niedziela, 29 marca 2009

Wilno ESK 2009

Tuż przed wejściem na dworzec kolejowy stoi wielkie trójwymiarowe logo "Wilno ESK 2009". Na pierwszy rzut oka przypomina nieco słynne belgijskie Atomium w Brukseli. Jego miniaturki w klapach marynarek mają nawet wpięte bileterki na dworcu autobusowym. Im dalej ku starówce i Ostrej Bramie, tym tego ESK coraz mniej… Przynajmniej na razie.

W ramach "Wilno ESK 2009" zostanie zaprezentowanych ponad 300 imprez kulturalnych, artystycznych i społecznych. 90 proc. z nich to premiery. Przewidywane efekty:

- W imprezach weźmie udział co najmniej 3 mln osób,
- Turystyka i obroty sektora usług w Wilnie i na Litwie wzrosną co najmniej o 15 proc.
- Co najmniej 1,5 mln osób odwiedzi stronę internetową dot. programu "Wilno ESK 2009" (jest również wersja polska)
- Znajomość nazwy Wilno i Litwa oraz ich pozytywne kojarzenie wzrośnie co najmniej o 3 proc.
- Powstanie co najmniej 18 nowych, odnowionych, bądź przystosowanych dla osób niepełnosprawnych obiektów związanych z kulturą; powstanie co najmniej 11 nowych lub odnowionych obiektów użyteczności publicznej.

sobota, 28 marca 2009

Bierzemy kurs na Hiszpanię

Powoli i małymi krokami. O dziwo, hiszpański magistrat sam zaczyna wychodzić z taką inicjatywą. Wie, że zysk może być obopólny.

Do tej pory Hiszpanie byli dość powściągliwi w działaniach dotyczących ESK. W ubiegłym roku „Nowości” podczas wizyty w Pampelunie przekonały się o tym osobiście, co relacjonowaliśmy na naszych łamach w listopadzie. Teraz Pedro Lacunza, który jest pampeluńskim odpowiednikiem Olgi Marcinkiewicz, zaczął nawet sam wychodzić z inicjatywą. Chociaż różnie można to interpretować.
- Pytają, co możemy razem zrobić, a wtedy my wysyłamy im propozycje. Tak było przy okazji remontu starej stacji autobusowej, którą chcieli zasłonić 60-metrowym banerem z logo ESK - mówi Dominika Złakowska-Cieślak z „Toruń 2016”. - Kiedy poznali nasze pomysły, obiecali, że jeszcze się odezwą. Pamiętajmy, że Hiszpanie mają inną mentalność. My chcemy zawsze mieć wszystko od razu. Oni na wszystko mają czas.
Dlaczego tak ważna dla Torunia jest współpraca ze stolicą Nawarry. W 2016 roku tytuł ESK będzie nosiło jedno miasto z Polski i jedno z Hiszpanii. Dotychczasowe kontakty mogą być brane pod uwagę przez komisję europejską przy ocenie wniosku. Warto nadmienić, że podobnym tropem podążają również nasi rywale, Gdańsk i Lublin. W Pampelunie przygotowują prezentację miast europejskich, w tym Torunia. W planach jest pokazanie wystawy o Mikołaju Koperniku. Z kolei w Toruniu Biuro ESK stawia na promocję kultury hiszpańskiej. 23 kwietnia w barze „Torre” zacznie się Święto Róży i Książki (będą koncerty, a aktorzy będą czytali hiszpańską literaturę). „Toruń 2016” objęło również patronat nad konkursem wiedzy o Hiszpanii w GiLA.
- Zależy nam także na zacieśnieniu współpracy z Akademią Języków Obcych Kasi Lewickiej, która stara się, aby zostać pełnoprawnym ośrodkiem Instytutu Cervantesa - mówi Złakowska-Cieślak. - Dzięki temu imprezy instytutu, które do tej pory odbywały się w Warszawie i Krakowie objęłyby swoim zasięgiem również Toruń. Kluczem do współpracy z Hiszpanami może okazać się jednak Camino de Santiago.
Co z lipcowymi obchodami San Fermin? W ubiegłym roku torunianie mieli okazję poznać chociaż namiastkę tego, co dzieje się w Pampelunie. Tym razem będzie podobnie. Planowane jest symboliczne bezkrwawe encierro (gonitwa byków). Trwają starania, aby podczas świątecznej parady otwierającej San Fermin w Pampelunie wzięli udział aktorzy Teatru Baj Pomorski. Trzymamy kciuki, aby im się udało.

