzieć, czy wobec gospodarczego załamania bez ESK tak wiele firm zdecydowałoby się również inwestować w lokalne wydarzenia. Co jeszcze zyskano? Spójną aplikację, która powinna posłużyć przy pracy nad strategię kulturalną Torunia. Błędem byłoby z niej nie korzystać.

Warto wiedzieć
Szczegółowo z wnioskiem konkursowym Torunia można zapoznać się na stronie www.torun2016.eu

Jak powinniśmy wykorzystać potencjał, który udało się skumulować startując o ESK 2016?

Wojciech Zaguła, producent i organizator widowisk telewizyjnych: Nie powinniśmy likwidować instytucji "Toruń 2106". Spójrzmy na Kraków, gdzie podobne biuro jest moderatorem kultury w mieście. Czas najwyższy, aby wyprowadzić decyzje o imprezach kulturalnych z urzędu miejskiego i oddać je ludziom, którzy mogę się tym zająć niezależnie, mając jednocześnie zagwarantowany budżet z miasta. Mimo rywalizacji o ESK 2016 strategia kultury w regionie powinna być oparta na współpracy Torunia z Bydgoszczą. Oba miasta mogą wspólnie wiele zrobić.

Wojciech Łopaciński, dyrektor hotelu "Filmar" i prezes Toruń Convention Bureau Copernicus: Od początku traktowałem ESK 2016 jedynie jako przystanek do dalszego rozwoju Torunia. Teraz ten rozwój nadal będzie postępował, ale nieco dłużej. Trzeba poszukiwać ciekawych rozwiązań, nie przestawać pukać z nimi do drzwi Krzywej Wieży. Dyrektor Kubjaczyka, sprawdził się jako menadżer, ale nie zrealizował powierzonego zadania. Nie szukajmy winnego, tylko kolejnych pomysłów, które można wykorzystać, aby ten rozwój nadal postępował.

Bogdan Major, przewodniczący magistrackiej komisji kultury: Pytanie czy nadal jest sens wykorzystywać taką samą strukturę biura ESK "Toruń 2016", skoro nie ma już tego przedsięwzięcia? Najlepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie części pracowników do pozyskiwanie środków unijnych na większe kulturalne projekty. Co z najciekawszymi pomysłami, które zawierały się w aplikacji? Jestem przekonany, że powinniśmy je zrealizować. Warto zastanowić się także nad stworzeniem przy tej okazji planu, czy strategii dla całej toruńskiej kultury.

Bartek Staszkiewicz, muzyk z grupy Sofa: Potrzebne są teraz konkretne decyzje, aby utrzymać entuzjazm. Zanim to wszystko rozejdzie się po kościach należałoby pokazać ludziom związanym z toruńską kulturą, że to co udało się zrobić nie pójdzie w kąt. Wcześniej wiele nam obiecywano, ale gorzej było już z realizacją. Co dalej? Jeszcze przed ogłoszeniem wyników mówiło się sporo, że biuro "Toruń 2016" przekształci się w przyszłości w agendę, która będzie zajmowała się rozwojem kultury w mieście.

"Nowości" z 16 października 2010 roku

piątek, 15 października 2010

158. Dlaczego nie wyszło?

Toruń przepadł w starciu z większym miastami, na które postawili eksperci. Do wykluczenia z boju o ESK 2016 przyczyniły się m.in. zawirowania z Bydgoszczą.

