poniedziałek, 26 lipca 2010

133. Dla kogo antena TVP?

Tomasz Pietraszak, dyrektor bydgoskiego oddziału TVP o rywalizacji Torunia i Bydgoszczy o laury Europejskiej Stolicy Kultury.

- W ubiegłym tygodniu wziął Pan udział w zainicjowanym przez zastępcę prezydenta Bydgoszczy spotkaniu w Teatrze Polskim. Dotyczyło bydgoskiej kandydatury ESK 2016. Nie boi się Pan zarzutów o stronniczość na antenie?

- Jak dla mnie siedziba naszej redakcji powinna być umiejscowiona w połowie drogi między Toruniem a Bydgoszczą. Wtedy nikt by nas o to nie posądzał. Zaproszenie do współpracy ze strony Bydgoszczy dostaliśmy już wcześniej. Złożyliśmy już zresztą do władz kilka projektów, które nie ograniczają się jednak do Bydgoszczy, ale mają regionalny zasięg.

- Co to za projekty?

- Jeden z nich gości już na naszej antenie. To "Telewizyjny album historyczny", który staramy się poszerzać o najciekawsze wydarzenia regionalne przygotowane przez pasjonata historii Adam Gajewskiego. Chcielibyśmy też wskrzesić program łączący Toruń z Bydgoszczą - "Róg Szerokiej i Gdańskiej". Złożyliśmy podobny regionalny projekt.

- Dlaczego nie współpracujecie na tej płaszczyźnie z Toruniem?

- Nawiązaliśmy drobną współpracę z "Toruń 2016" dzięki Jarosławowi Jaworskiemu. Przez kilka miesięcy Toruń wspomagał nas finansowo przy programie "Trochę kultury", ale później zrezygnowano z tego. W miejsce Torunia pojawiła się Bydgoszcz, co przełożyło się na to, że teraz to ich logo pokazujemy w tym programie.

- Czyli wszystko sprowadza się do pieniędzy?

- Kiedy spotkałam się z Olgą Marcinkiewicz, poprzednią dyrektor biura "Toruń 2016", wyjaśniłem jej, że możemy zrealizować wszystko co zechce, ale to zależy od jej finansów. Odnoszę jednak wrażenie, że obu miastom zbytnio nie zależy na promocji w regionie, a przez to telewizja regionalna nie jest dla nich atrakcyjnym partnerem. Nie było zainteresowania kiedy pojawił się pomysł, aby wskrzesić, albo stworzyć na antenie TVP nowy program związany z promowaniem ESK.

- Jest jakaś szansa, że zobaczymy w TVP np. debatę Torunia i Bydgoszczy dotyczącą starań obu miast o europejskie laury?

- Mieliśmy w planie zrealizować coś takiego. Niestety tragedia z 10 kwietnia pokrzyżowała nam plany. Obecnie nie mamy na to zaplanowanych pieniędzy. Być może jesienią pojawi się szansa, aby taką merytoryczną debatą zorganizować. Prawda jest też taka, że sam temat rywalizacji Torunia z Bydgoszczą nie jest już tak gorący jak był na początku.

"Nowości" z 26 lipca 2010 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz