wtorek, 29 czerwca 2010

131. To nie jest konkurs piękności

Bydgoszcz przyjęła zaskakującą strategię walki o tytuł ESK. Mobilizują mieszkańców i artystów... wytykając miastu błędy i niedociągnięcia. Zupełnie inaczej niż w Toruniu.

„Bydgoszcz pozostaje miastem zapóźnionym: niedoinwestowanie sprawia, że substancja miasta starzeje się, złe rozwiązania przestrzeni sprzed lat powodują bałagan architektoniczny, słaba edukacja i szkolnictwo wyższe skutkują niedostatkiem elit intelektualnych. Bydgoszcz pozostaje również miastem nisko ocenianym: ma problemy z samoidentyfikacją, posiada stereotypowy, często negatywny wizerunek na arenie polskiej, a niska samoocena bydgoszczan skutkuje marazmem”.
Wbrew pozorom nie jest to materiał pochodzący z antybydgoskiego forum, ale oficjalny tekst ze strony promującej kandydaturę Bydgoszczy jako przyszłej ESK 2016. Skąd ten pomysł?- Nie chcemy wystartować w konkursie piękności, tylko mówić o problemach. To pokazuje, że potrafimy spojrzeć na siebie realistycznie, w tym również krytycznie - usłyszeliśmy w bydgoskim biurze zajmującym się działaniami ESK 2016. - Nie jesteśmy najlepsi, wiemy, ile mamy jeszcze do zrobienia, jesteśmy gotowi do pracy.
Pomysł, aby zaprezentować Bydgoszcz pełną wad i zmobilizować tym samym jej mieszkańców i twórców do działania, wyszedł od Pawła Łysaka, dyrektora bydgoskiego Teatru Polskiego. Przypomnijmy, że zanim prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz postanowił zerwać dotychczasową umowę z Toruniem i samemu wystartować po laury ESK 2016, Paweł Łysak był jednym z członków Rady Programowej „Toruń 2016”. Po starcie Bydgoszczy w konkursie ESK sam zrezygnował w zasiadania w toruńskiej radzie.
Miasto wciąż jest jednak w tyle za Toruniem, który ma już gotową aplikację konkursową. - Do 10 sierpnia chcemy ją wydrukować. Będzie miała wygląd sporej książki, w której znajdą się grafiki Jacka Yerki nawiązujące do naszych pomysłów. Yerka zaprojektuje również wygląd tego wydawnictwa - mówił niedawno na sesji Rady Miasta Torunia Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura ESK „Toruń 2016”. - Wybraliśmy również 40 z 320 projektów, które do nas wpłynęły. Doradzali nam Ulrich Fuchs, dyrektor programowy Linz oraz doradca Marsylii.
Na opracowanie aplikacji bydgoszczanie mają jeszcze dwa miesiące. Tamtejsze władze robią co mogą, aby zaktywizować mieszkańców i twórców. Niedawno pisaliśmy o zafundowaniu im trzydniowego pobytu w Zespole Pałacowo-Parkowym w Ostromecku, gdzie urządzono burzę mózgów. Tydzień temu ogłoszono nabór artystycznych projektów. Dziś zaplanowano spotkanie z twórcami w tej sprawie. - Śledzimy oczywiście postępy Bydgoszczy- twierdzą dyplomatycznie w biurze „Toruń 2016”. - Każdy ma swój pomysł na sukces.

Warto wiedzieć
- Zwiększyć szansę Bydgoszczy na tytuł ESK ma ściągnięcie z Łodzi festiwalu „Camerimage” Marka Żydowicza.
- „Camerimage” narodził się w Toruniu. Tutaj w latach 1993-1999 odbyło się siedem jego pierwszych edycji.

"Nowości" z 29 czerwca 2010 roku.

sobota, 19 czerwca 2010

130. Gonimy króliczka?

Paradoksalnie im bliżej terminu złożenia wniosku w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, tym więcej pozytywnych wrażeń. I oby zostało tak do samego końca.