Ten konkurs pełen był niespodzianek. Wybór kontrowersyjnego logo, powierzenie Oldze Marcinkiewicz kierowania "Toruń 2016", nieudana próba wejścia do Krzywej Wieży prof. Witolda Chmielewskiego, ucieczka Romana Kołakowskiego, czy najbardziej zaskakująca decyzja, w której można doszukiwać się przyczyn niepowodzenia Torunia - oddzielny start Bydgoszczy w konkursie ESK 2016. Ten ostatni aspekt mógł mieć spore znaczenie dla wyboru, ponieważ eksperci byli nim żywo zainteresowani, o czym pisaliśmy już wczoraj.
- Wyboru komisji nie oceniam, ale spostrzeżenia, które się nasuwają są oczywiste. Byliśmy najmniejszym z kandydatów, a komisja postawiła na duże ośrodki. Znalazło to zresztą potwierdzenie w słowach jej przewodniczącego, który stwierdził, że zależało im, aby realizacja projektu ESK 2016 było odpowiednio imponująca - mówi Michał Zaleski, prezydent Torunia. - Dla mnie zaskakujący był start i awans Warszawy. Matka nie powinna konkurować ze swoimi dziećmi. Ma inne możliwości prezentacji.
Dlaczego więc w finale obok Gdańska, Katowic, Lublina i Wrocławia znalazła się stolica? Aby zbliżyć się do odpowiedzi na ten temat warto przyjrzeć się wybranym przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdana Zdrojewskiego sześciu polskim członkom z 13-osobowego panelu ekspertów. Aż pięciu było związanych z warszawskimi instytucjami i placówkami kultury. Zbigniew Lisowski, który był koordynatorem projektu "Torun 2016" ma nieco zbliżony pogląd dotyczący wyborów komisji. Jaki?
- Wybór finalistów podyktowany jest polityką państwa i rządu. Paweł Potoroczyn, dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza twierdzi, że w Europie trwa walka o rynek zbyt dla sztuki. W jakim celu? Aby państwa mogły się nie tylko rozwijać, ale i promować. Okazuje się, że ten aspekt jest i będzie istotny przy doborze ESK - twierdzi Lisowski. - Pierwszy etap pokazał, że tytuł przypaść może Warszawie, aby na mapie Europy zaistniała jako mocne centrum kultury.
Wczoraj na stronie www.torun2016.eu upubliczniono utrzymywaną do tej pory w tajemnicy treść konkursowej aplikacji Torunia. Każdy może zapoznać się z nią osobiście i wyrobić sobie zdanie na jej temat. Jakie będą losy samej instytucji "Toruń 2016"? - Zbyt wcześnie, aby odpowiadać na to pytanie. Nie chciałbym jednak marnować potencjału, jaki udało się w niej skupić - mówi Michał Zaleski, a Zbigniew Lisowski dodaje: - Moim zdaniem biuro powinno zająć się teraz obsługą międzynarodowych i unijnych projektów związanych z kulturą.
W ciągu ok. 20 dni ukaże się protokół z obrad komisji. Być może wniesie nieco światła do sprawy. Pierwsze polityczne efekty środowych rozstrzygnięć już widać. Przewodniczący Rady Miasta Waldemar Przybyszewski z PO, który podobnie jak Michał Zaleski staje do wyborów o prezydencki fotel, zapowiedział zwołanie specjalnego posiedzenie rady miasta. Po co? - Straciliśmy ostatnie 4 lata, w których nie było w mieście ważniejszych spraw od ESK i mostu - mówi. - Chcemy poznać odpowiedź prezydenta kto jest winien tej porażki.
- Jeśli macie państwo atakować kogokolwiek za efekty konkursu ESK 2016, to atakujcie mnie - powiedział wczoraj dziennikarzom Michał Zaleski. Do tej pory (uwzględniając plan na obecny rok) na ESK 2016 wydano w Toruniu 7.336.501 zł. Jak wynika z upublicznionej wczoraj aplikacji budżet obchodów w roku 2016 miał wynieść 37 mln euro, a planowane wydatki na organizację imprez w latach 2012–2018 aż 76,5 mln euro.

"Nowości" z 15 października 2010 roku.

czwartek, 14 października 2010

157. Na polu walki pozostało pięciu

Eksperci mogli wybierać między jedenastoma różnymi pomysłami na ESK 2016. Toruński "Wszechświat Kultury" nie przypadł im do gustu. Co zatem wybrali?