"Nowości" z 28 Marca 2009.

* Wszystko pięknie. Ciekawe tylko dlaczego do tej pory Biuro "Toruń 2016" mimo wcześniejszych zapowiedzi nie dostarczyło do baru "Torre" gadżetów związanych z ESK. Wszak hiszpański lokal miał być dla turystów punktem informacyjnym dot. Toruń ESK 2016. Oba mieszczą się w Krzywej Wieży, a więc najciemniej jest jak zwykle pod latarnią.

czwartek, 26 marca 2009

Od gadżetów po wolność wyboru

Poza Toruniem liczy się tylko sześć miast: Warszawa, Gdańsk, Poznań, Szczecin, Lublin i Łódź. I każde z nich ma inny pomysł na sukces.

Bryluje Łódź. Choć łodzianie zarzekają się, że nie chcą być postrzegani jak gadżeciarze, to właśnie tam wyprodukowano najwięcej upominków promocyjnych. Stawiają na wielokulturowość miasta, a ich atutem ma być pofabryczna architektura. Planują powstanie m.in. Interaktywnego Muzeum Techniki i studia Davida Lyncha w Nowym Centrum Miasta. Ich działania wspiera m.in. Marek Żydowicz.
Przewaga Łodzi w stosunku do Poznania czy Szczecina jest druzgocząca. Poznań dość nieudolnie próbuje w oparciu o Gniezno promować się jako miejsce narodzin państwa polskiego. Stawia na budowę nowoczesnego centrum kultury w sercu miasta. Szczecin jako miasto transgraniczne wciąż szuka pomysłów na ESK, starając się namówić do poparcia stowarzyszenia niemieckie.
Współpracę z naszymi sąsiadami, ale wschodnimi, eksponuje Lublin. Miasto, często nazywane czarnym koniem wyścigu o ESK, stawia przede wszystkim na wielokulturowość. Z uwagi na bliskość z granicą oraz fakt, że prawie 1/4 osób je zamieszkujących to studenci, miasto chce powołać Uniwersytet Polsko-Ukraiński. Rośnie tam też liczba festiwali.
Warszawa nie ma nawet strony internetowej. Dotychczasowa ekipa, która zajmowała się promocją ESK 2016, została zwolniona. Zaczynają od zera, ale z kilkunastoma pomysłami. Ich wizytówka ma być festiwal „Przemiany” nad niewykorzystywaną do tej pory Wisłą. Stolica to jednak przede wszystkim wielkie nazwiska. Reklamówkę ESK ma nakręcić Agnieszka Holland, a Jan A.P. Kaczmarek ma skomponować operę.
Pod hasłem wolności o tytuł ESK walczy Gdańsk. Nie chodzi tu tylko o nawiązanie do idei „Solidarności” i Lecha Wałęsy, ale również o wolność w sztuce, zwłaszcza multimedialnej. Chce promować się m.in. w wirtualnej rzeczywistości „Second Life” oraz dzięki grom komputerowym nawiązującym do historii miasta. Co ciekawe, koordynatorem starań Gdańska jest Romuald Wicza Pokojski, który jednocześnie zasiada w komisji przyznającej stypendia kulturalne miasta... Torunia.

"Nowości" z 26 marca 2009.

* Czy to jest fair, że Romuald Wicza Pokojski, który kieruje Gdańskiem ku ESK 2016 zasiada (od września 2008 roku) w komisji przyznającej stypendia kulturalne miasta Torunia? Na to pytanie twórca Teatru Wiczy powinien odpowiedzieć sobie szczerze sam. Warto przypomnieć, że w momencie kiedy wygrał konkurs w Gdańsku, jego partnerka życiowa Barbara Sroka pracowała w Toruniu na stanowisku pełnomocnika prezydenta ds. ESK.

środa, 25 marca 2009

Więcej byka obok Kopernika

To nie scenariusz zwycięstwa, ale kilkanaście dróg, którymi można pójść, aby sięgnąć po upragnione laury.

1. Razem z Pampeluną
Nie sposób wyobrazić sobie walki o tytuł ESK bez współpracy z hiszpańską Pampeluną. Tym bardziej że Hiszpanie sami wychodzą do nas z inicjatywą i wszystko mamy już podane na tacy. Wystarczy tylko chcieć. Komisja europejska niezwykle wysoko punktuje takie inicjatywy przy ocenianiu wniosku, jaki Toruń będzie musiał złożyć. Dlaczego nie wykorzystujemy tego w 100 procentach? Współpraca kulturalna rzutuje przecież na ruch turystyczny, a ten na sferę biznesową i inwestycyjną. Warto wspomnieć, że tropem polsko-hiszpańskiej współpracy poszły Gdańsk i Lublin, nasi rywale o tytuł ESK.

2. Forum do dyskusji
O ile można domyślać się, dlaczego magistrat nie zdecydował się na forum dyskusyjne na swojej miejskiej stronie, o tyle zupełnie niezrozumiałe jest blokowanie możliwości wypowiedzi na stronie www.torun2016.eu. Przecież tytuł ESK jest dla mieszkańców, a nie dla urzędników, aby mogli dopisać go sobie do osobistej listy sukcesów. W dobie Internetu forum to podstawa każdej rozbudowanej strony. Umożliwia wymianę myśli i pomysłów. Inicjuje do działania. To podstawa, aby włączyć mieszkańców do wspólnego boju o europejski tytuł. A ich zaangażowanie jest wymogiem, jaki stawia przed kandydatami UE.

3. Interaktywnie w sieci
Należy dążyć do tego, aby www.torun2016.eu przekształcić w portal społecznościowy. Z możliwością dołączania nie tylko komentarzy, ale także zdjęć i materiałów filmowych, np. z YouTube. Chwalmy się tym, co mamy, nie tylko poprzez kosztowne promocyjne materiały, ale przez wiarygodne opinie i prace (nawet amatorskie) ludzi, którzy żyją w Toruniu i kochają to miasto. Kluczem mógłby okazać się pampeluńsko-toruński portal, na którym lokalni artyści mogliby nie tylko zamieszczać swoje prace, ale również poszukiwać kontaktów do ich prezentacji za granicą. Hiszpańska grupa „San Fermin Sin Fronteras” zamierza uruchomić coś podobnego pod adresem www.pamplonatorun2016.eu

4. Muzyczne motywy
Znacie piosenkę, która zagrzewa do boju toruńskich żużlowców? W nagraniu tego utworu przed laty wzięli udział m.in. Jacek Bryndal, Andrzej „Kobra” Kraiński i Adam Nowak. Czemu nie stworzyć podobnego utworu przewodniego w wykonaniu lokalnych artystów, aby zagościł na radiowej antenie. Kto mógłby wziąć udział w tym nagraniu? Maciej Tacher z Manchesteru, Mirosław Zacharski z MGM, Bogdan Hołownia, Anna Maria Staśkiewicz... Czekamy na typy Czytelników. A może nagrać ten utwór w kooperacji z hiszpańskimi artystami z Pampeluny? Albo ograniczyć się tylko do motywu instrumentalnego, który będzie można pobrać ze strony jako dzwonek na telefon komórkowy?