Krytykują i wytykają palcem. Sygnalizują, że brak im informacji i nie wiedzą, co się dzieje. Problem w tym, że gdy już dochodzi do konfrontacji, to okazuje się, że nie są tym już wcale zainteresowani. O kim mowa? O radnych, którzy podczas ostatniej sesji mieli okazję wysłuchać prezentacji dyrektora „Toruń 2016” o dotychczasowym stanie przygotowań w walce o ESK 2016 oraz przepytać go na wszystkie możliwe sposoby. Z dwudziestu pięciu radnych obecnych było tylko jedenastu, z czego połowa już spakowana i gotowa do wyjścia. I tylko jeden zadał pytanie.
Czego mogli dowiedzieć się ci, którzy zostali do końca? - Skończyliśmy już pisać naszą aplikację. Do 10 sierpnia chcemy ją wydrukować. Będzie miała wygląd sporej książki, w której znajdą się grafiki Jacka Yerki nawiązujące do naszych pomysłów. Yerka zaprojektuje również wygląd tego wydawnictwa - opowiadał Krystian Kubjaczyk, pełniący obowiązki dyrektora biura ESK „Toruń 2016”. - W lipcu w Brukseli planujemy wystawę fotografii prezentującą nasz region oraz wydanie specjalnego kwartalnika. Z Arturem Cieciórskim przygotowujemy także taneczne flash moby na ulicach miasta.
Z prezentacji dyrektora „Toruń 2016” wynika, że po perturbacjach z poprzednią szefową Olgą Marcinkiewicz w ciągu mniej niż pół roku udało mu się diametralnie zmienić styl prowadzenia Torunia po europejskie laury. Krzywa Wieża otworzyła się na twórców, pojawiło się kilkanaście inicjatyw z fotograficzną akcją „Popieram Toruń” na czele. Wybrano radę programową, która wspiera swoją wiedzą i doświadczeniem biuro, a także rozpisano wielki konkurs pomysłów dla twórców. A to tylko najważniejsze z poczynionych kroków.
Termin składania naszego konkursowego wniosku do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego mija 30 sierpnia. Do drugiej tury przejdzie, w zależności od zawartości aplikacji, od 2 do 4 miast spośród 11, które zadeklarowały swój udział w konkursie. Przypomnijmy, że o tytuł walczą: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Lublin, Łódź, Poznań, Szczecin, Toruń, Warszawa i Wrocław.
- Wyszliśmy z założenia, że konkurencja jest tak silna, że trzeba od początku zaprezentować się z jak najlepszej strony. I właśnie dlatego odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania zawarte w aplikacji - nawet te, które w pierwszym etapie są obowiązkowe - mówił Krystian Kubjaczyk. - Jestem zadowolony, bo całość zdobyła pozytywną opinię Ulricha Fuchsa, który był naszym niezależnym ekspertem. To dyrektor programowy Linz oraz doradca Marsylii.
Prezentacja przygotowań Torunia spotkała się z pozytywnym oddźwiękiem wśród radnych, którzy wysłuchali jej do końca. - Widzę ogromną zmianę. Po raz pierwszy mamy do czynienia z próbą sensownego wykorzystania pod szyldem „Toruń 2016” tego, co dzieje się poza strukturami miejskich instytucji. A wiemy, że niezależnym artystom nie zawsze było po drodze z działaniami władz miasta - powiedział „Nowościom” radny Bartłomiej Jóźwiak. - Obecnie najważniejsza jest aplikacja. Nie widzę na razie słabych punktów.
- Jest lepiej, co wynika z tego, że obecny dyrektor jest mniej artystą, a bardziej urzędnikiem. Tak naprawdę potrzeba było w tym trochę urzędniczego porządku. Jestem pod pozytywnym wrażeniem - twierdzi z kolei radny Krzysztof Makowski. - Zawsze uważałem, że powinno się jak najbardziej pobudzać aktywność mieszkańców. Oczekiwałbym np. jeszcze większej aktywności klubów osiedlowych. Dla mnie konkurs ESK 2016 przypomina gonienie króliczka. Ważniejsze jest to, byśmy chcieli zdobyć tytuł niż, że go zdobędziemy.

"Nowości" z 19 czerwca 2010 roku

piątek, 18 czerwca 2010

129. Drugi raz nie zaszkodzi?

Kraków, jedyne polskie miasto, które miało już okazję świętować obchody ESK, poparło starania Torunia w walce o ten sam tytuł. I to już po raz drugi.