Awans Gdańska to spory sukces związanego z Toruniem za pośrednictwem Teatru Wiczy - Romualda Pokojskiego. To właśnie on jest jednym z autorów pomysłu na myśl przewodnią gdańskiej aplikacji "Wolność kultury. Kultura wolności". Warto zaznaczyć, że miasto walczy o tytuł ESK ze wsparciem Gdyni i Sopotu. Dlatego jego atutem jest nie tylko Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski, lecz również słynny Open'er Festival.
Katowice promują się w boju o ESK 2016 jako miast ogrodów, które "pobudzają wszystkie artystyczne zmysły". Dzięki ESK chcą odejść od wizerunku miasta kojarzonego wyłącznie z widokiem kopalń i hut. Postawili na dynamiczny rozwój usług, edukacji i kultury. Sztandarową imprezą, która promuje miasto jest „OFF Festiwal” Artura Rojka. Obok OFF-u medialnymi imprezami są również "Tauron Nowa Muzyka", "Śląski Festiwal Jazzowy" czy "Rawa Blues".
Lublin, dzięki swojej geograficznej i kulturowej bliskości ze ścianą wschodnią od samego początku był czarnym koniem wyścigu o ESK 2016. Wschód spotyka się w nim z Zachodem, a Unia Europejska z Białorusią i Ukrainą. Nic więc dziwnego, że posługują się tam hasłem „Lublin - brama Wschodu". Podobnie jak w przypadku Torunia cechą miasta jest jego akademickość. W Lublinie działa m.in. Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, Uniwersytet Medyczny, czy Politechnika Lubelska.
Warszawa postawiła na Wisłę oraz Fryderyka Chopina. Ich pomysł na ESK to również akcentowanie różnorodności i twórczej przekory. Stolicę w staraniach o europejskie laury wspiera ponad czterdziestu ambasadorów z Janem Englertem, Agnieszką Holland, czy Krystyną Janda na czele. Wśród warszawskich projektów, wspierających miasto w staraniach o miano ESK 2016 są takie wydarzenia jak: "Orange Warsaw Festiwal", "Warszawa w budowie", czy "Zrób to sam".
Z kolei Wrocław postawił na "metamorfozę kultur". Miasto szczyci się takimi imprezami jak "Wratislavia Cantans", "Jazz nad Odrą" oraz biciem rekordu Guinessa w zbiorowym graniu „Hey Joe” na wrocławskim rynku. Wśród inicjatyw, które miały zachęcić mieszkańców do włączenie się w projekt ESK 2016 było ustawienie wielkiej bramy z hasłem „Przejdź na naszą stronę”. O ESK 2016 miasto walczy pod hasłem „Przestrzeń dla piękna”, a jego symbolem jest motyl.

Warto wiedzieć
W Hiszpanii do drugiej tury konkursu przeszło sześć miast. Burgos, Kordoba, San Sebastian, Las Palmas de Gran Canaria, Segovia oraz Saragossa.

156. Krótki lot i twarde lądowanie

Cztery lata przygotowań na nic się zdały. Toruń odpadł na pierwszym etapie walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Do drugiej tury walki o europejskie laury przeszedł Gdańsk, Katowice, Lublin, Warszawa oraz Wrocław.

- Spełnił się najczerniejszy scenariusz, a wybór, który zapadł trudny jest do uzasadnienia - powiedział wczoraj Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura "Toruń 2016" tuż po ogłoszeniu listy miast, które zakwalifikowano do II etapu w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Kilka godzin wcześniej kiedy opuścił salę po prezentacji Torunia przed 13-osobowym panelem ekspertów był jeszcze pełen nadziei. - Adrenalina była ogromna, ale wszystko wyszło dokładnie tak, jak zaplanowaliśmy - mówił.
Podczas prezentacji szef Krzywej Wieży wspólnie z prezydentem Michałem Zaleskim i Magdaleną Myszką z biura "Toruń 2016" usiadł za stołem niczym w sali kontroli lotów kosmicznych. Po chwili z balkonu nad głowami komisji zawisło dwoje astronautów. Rozpoczęło się odliczanie. Ekran projekcyjny pokrył dym, a za moment przy dźwiękach rocka, wystrzeliła rakieta. Tak zaczęła się 30-minutowa prezentacja "Wszechświata kultury". Później przyszedł czas na pytania.
Eksperci interesowali się wymiarem europejskim toruńskiego projektu, budżetem, a także tym, czy ewentualna powyborcza zmiana na stanowisku prezydenta może mieć wpływ na projekt ESK 2016. Nie zabrakło pytań o aspekt kulturalny Radia Maryja, czy o kontakty z Bydgoszczą. Tym ostatnim tematem eksperci zainteresowani byli w sposób szczególny. Pytali o szansę na współpracę oraz dlaczego oba miasta nie startują razem.
- Tłumaczyliśmy, że Bydgoszcz wybrała własną drogę, ale gdyby Toruń wygrał mamy ich zapewnienia, że będą nas wspierać. My postąpilibyśmy zresztą podobnie - mówi Krystian Kubjaczyk. Niestety to nie wystarczyło. Panel ekspertów, który mógł wskazać maksymalnie sześć miast, wybrał pięć. Sporym zaskoczeniem jest brak wśród nich nie tylko Torunia, ale również Łodzi, która we wszystkich rankingach była wymieniana jako pewny finalista. Eksperci wskazali same duże ośrodki.