5. Informacja do mieszkańców
Na razie hotel „Filmar” jest jedyną placówką, przed którą powiewa sporych rozmiarów flaga „Toruń ESK 2016”. Czemu nie ma jej przed magistratem i w miejskich instytucjach kultury? Czemu podczas masowych miejskich imprez, jak ostatni sylwester czy obchody 775-lecia miasta, nie rozdaje się mieszkańcom informacyjnych ulotek zachęcających od odwiedzenia strony www.torun2016.eu i wyrażenia swojego poparcia? W centrum miasta, nie mówiąc już o obrzeżach, zupełnie nie widać wizualnych sygnałów, że miasto jest jednym z kandydatów do tytułu ESK w 2016 roku. A przecież Toruń był pierwszy, który zadeklarował się w 2006 roku walczyć o ten tytuł. Do teraz nie potrafimy tego wykorzystać.

6. Cały region razem
W marcu 2007 roku szumnie podpisano deklarację prezydentów Torunia, Bydgoszczy, Włocławka, Grudziądza i Inowrocławia w sprawie kandydowania Torunia do tytułu ESK. Jedyną imprezą promującą ideę ESK na terenie całego regionu okazał się do tej pory muzyczny „Tour de Carillon”. Z solidarnej współpracy na razie niewiele wynikło, a przecież czymś naturalnym byłoby promowanie Torunia w kontekście całego województwa z leżącym nieopodal zamkiem golubskim, Szafarnią i innym turystycznymi atrakcjami. Jedna wystawa w Komitecie Regionów UE w Brukseli tego problemu nie rozwiąże.

7. Nie tylko Kopernik
Nie ograniczajmy się do promocji Mikołaja Kopernika. Postawmy również na Krzyżaków. Ostatnie historyczne inscenizacje na ulicach Torunia dobitnie pokazują, że cieszą się oni sporym powodzeniem wśród mieszkańców. Nawiązanie do swojej krzyżackiej spuścizny miasto może wykorzystać na wiele sposobów i to nie tylko przy udziale CK Zamek Krzyżacki. Być może udałoby się stworzyć historyczną grę komputerową. Można również wykorzystać współczesny Zakon Szpitala NMP Domu Niemieckiego w Jerozolimie, która skupia się obecnie na działalności charytatywnej. Przypomnijmy, że Wielki Mistrz Bruno Platter gościł już kilka razy w Toruniu.

8. Upominki dla każdego
Siedziba Biura ESK „Toruń 2016” w Krzywej Wieży od początku budziła kontrowersje. Nadszedł jednak czas, aby zastanowić się, jak ją wykorzystać. Na dwóch najniższych kondygnacjach, zgodnie z przysłowiem przez żołądek do serca, urządzono bar „Torre”, mający promować wspólną kandydaturę Torunia i Pampeluny. Teraz każdy, kto odwiedzi Krzywą Wieżę, nie powinien opuścić jej bez drobnego prezentu. Chociażby widokówki czy kalendarzyka na bieżący rok z logo ESK i adresem strony. Mała rzecz, a zawsze cieszy. Szczególnie zagranicznych turystów, którzy wrócą z takimi gadżetami do domu. Każdy z nich powinien także wyrazić swoje poparcie dla Torunia w księdze gości.

9. Toruń w powieści
Skoro mamy już Festiwal Książki, to może wreszcie nadszedł czas, aby w jego ramach ogłosić ogólnopolski konkurs na opowiadania z Toruniem w tle lub roli głównej. Jego akcja toczyłaby się na blokowiskach na Rubinkowie, albo w sercu starówki. Podobne rozwiązanie wykorzystano w Łodzi, gdzie tamtejsze władze miasta urządziły konkurs na scenariusz filmowy. Udało się znakomicie. Zbiór opowiadań powstałych w ciągu siedmiu edycji konkursu, swoją premierę miałby dokładnie w 2016 roku. Być może uda się dzięki temu odkryć drugą Dorotę Masłowską lub drugiego Mirosława Nahacza.