Pierwszy raz zrobiło to cztery lata temu. Wtedy Toruń dopiero raczkował w boju o europejskie laury. We wrześniu 2006 roku miał już zgodę radnych na podjęcie takich starań, ale prezydent Michał Zaleski dopiero za miesiąc miał podpisać oficjalną deklarację w tej sprawie. Podczas koncertu Skaldów, który wieńczył zakończenie prac rewitalizacyjnych Rynku Nowomiejskiego, przedstawiciele Krakowa wyrazili swoje oficjalnie poparcie dla Torunia. Kilka dni temu poparły Toruń po raz kolejny. Dlaczego?
- Do tej pory ich poparcie nie pociągnęło za sobą większej współpracy, którą chcielibyśmy teraz zacieśnić i wykorzystać. Zaplanowano więc odnowienie deklaracji wsparcia i wspólnie działania promocyjne – mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura ESK „Toruń 2016”. – Mieliśmy już okazję prezentować w Krakowie naszą akcję „Popieram Toruń”. Wkrótce będziemy realizować nasze kolejne pomysły.
Odpowiedni list w sprawie poparcia starań Torunia przesłał do magistratu prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski. Dlaczego krakowskie wsparcie jest takie ważne? Do tej pory to jedyne miasto w Polsce, które miało okazję pełnić funkcję ESK w 2000 roku. Dzięki zdobycie tego tytułu dziś Kraków okupuje pierwsze miejsca w rankingach najbardziej inspirujących kulturalnie miast i jest jedną z wizytówek Polski na zewnątrz w Europie.
- Gorąco pragnę zapewnić o podtrzymaniu już wyrażonego wsparcia dla starań Torunia o miano Europejskiej Stolicy Kultury – pisze w liście prezydent Jacek Majchrowski nazywając Toruń – Krakowem Północy. W Krzywej Wieży pracują już nad pozyskaniem kolejnych miast, które wesprą lidera konkursu w województwie kujawsko-pomorskim. – Nie nastąpi to jednak przed złożeniem aplikacji, która musi być gotowa do końca sierpnia – twierdzi Kubjaczyk.
Wyrażenie ponownego wsparcia ze strony Krakowa przypomina sytuację sprzed kilkunastu dni, kiedy to prezydent Michał Zaleski spotkał się po kryjomu z prezydentami trzech i burmistrzami sześciu miast w regionie, aby odświeżyć podpisaną przed trzema laty deklarację współpracy. Tego samego dnia swoją deklarację, również po raz drugi, podpisał marszałek województwa Piotr Całbecki.

"Nowości" z 18 czerwca 2010 roku.

wtorek, 15 czerwca 2010

128. Pomysły zostały wybrane

Krystian Kubjaczyk, dyrektor „Toruń 2016”, opowiada o zmianach, jakie niesie zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury.

Analizował Pan wnioski dotychczasowych laureatów. Czym wygrywały inne miasta?

Nie ma gotowej recepty na sukces. Aplikacja musi spełniać dwa bardzo pojemne kryteria: wymiar europejski i społeczny. We wniosku należy podkreślić, dlaczego ubiegamy się o tytuł i co trwałego zostanie po roku obchodów. Miasta, które wybierano stolicami kultury, są bardzo różne. Czasem są to kilkudziesięciotysięczne, a czasem kilkumilionowe ośrodki.

W konkursie ESK nie nagradza się dotychczasowych dokonań, ale to jak miasto dzięki temu tytułowi może się zmienić. Na jaką zmianę możemy liczyć w Toruniu?

Już po dotychczasowych latach widać, że udział w konkursie ożywił dyskusję o kulturze. Mamy szansę, aby to właśnie ona stała się w Toruniu takim kołem zamachowym, które zmieni całe miasto i mentalność jego mieszkańców. W naszym mieście wyraźnie widać już taką tendencję. Nie przez przypadek miasto inwestuje w infrastrukturę kulturalną. Chcemy, żeby Toruń był postrzegany nie tylko przez pryzmat swojego dziedzictwa historycznego, ale stał się przestrzenią do innowacyjnych działań artystycznych.

Odczuje to przeciętny Kowalski?

Rok 2016 będzie dla niego wyjątkowy. We większych miastach - przy mnogości ofert - obchody ESK 2016 mogą być mniej widoczne. Ale nie w Toruniu, gdzie trudno będzie tego nie zauważyć. Będzie więcej imprez i o wyższej jakości. W kolejnych latach planujemy akcje, które przybliżą kulturę mieszkańcom Torunia.