Michał Zaleski, prezydent Torunia:
- Nasza prezentacja była bardzo dobra. Na jej temat usłyszałem co najmniej trzykrotnie komplementy ze strony jurorów. Dlaczego więc nie przeszliśmy dalej? Widocznie pozostałe aplikacje i prezentacje były bardziej interesujące i ciekawsze. Szkoda, że nie wykorzystano wszystkich sześciu miejsc w finale. Ale to już decyzja jurorów, na którą nie mamy wpływu. W ciągu 21 dni ma powstać oficjalny protokół z obrad komisji ekspertów. Wtedy być może dowiemy się czegoś więcej.

Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016":
- Nie odbieram tego jako osobistej porażki, ale przyznaję, że w prace nad aplikacją włożyłem całą swoją wiedzę i serce. Ogromnie mi żal, że w gronie finalistów nie znalazł się Toruń. Nie mogę za to jednak obwiniać nikogo z moich współpracowników, ponieważ podczas warszawskiej prezentacji pobiliśmy wspólnie nasz rekord życiowy. Nic więcej nie mogliśmy już zrobić. Ciężko mi znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego komisja zakwalifikowała do drugiego etapu tylko pięć miast.

Radosław Smużny, aktor Teatru Wiczy:
- Nie widziałem ani aplikacji Torunia, ani prezentacji w Warszawie. Skoro były dobrze przygotowane, to mogę się tylko domyślać, że swoje odbicie w decyzji ekspertów znalazły chaos w instytucji i zawirowania personalne. Toruń był pierwszym miastem, który wystartował po ESK 2016, a więc miał najwięcej czasu, aby się przygotować do konkursu. Niestety nie wyszło. Czego zabrakło? Konsekwencji, aby od początku działać w przemyślany sposób.

"Nowości" z 14 października 2010 roku.

środa, 13 października 2010

155. W przeciwnej drużynie

Olga Marcinkiewicz, wróciła do gry o ESK 2016. Była dyrektor "Toruń 2016" wystąpiła wczoraj przed panelem ekspertów przekonując do poparcia... Bydgoszczy.

Z Torunia odeszła w atmosferze skandalu. Na kontakty z nią narzekali nie tylko artyści, ale również dyrektorzy miejskich instytucji kultury. Marazm w jej działaniach krytykowali radni. 30 listopada ubiegłego roku Olga Marcinkiewicz spotkała się w cztery oczy z prezydentem Torunia, aby przedstawić swój awaryjny plan naprawy sytuacji. Po tym spotkaniu zrezygnowała z pracy. Teraz jako ekspert od funduszy unijnych wspiera konkurującą z Toruniem o europejskie laury Bydgoszcz.
- Przyznam, że byłem bardzo zdziwiony i zbulwersowany, kiedy zobaczyłem jak wychodzi z sali, gdzie odbywały się próby Bydgoszczy przed konkursową prezentacją w Warszawie - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016", który zastąpił Olgę Marcinkiewicz na czele Krzywej Wieży. - Nie rozumiem jak osoby, które pracowały dla naszej kandydatury, mogą teraz działać przeciwko nam?
Warto wspomnieć, że to nie jedyna osoba w bydgoskiej reprezentacji, która brała wcześniej udział w przygotowaniach Torunia. Do czasu ogłoszenia kandydatury Bydgoszczy w składzie Rady Programowej "Toruń 2016" zasiadał Paweł Łysak. dyrektor Teatru Narodowego, obecnie spiritus movens "Bydgoszcz ESK 2016". To właśnie on wspólnie z zastępcą prezydenta Bydgoszczy Maciejem Grześkowiakiem poprowadził wczorajszą bydgoską prezentację w Warszawie. Skąd wzięła się jednak w ich ekipie Olga Marcinkiewicz?
- Jako entuzjastka naszej aplikacji dołączyła do zespołu dość późno. Była konsultantką tego, co już zrobiliśmy - mówi Paweł Łysak. - Jej udział w pracach pozwolił spojrzeć na aplikację szerzej i nadać jej europejski wymiar. Podczas prezentacji w Warszawie eksperci byli poruszeni, a my opuszczaliśmy salę w pozytywnych nastrojach.
Olga Marcinkiewicz pracowała dla "Toruń 2016" od 24 listopada 2008 roku do 31 stycznia 2010 roku. Czy w swoich toruńskich warunkach zatrudnienia miała wpisaną klauzulę zabraniającą jej prowadzenie działań dla konkurencji? - Nie, ponieważ była u nas zatrudniona na podstawie powołania, czyli tak samo jak wszyscy dyrektorzy miejskich instytucji kultury - mówi Aleksandra Iżycka, rzecznik prezydenta Torunia. - A taki rodzaj zatrudnienie nie przewiduje takich klauzul.
W całej tej toruńsko-bydgoskiej rywalizacji o laury ESK pojawi się zasadnicze pytanie: Czy Olga Marcinkiewicz mogła znać i wykorzystać zawartość toruńskiej aplikacji ? - Nie zna ani jednego słowa, ponieważ zanim przyszedłem do Krzywej Wieży nie powstało ani jedno zdania aplikacji. Trudno więc, aby znała coś, co sami stworzyliśmy od zera - uspokaja Krystian Kubjaczyk. Olga Marcinkiewicz nie odbierała wczoraj telefonów. Nie można też było nagrać się jej na skrzynkę głosową.