10. Inne podejście
Niczego, o czym pisaliśmy powyżej nie uda się zrealizować bez zmiany podejścia. Należy uzmysłowić sobie, co może nam dać już sam udział w wyścigu o ESK. To szansa, którą można wykorzystać do zapoczątkowania całego kilkuletniego procesu przemian. Od pobudzenia działalności środowisk artystycznych i wyjścia z ich twórczością na zewnątrz, do wzrostu potencjału miasta i standardu dotychczasowych imprez. Szansa ogromna, która może się już nie powtórzyć i której żal byłoby nie wykorzystać.

"Nowości" z 3 stycznia 2009 roku.

wtorek, 24 marca 2009

Komentarze

"(...) (Masa Krytyczna) nie była organizowana przez Biuro ESK tylko przez Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, niezależnie od obchodów organizowanych przez P. Marcinkiewicz. Wpisanie Akcji Rowerowego Torunia do obchodów pierwszego dnia wiosny przez biuro ESK odbyło się bez wiedzy i zgody faktycznych organizatorów Masy Krytycznej. Biuro ESK wykazuje się ogromnym brakiem profesjonalizmu, nie potrafi przygotować własnych imprez i podszywa się pod imprezy organizowane przez innych. Biuro ma na działalność 2 mln zł a sRT działa społecznie. P. Marcinkiewicz troszczy się o możliwość kradzieży jej pomysłów, a póki co kradnie imprezy i pomysły innych."

Komentarz Internauty pod artykułem "Mieszkańcy nie chcieli rozmawiać" na stronie "Nowości".

Mieszkańcy nie chcieli rozmawiać

Miał być nowy początek, a to co było do tego pory miało zostać odkreślone grubą kreską. Ostatecznie najlepiej wypadła Rowerowa Masa Krytyczna.

Wspólne fotografie pod pomnikiem Kopernika, a także pamiątkowe zdjęcia z aktorami Teatru Baj Pomorski. Nieco muzyki, pokaz stepu oraz baloniki dla dzieci, po które o wiele częściej wyciągali ręce dorośli. W sobotę Biuro „Toruń 2016” zorganizowało obchody pierwszego dnia wiosny. Zainteresowanie było umiarkowane, ale od czegoś trzeba wreszcie zacząć.
- W konkursie ESK nie wygrywa ten, który ma najlepsze zabytki czy ogólnopolską reklamę – przekonywała Olga Marcinkiewicz, dyrektor „Toruń 2016”. – Ważne jest to, jak miasto wpisuje się w europejską kulturę, ile odbywa się w nim międzynarodowych imprez i jak bardzo mieszkańcy w nich uczestniczą.
Sobotnia impreza była okazją, aby torunianie mogli zapytać Olgę Marcinkiewicz o wszelkie szczegóły naszej kandydatury. Do kafeterii Dworu Artusa, gdzie odbywało się spotkanie przybyło zaledwie 20 osób, z czego 12 z nich było dziennikarzami lub pracownikami Biura „Toruń 2016”. Wniosek? Póki co idea ESK mieszkańców Torunia jeszcze nie porwała.
Dyrektor „Toruń 2016” mówiła sporo, ale sporo też było w tym ogólników. Pytano ją m.in. o zapowiadany rozwój strony internetowej i możliwość uruchomienia na niej forum, aby każdy zainteresowany mógł się wypowiedzieć na temat projektu, albo podpowiedzieć swoje rozwiązania.
- Boję się takiego forum, zwłaszcza, że na razie w internecie jest sporo negatywnych wypowiedzi - mówi dyrektor. - Poza tym cały czas zastanawiam się jak pogodzić dyskusję nad pomysłami z tym, aby o naszych planach nie dowiedziała się konkurencja. O wyborze ESK będzie przecież decydował wniosek, który złożymy.
Spotkanie skończyło się niemal w tym samym momencie, kiedy do Torunia dojeżdżała zapowiadana na godz. 16 Rowerowa Masa Krytyczna. Odgłosy gwizdków rowerzystów było słychać z daleka i gdyby od ich natężenia zależało zdobycie tytułu ESK, to z pewnością mielibyśmy go już dawno w kieszeni.