Toruń w sprawie ESK podpisał porozumienie z miastami z regionu. Co tak naprawdę możemy im zaoferować, jak wygramy?

Budowanie wspólnej tożsamości regionalnej wokół idei ESK oraz wspólne działania promocyjne. Każde z tych miast będzie mogło współuczestniczyć w profitach płynących z tego tytułu.

Mówi Pan o wspólnym tworzeniu aplikacji, gdy ona jest już prawie gotowa.

A te miasta już bardzo mocno włączyły się w jej stworzenie. Z całego regionu spłynęło sporo projektów. To wszystko, co mogą obecnie zrobić.

Miasto, które nie podpisze z Toruniem takiego porozumienia, będzie miało mniejszą szansę, aby zostać promowane przy okazji ESK 2016?

Nie.

W takim razie po co takie porozumienie?

Jest to wyraźna deklaracja współpracy, która jest solidną podstawą do konkretnych działań. Te miasta, które nie podpisały porozumienie nie przekreślają jednak swojej szansy na współpracę z nami.

Kiedy poznamy wybrane pomysły, które złożyli do Krzywej Wieży twórcy?

Dopiero po zakończeniu procedury konkursowej. Mam nadzieję, że nastąpi to pod koniec roku 2011.

Samych zainteresowanych też nie będziecie informowali wcześniej?

Powiadomienie autorów mogłoby częściowo wiązać się z ujawnieniem aplikacji, a więc będziemy musieli z tym poczekać. Chyba że ich pomysły będą wymagały uszczegółowienia.

Czyli ten kto złożył swój pomysł do biura ESK 2016, a nie został wybrany, nie może teraz zrealizować go w innym mieście?

Projekt od początku zakładał, że rozpoczęcie przedsięwzięcia może nastąpić najwcześniej w roku 2012, a nie teraz.

Wybrano już te najlepsze pomysły?

Tak. Około 40 z 320 projektów, które do nas wpłynęły. Niezależnym ekspertem, który nam doradzał przy wyborze, był Ulrich Fuchs, dyrektor programowy Linz oraz doradca Marsylii.

Pomysły miały być tym brakującym ogniwem w toruńskiej aplikacji. Oznacza to, że ostatecznie zakończyliście już prace nad wnioskiem?

Tak, mamy już wszystko. W tej chwili trwa tłumaczenie pierwszej połowy aplikacji. Robimy jeszcze drobne poprawki w części zawierającej pomysły.

Jeśli Toruń nie zdobędzie tytułu ESK, to kto przyjmie tę porażkę na swoje barki? Pan, koordynator programowy Zbigniew Lisowski czy prezydent Michał Zaleski?

Przy tworzeniu wniosku pracowało kilkadziesiąt osób, ale to ja jestem odpowiedzialny za przygotowanie całości. Jestem przekonany, że mamy bardzo dobrą aplikację. Mam wrażenie, że spokojnie powinniśmy znaleźć się w drugim etapie.

"Nowości" z 15 czerwca 2010 roku.

czwartek, 10 czerwca 2010

127. Toruń liderem w regionie

- Zamierzamy pociągnąć za sobą inne miejscowości w województwie - mówią władze Torunia zapraszając do współpracy okoliczne miasta. Bydgoszcz została na razie sama i szuka wsparcia.