Warto wiedzieć
Dziś o godz. 11.15 przed panelem ekspertów w Warszawie zaprezentuje się Toruń.
Z kolei o godz. 17 poznamy listę miast, które przejdą do II etapu konkursu ESK 2016.

"Nowości" z 13 października 2010 roku.

wtorek, 12 października 2010

154. Nie ma obaw

Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura „Toruń 2016” o jutrzejszej prezentacji przed panelem ekspertów w konkursie Europejska Stolica Kultury. - Są cztery miasta, które nie powinny znaleźć się w drugiej turze - mówi.

- 30 minut wystarczy, aby zaprezentować Toruń przed komisją selekcyjną?

- Kiedy zaczęliśmy pracę nad prezentacją okazało się, że to bardzo mało czasu. Jest tyle rzeczy, które chcielibyśmy przekazać, że musimy się bardzo streścić. Jesteśmy właśnie w trakcie prób (rozmowa odbyła się w piątek – przyp. red.), aby ten czas maksymalnie wykorzystać.

- Co zawiera prezentacja i jak bardzo będzie różniła się od naszego wniosku aplikacyjnego?

- Prezentacja pozwala na uzupełnienie pewnych rzeczy. Jakich? Będziemy mieli np. szansę zobrazowania pewnych elementów, których nie mogliśmy pokazać w aplikacji. Pojawią się zdjęcia, czy filmy.

- Pokażecie reklamówkę „Toruń 2016” Łukasza Karwowskiego?

- Również.

- Eksperci zapoznali się już ze wszystkimi aplikacjami, a więc pewien osąd na temat miast już mają. Może zdecydowano już kto przejdzie dalej?

- Nie wiem na ile decydować będzie sama aplikacja, a na ile o wyborze zaważy prezentacja. Na pewno w Warszawie eksperci będą mieli okazję dopytać o kwestie, które były dla nich niezrozumiałe podczas czytania wniosku. Z pewnością padną również jeszcze inne pytania.

- Jakich pytań Pan się spodziewa?

- Dotyczących np. planowanego budżetu na rok obchodów. Mogą pojawić się również pytania o strategię miasta, długofalowe działania, czy o nasze oczekiwania związane ze zdobyciem tytułu ESK 2016.

- Jaki zatem będzie budżet Torunia na ESK 2016?

- Tego nie mogę na razie ujawnić. Na pewno będzie w standardzie dotychczasowych ESK.

- Wspominał Pan kiedyś, że odpowiadania na tym pierwszym etapie na pytania zawarte w aplikacji nie daje możliwości całkowitego zaprezentowania się miasta.

- Rzeczywiście. Dopiero w drugim etapie kandydaci szczegółowo odpowiadają na zawarte we wniosku pytania. Dlatego też tak ważne jest wykorzystanie tych 30 minut, które będziemy mieli do dyspozycji w Warszawie. Osobiście postrzegam spotkanie przed panelem ekspertów jako prezentację, która ma pozostawić pewne wrażenie.