"Nowości" z 23 Marca 2009

Szefowa szuka DNA miasta

- Entuzjazm, który był - wygasł. Dlatego potrzebny jest drugi start - twierdzi dyrektor biura „Toruń 2016” i dodaje: - Potrzeba nam więcej czadu.

- Nie chcę dawać kolejnych pomysłów promocyjnych, bo tych jest już wystarczająco dużo w strategii opracowanej przez grupę „Eskadra” - mówi Olga Marcinkiewicz, szefowa biura „Toruń 2016”. - Cała strategia realizowana jest niemrawo, dlatego, że te pomysły nie są wypełnione konkretną treścią i poparciem konkretnych środowisk.
100 dni, które spędziła na czele biura, nie można zaliczyć do zbyt owocnych. W tym czasie logo „Toruń 2016” sygnowano co ważniejsze imprezy, a dyrektor, zamiast oczekiwanych przez mieszkańców działań zewnętrznych, skupiła się na nawiązywaniu kontaktów z animatorami i artystami. Niestety, nie wszystkim było dane z nią porozmawiać.
„Pomimo wielu prób telefonicznych oraz e-mailowych nadal nie chciała się Pani ze mną spotkać. Zarówno z perspektywy kontaktów międzyludzkich, jak i Pani zadań promowania Torunia, jest to sytuacja zadziwiająca” - napisał do Olgi Marcinkiewicz toruński fotografik Tomasz Sobecki, który chciał przyłączyć się do promocji Toruń 2016 ze swoim cyklem „Krucyfiks”. Ilu było jemu podobnych?
Teraz wszystko ma się zmienić. Pierwszym w pełni samodzielnym zadaniem „Toruń 2016” będzie jutrzejszy „Pierwszy dzień wiosny”. W sobotę od godz. 12 na Rynku Staromiejskim pojawią się aktorzy, kuglarze, bębniarze, będą rozdawane balony i naklejki, a na koniec ok. godz. 16 przejedzie Rowerowa Masa Krytyczna. Będzie również szansa na zrobienie sobie pamiątkowego zdjęcia i wyrażenia poparcia dla starań Torunia.
- Trzeba pokazać, że Toruń jest nie tylko gotycki, ale również free-style’owy - uważa Olga Marcinkiewicz. - Teraz najważniejsze jest określenie głównego hasła i kierunku działań, a odnalezienie liderów życia kulturalnego pozwoli określić DNA naszego miasta. Poza tym stawiamy na rozbudowę dotychczasowych wydarzeń, aby zdobyły rangę ogólnopolską.
W najbliższych planach jest powołanie 15-osobowej rady programowej, którą mają wspierać dwa zespoły: obywatelski (otwarty dla mieszkańców Torunia) oraz ekspertów europejskich (ma gwarantować odpowiedni profil programu na rok 2016). Warto wspomnieć, że mająca się ukazać 3 kwietnia nowa płyta Sofy „DoReMiFaSoFa” będzie promowała Toruń ESK 2016.

Warto wiedzieć
Budżet Biura „Toruń 2016”, którym kieruje Olga Marcinkiewicz, to ponad 2 miliony złotych.

"Nowości" z 20 marca 2009

Prolog

Ruszamy. Bez oglądania się na przeszłość. Bez podsumowywanie tego, co do tej pory udało się (a raczej nie udało się) zrobić. Będą teksty, komentarze, ciekawostki...