Wędzony halibut w sosie chrzanowym i zupa z żółtej papryki. A jako danie główne - eskalopki cielęce. W takiej kulinarnej oprawie spotkali się bydgoscy twórcy i animatorzy kultury z władzami Bydgoszczy. Magistrat zafundowały im trzydniowy pobyt w Zespole Pałacowo-Parkowym w Ostromecku. Wszystko po to, aby ściągnąć ich jak najwięcej w jedno miejsce i pilnie stworzyć wspólną strategię ubiegania się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
Ostatecznie zaproszenie przyjęło ok. 40 osób, m.in. przedstawiciele Opery Nova, Galerii Miejskiej bwa, czy Fundacja "Yakiza", a także reprezentanci uczelni wyższych oraz wybrani radni. - Zaprosiliśmy moderatora, który jest specjalistą od budowania marek. Musimy poznać wady i wydobyć zalety bydgoskiej kultury oraz opracować długoterminową strategię - mówi Maciej Grześkowiak, wiceprezydent Bydgoszczy.
Bydgoszcz chwyta się czego może, aby nie przepaść w boju o europejskie laury. Co ciekawe z chwilą startu o ESK jej władze zarzekały się, że mają już gotową strategię walki, którą oparli na przygotowywanej strategii kulturalnej dla całego miasta. Jak się okazuje, nie wszystko jest gotowe. Toruń pod tym względem jest kilka sporych kroków do przodu. Podobne konsultacje społeczne odbyły się u nas trzy lata temu. Toruńscy twórcy poznali już główne założenia konkursowej aplikacji, a nawet złożyli oparte na niej swoje pomysły.
W czasie, kiedy w Bydgoszczy delektowali się luksusem i usiłowali wymyślić własny pomysł na ESK 2016, w Toruniu trwała dalsza mobilizacja. Prezydenci trzech i burmistrzowie sześciu miast regionu, a także marszałek województwa spotkali się, aby podpisać porozumienie i deklarację wsparcia starań Torunia. Co zaskakujące spotkanie odbyło się bez udziału mediów. Czego bał się prezydent Michał Zaleski, że nie poinformował o nim dziennikarzy?
- Celem spotkania była prezentacja i dyskusyjne spotkanie dotyczące Toruń 2016. Decyzja o podpisaniu deklaracji zapadła po zakończeniu tych rozmów - mówi Aleksandra Iżycka, rzecznik prasowy prezydenta Torunia. - Przed spotkaniem pewne było tylko podpisanie podobnego porozumienia o współpracy z marszałkiem.
Grudziądz, Włocławek, Inowrocław, Brodnica, Świecie, Solec Kujawski, Wąbrzeźno, Chełmno oraz Aleksandrów Kujawski. Dziewięć ośrodków łączy swoje siły z Toruniem w walce o ESK 2016. - Jesteśmy pewni, iż zyskają na nim także pozostałe miasta regionu – czytamy w deklaracji, pod którą podpisy złożyli ich przedstawiciele. To już druga taka deklaracja o współpracy. Pierwszą podpisano w 2007 roku. Prezydent Konstanty Dombrowicz złamał ją jednak w kwietniu, gdy zamiast gry zespołowej wybrał walkę solo.
Podobne porozumienie jakie Toruń zawarł z marszałkiem województwa (pierwsze podpisano trzy lata temu), ma również związać Piotra Całbeckiego z Bydgoszczą. Kiedy? Nie wiadomo. - Wystartowali w konkursie o ESK dość późno, a więc mają sporo do nadrobienia - mówi Beata Krzemińska, rzecznik marszałka.
W Toruniu pełna gotowość do działania. Z dodatku do najnowszego numeru miesięcznika "Press" wynika, że miasto nie ma powodów do wstydu. Toruń znalazł się na szóstym miejscu zarówno w rankingu 10 najbardziej znaczących ośrodków kulturalnych (wyprzedzając m.in. Łódź i Lublin), jak i 10 miast o najbardziej interesujących zabytkach. Zajął również dziewiątą lokatę wśród 10 najbardziej inspirujących miast w Polsce. Bydgoszczy na próżno szukać w tych zestawieniach.

"Nowości" z 11 czerwca 2010 roku

środa, 9 czerwca 2010

126. Razem do ESK 2016

Region łączy siły z Toruniem w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Dziś podpisano deklarację i porozumienie w tej sprawie.

"Zdobycie tytułu ESK 2016 może pozwolić Toruniowi na wyjątkowy skok cywilizacyjny i kulturowy. Ale nie tylko Toruniowi. Jesteśmy pewni, iż zyskają na nim także pozostałe miasta regionu czytamy w deklaracji, pod którą podpisy złożyli przedstawiciele władz Grudziądza, Włocławka, Inowrocławia, Brodnicy, Świecia, Solca Kujawskiego, Wąbrzeźna, Chełmna oraz Aleksandrowa Kujawskiego
Wcześniejszą deklarację miast regionu w tej samej sprawie zerwały w kwietniu władze Bydgoszczy samodzielnie startując w konkursie. Tym razem to jednak Toruń postanowił zagrać bydgoszczanom na nosie. Jak? Wczoraj uzyskał również wsparcie marszałka województwa, który składając swój podpis na kolejnym porozumieniu obiecał tym samym dołożyć wszelkich starań, aby tytuł ESK 2016 trafił właśnie do Torunia.