- Jakie są najsilniejsze atuty Torunia, dzięki którym możemy wygrać z naszymi rywalami?

- Na pewno fakt, że wystartowaliśmy w konkursie jako pierwsi. To pokazuje przemyślaną strategię miasta i dążenie do określonego celu. Bardzo ważne jest zainteresowanie jakim cieszy się w Toruniu inicjatywa ESK 2016, czyli cały wymiar społeczny projektu. Widać to po ostatnim raporcie medialnym, czy po komentarzach mieszkańców na forach internetowych. W innych miastach ESK 2016 nie budzi takich emocji.

- Czego się Pan najbardziej obawia przed tą środową prezentacją?

- Przyznaję, że jadę do Warszawy z radością. Mamy bardzo dobrze i profesjonalnie przygotowaną prezentację. I dlatego pewnie nie mam jakiś większych obaw. Teraz wszystko zależy już od ekspertów.

- Fakt, że wystąpienie Torunia odbędzie się dopiero podczas drugiego dnia prezentacji ma jakieś znaczenie?

- Jeśli rzeczywiści eksperci zapoznali się już z materiałami i mają wyrobioną opinię, to nie ma. Jeżeli jednak decyzja będzie podejmowano dopiero po prezentacji wszystkich kandydatów, to o wiele lepiej jest zaprezentować się bliżej końca przesłuchań niż dalej.

- Kto Pana zdaniem przejdzie do drugiej tury? Oczywiście poza Toruniem.

- Odpowiem inaczej. Są cztery miasta, które moim zdaniem nie powinny znaleźć się w drugiej turze. Dlaczego? Albo nie mają przemyślanej strategii startu w tym konkursie, albo charakter miasta nie oddaje po prostu tej inicjatywy.

Warto wiedzieć
- Dziś w warszawskim Teatrze Wielkim przed panelem ekspertów zaprezentują się: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Lublin i Łódź.
- Jutro do swojej koncepcji ESK 2016 przekonywać będą: Poznań, Szczecin, Toruń, Warszawa oraz Wrocław.

"Nowości" z 12 października 2010 roku.

sobota, 9 października 2010

153. Znamy już ekspertów

Prześwietlą toruńską aplikację na wylot i zadecydują, czy miasto zasługuje na europejski laury. Wczoraj Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosił ich nazwiska.

W środę o godz. 11.15 Toruń zaprezentuje swój pomysł na Europejską Stolicę Kultury w Sali Redutowej warszawskiego Teatru Wielkiego. Na prezentację będzie tylko 30 minut. Później przyjdzie czas na pytania. Kto będzie je zadawał? Dopiero wczoraj minister Bogdan Zdrojewski ujawnił nazwiska trzynastu ekspertów z komisji selekcyjnej. To właśnie oni mają zadecydować, które z jedenastu miast przejdą do dalszego etapu.
W skład komisji wchodzą eksperci mianowani przez instytucje europejskie oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Instytucje europejskie wybrały siedmiu przedstawicieli: Robert Scott (Wielka Brytania), Manfred Gaulhofer (Austria), Andreas Wiesand (Niemcy), Danuta Glondys (Polska), Erna Hennicot-Schoepges (Luksemburg), Constantin Chiriac (Rumunia) i Elisabeth Vitouch (Austria).
Polscy eksperci to: Joanna Kiliszek - zastępca dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza w Warszawie, prof. Tadeusz Kowalski - dyrektor Filmoteki Narodowej, Michał Merczyński - dyrektor Narodowego Instytutu Audiowizualnego, prof. Jacek Purchla - dyrektor Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie, dr Monika Smoleń - podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Tadeusz Zielniewicz - dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie.
Miasta, które przejdą do drugiego etapu konkursu, poznamy w środę o godz. 17. Według najnowszego zarządzenia eksperci mogą wskazać ich od trzech do sześciu. Ostatni etap konkursu ESK, w którym komisja selekcyjna wyłoni zwycięzcę, planowany jest na czerwiec-lipiec 2011 roku.

"Nowości" z 9 października 2010 roku.

czwartek, 7 października 2010

152. Wszechświat w rękach ekspertów

13 października toruńska aplikacja w konkursie ESK 2016 zostanie zaprezentowana i oceniona w Warszawie przez panel trzynastu ekspertów. A wszystko z zegarkiem w ręku.

- Mamy pół godziny na swoją prezentację. Później kolejne 30 minut, aby odpowiadać na pytania - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016". To właśnie on stanie na czele kilkuosobowej ekipa, która za niecały tydzień pojedzie do stolicy. W Sali Redutowej warszawskiego Teatru Wielkiego jedenastu rywali w walce o ESK 2016 będzie po kolei prezentować swoje kulturalne koncepcje na sukces. I to w ciągu dwóch dni. Kolejność alfabetyczna. Na pierwszy ogień pójdzie Białystok i Bydgoszcz. Ostatni przed ekspertami wystąpi Wrocław.
13 października o godz. 11.15 każdy torunianin powinien mocno trzymać kciuki. Dokładnie wtedy członkowie panelu ekspertów (7 reprezentujących instytucje europejskie i 6 - polski świat kultury) zostaną szczegółowo wprowadzeni w koncepcję toruńskiego "Wszechświata kultury". Toruń zaprezentuje się jako trzecie miasto podczas sesji porannej (po Poznaniu i Szczecinie), tuż przed obiadową przerwą. Co zaskakujące w czasie przerwy między prezentacjami jury daje sobie zaledwie... 5 minut na omówienie.
Przypomnijmy, że Toruń w swojej aplikacji odwołuje się zarówno do dziedzictwa Mikołaja Kopernika, jak zróżnicowanej oferty kulturalnej. Akcentuje takie imprezy jak festiwal "Skyway", niepokorny "Toffifest", czy billboardowy "Art Moves". Miasta, które przejdą do drugiego etapu poznamy jeszcze tego samego dnia o godz. 17. W pierwotnej wersji miało być ich od dwóch do czterech. Według najnowszego zarządzenia eksperci mogą wskazać ich nawet sześć, co wzbudziło szczególną radość u naszych sąsiadów. Dlaczego?
Im więcej miast przejdzie dalej, tym większa szansa dla Bydgoszczy, która pisała swój konkursowy wniosek w pośpiechu (do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dotarł w zabindowanej formie). Nadziei w serca Bydgoszczan próbuje wlać zastępca prezydenta Maciej Grześkowiak rozpisując się na portalu społecznościowym Facebook. Nie szczędzi przy tym drobnych złośliwości na temat odpadnięcia z konkursu współpracującej z Toruniem Pampeluny. - To dobra wiadomość dla nas - napisał.

Warto wiedzieć
12 października przed panelem ekspertów zaprezentują się: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Lublin i Łódź. Dzień później: Poznań, Szczecin, Toruń, Warszawa oraz Wrocław.

"Nowości" z 7 października 2010 roku.

środa, 6 października 2010

151. Razem w peletonie

Czy odpadnięcie Pampeluny w hiszpańskiej preselekcji konkursu ESK 2016 oznacza koniec szans Torunia na sukces? Ten, kto tak twierdzi, nie śledził uważnie naszych starań.

W opiniotwórczym hiszpańskim dzienniku "Diario de Navarra" zamieszczono na początku roku rysunek. Olbrzymie dzwony z napisem "Toruń" pobudzają na nim do działania "Pampelunę". Skąd ta aluzja? Toruń postrzegany jest tam bowiem jako lider polskiej części konkursu. Jest o nas głośno nie tylko w całej Nawarze, ale również w Hiszpanii. A wszystko dzięki dotychczasowej owocnej współpracy z Pampeluną. Współpracy trwającej już od kilku lat. Co takiego udało się zrobić?
Oddźwięk w mediach zapewniły wszystkie akcje podejmowane na polsko-hiszpańskiej płaszczyźnie. Obchody Dni Torunia w Pampelunie, bezkrwawe San Fermin w Toruniu, parada z okazji święta Trzech Króli, kontakty UMK z najlepszą uczelnią w Hiszpanii - Uniwersytetem Nawarry, wyjazdowe spektakle Baja Pomorskiego, hiszpańscy jurorzy w Toruniu, powstanie baru Torre, czy pomysły na małą geotermię w Szafarnii. Kontakty biznesowe, które udało nawiązać za pośrednictwem Izby Przemysłow-Handlowej również mają znaczenie.
Toruń był nie tylko pierwszym polskim miastem, które wystartowało o europejskie laury, ale również pierwszym z kandydatów, który postawił na współpracę z Hiszpanami (w 2016 roku tytuł ESK 2016 będą posiadały dwa ośrodki - jeden z Polski i drugi z Hiszpanii). Podobnym tropem podążyli również nasi rywale - zaraz po nas w kierunku Hiszpanii zaczął spoglądać Gdańsk i Lublin. Nikomu nie udało się jednak rozwinąć tej współpracy tak mocno. Niedawno Pampeluna odpadła z konkursu. Czy przekreśliło to szanse Torunia na sukces?
Odpowiedź zawiera się wewnątrz toruńskiej aplikacji. W jakim stopniu wniosek Torunia opiera się na współpracy z Pampeluną? - W aplikacji pojawiają się odpowiedzi na pytania dotyczące dotychczasowego przebiegu przygotowań miasta do ESK 2016. Jest w nich miejsce na kontakty z Pampelunę, ale ich efekt pokazujemy jako przykład tego, jak współpraca z hiszpańskim partnerem może przebiegać - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016". - Uważam, że Pampeluna to wciąż jeden z argumentów przemawiających na naszą korzyść.
Stolica Nawarry nie jest zresztą jedynym hiszpańskim miastem, z którym Toruń nawiązał do tej pory kontakt. W ubiegłym roku podczas San Fermin przedstawiciele "Toruń 2016" odwiedzili San Sebastian. Zaraz po Pampelunie najbliższej jest nam jednak do Segovii, z którą razem składaliśmy m.in. wniosek o forum młodzieżowe, czy podpisywaliśmy porozumienie o wolontariacie. Z perspektywy Torunia - dzięki kontaktom z Hiszpanią - miasta otworzyło się nieco bardziej na europejską kulturę.
Burgos, Kordoba, San Sebastian, Las Palmas de Gran Canaria, Segovia oraz Saragossa. Na polu walki pozostało obecnie sześć hiszpańskich miast. Toruń współpracując z Pampeluną stał się przykładem tego, jak powinna wyglądać współpraca polskiej ESK 2016 z hiszpańskim zwycięzcą konkursu. Używając terminologii kolarskiej, czyli sportu, który w Hiszpanii jest niezwykle popularny, można zaryzykować stwierdzenie, że Pampeluna pedałowała razem z nami w peletonie, aby Toruń mógł zwyciężyć. Oby.
Intrygujące pozostaje pytanie, czy podobnie jak w Hiszpanii, wybór miast, które przejdą do dalszego etapu konkursu, będzie podyktowany polityką. W Hiszpanii (...) do kolejnego etapu przeszły w większości ośrodki kierowane przez obecną partię rządzącą, czyli socjalistów. Jak będzie w Polsce? Odpowiedź poznamy już 13 października o godz. 17. Wówczas na specjalnej konferencji prasowej w stolicy usłyszymy, które miasta zakwalifikowano dalej. Maksymalnie będzie ich sześć. Minimalnie trzy.

"Nowości" z 6 października 2010 roku.

piątek, 1 października 2010

150. Bój o ESK już bez Pampeluny

Partner Torunia odpadł w walce o europejskie laury. Do drugiego etapu konkursu ESK 2016 w Hiszpanii przeszło sześć miast. Burgos, Kordoba, San Sebastian, Las Palmas de Gran Canaria, Segovia oraz Saragossa.

Stolica Nawarry postawiła na ideę fiesty, która przyniosła jej rozgłos na całym świecie. Silnie akcentowała fakt, że funkcjonuje na przecięciu dwóch kultur i na szlaku św. Jakuba. "Spotkajmy się w Pampelunie w 2016 roku na święcie kultury" - głosiło konkursowe hasło Pampeluny. Nie udało się jednak jej mieszkańcom dostać do drugiego etapu konkursu. Powód? Zakwestionowano m.in. zbyt mały budżet przeznaczony na obchody ESK 2016.
W Hiszpanii mówi się, że był to wybór polityczny. Do kolejnego etapu przeszły bowiem w większości miasta kierowane przez obecną partię rządzącą, czyli socjalistów. Pampeluna mimo, że odpadła z konkursu nie zrezygnowała ze wsparcia Torunia. - Wierzymy, że Toruń wygra - mówią. Polskich finalistów do tytułu ESK 2016 poznamy 13 października. W hiszpańskich staraniach o tytuł ESK 2016 wzięło udział piętnaście miast.