piątek, 30 kwietnia 2010

116. Małe podsumowanie

Szok Torunia po decyzji Bydgoszczy o starcie w boju o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku ustąpił miejsca mobilizacji. Gród Kopernika jest gotowy i zdeterminowany do walki o europejskie laury jak nigdy wcześniej.

Kamienica „Pod Gwiazdą” w Toruniu. Przy jednym stole spotykają się prezydenci pięciu największych miast w województwie. Jest marzec 2007 roku. Niecały rok wcześniej Toruń zadeklarował swój udział w konkursie o tytuł ESK 2016. Teraz, dzięki podpisaniu deklaracji wsparcia, chce zachęcić miasta w regionie do współpracy, aby razem zaprezentować się na europejskiej arenie i wspólnie czerpać z tego promocyjne korzyści.
„Uroczyście deklarujemy (...) poparcie kandydatury Torunia - jako reprezentanta regionu kujawsko-pomorskiego - do tytułu ESK w roku 2016. (...) Deklarujemy wspieranie Torunia oraz włączenie się w przygotowania i realizację przedsięwzięć, służących osiągnięciu sukcesu, jakim będzie zdobycie tytułu ESK w 2016 roku” - czytamy w dokumencie.
Swoje podpisy składają: prezydent Torunia Michał Zaleski, prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz, prezydent Włocławka Andrzej Pałucki, prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza oraz prezydent Grudziądza Robert Malinowski. Są uściski dłoni, uśmiechy do kamery i długie wypowiedzi dla mediów. Trzy lata później Bydgoszcz bez zapowiedzi zrywa dane słowo i nikt już się nie uśmiecha. Prezydent Dombrowicz do dziś osobiście nie skomentował, ile wart był jego podpis.
Skąd pomysł, aby Toruń starał się o tytuł ESK 2016? Inicjatywa rodzi się w 2006 roku w Wydziale Rozwoju i Projektów Europejskich Urzędu Miasta Torunia, którego dyrektorem jest wówczas Piotr Całbecki. W październiku 2006 roku Toruń jest pierwszym polskim kandydatem. Gdy Całbecki trafia na fotel marszałka województwa, pojawia się pomysł, aby przy okazji starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury pokazać potencjał całego regionu. Marszałek podpisuje list intencyjny z prezydentem Torunia, a prezydenci miast z regionu wspomnianą wyżej deklarację.
Toruń wybiera logo i nawiązuje współpracę z jednym z hiszpańskich miast kandydujących do tytułu ESK - Pampeluną. W 2016 roku Europa będzie przecież miała dwie kulturalne stolice - jedną z Polski i jedną z Hiszpanii. Chodzi o to, by pokazać, że Toruń już dziś myśli o współpracy polsko-hiszpańskiej w 2016 roku. Z pewnością nie będzie to bez znaczenia podczas podejmowania decyzji o przyznaniu tytułu. Rusza też cykl konsultacji społecznych i tworzenie głównych osi kandydatury. W tym czasie do konkursu przystępują kolejne polskie miasta.
W maju 2008 roku powstaje Biuro ESK „Toruń 2016”, które ma koordynować i monitorować działania związane ze staraniami Torunia. I wtedy pojawia się pierwszy zgrzyt. W sierpniu odchodzi Barbara Sroka, odpowiedzialna do tej pory za kandydaturę Torunia. Dlaczego? Jej partner wygrywa konkurs na operatora przygotowań „Gdańsk ESK 2016”. Dyrektorką biura „Toruń 2016” zostaje w listopadzie Olga Marcinkiewicz. Rozpoczyna się nowy etap.
Współpraca z Pampeluną wciąż się rozwija. Wybrani artyści mają szansę prezentować się w stolicy Nawarry podczas Dni Torunia. Z kolei w Toruniu odbywają się obchody San Fermin. To słynne na cały świat święto, podczas którego na ulicach Pampeluny odbywają się gonitwy byków. Hiszpanie przyjeżdżają nad Wisłę, aby nakręcić film dla nawarryjskiej telewizji. Programu na 2016 rok wciąż jednak nie ma. W toruńskim magistracie twierdzą, że nie ma po co tak się spieszyć. Olga Marcinkiewicz sprowadza zagraniczną ekipę, z którą organizuje w 2009 roku Festiwal Światła „Skyway 2009”. Przez kilka dni torunianie mają okazję oglądać świetlne wizualizacje na wybranych zabytkach. Efekt jest piorunujący. Ulice miasta wypełniają się spragnionymi wrażeń mieszkańcami. Problem w tym, że „Skyway” to jedyne osiągnięcie, którym może pochwalić się dyrektor Marcinkiewicz. Po roku urzędowania prezydent Torunia przyjmuje jej rezygnację.
W grudniu 2009 roku zastępuje ją Krystian Kubjaczyk. Prace nad aplikacją nabierają rozpędu. Powstaje 15-osobowa Rada Programowa, w której skład wchodzi też trójka przedstawicieli bydgoskiego środowiska: Paweł Łysak (dyrektor Teatru Polskiego), Marzena Matowska (dyrektorka Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki „Stara Ochronka”) oraz dr Aleksander Jankowski (naukowiec z UKW). Dyrektorem programowym Biura ESK „Toruń 2016” zostaje Roman Kołakowski, specjalista od plenerowych widowisk multimedialnych, który przez ok. 10 lat był dyrektorem artystycznym Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.
Kołakowski stawia na Bydgoszcz. Tworzy koncepcję „Gwiazdy Podwójnej”, współpracy miast, które mają świecić jednym mocnym blaskiem. Toruń dwukrotnie próbuje zorganizować w Bydgoszczy spotkanie z bydgoskimi twórcami, ale za każdym razem spotyka się z odmową. Dlaczego? 1 kwietnia tego roku Bydgoszcz ujawnia, że... sama zaczyna starania o tytuł ESK 2016. Powód? - Brak działań ze strony Torunia - mówią w bydgoskim magistracie.
Co Toruń zrobił w ramach współpracy z Bydgoszczą? Powstał toruńsko-bydgoski miesięcznik „Tost”, promujący najciekawsze wydarzenia kulturalne w regionie, reprezentanci Bydgoszczy znaleźli się w składzie Rady Programowej „Toruń 2016”, zapraszano też bydgoskich twórców do udziału w debatach o kulturze. Bydgoszcz odeszła przed terminem złożenia konkursowej aplikacji, który mija 30 sierpnia. Zdezorientowani poczuli się nawet bydgoscy reprezentanci rady, którzy mieli mieć znaczący wkład w tworzenie i opiniowanie programu „Toruń 2016”.
Zdrada nad Brdą przyczynia się do rezygnacji Romana Kołakowskiego z fotela dyrektora programowego. Pod koniec kwietnia jego miejsce zajmuje Zbigniew Lisowski.
Co teraz? Prace nad toruńską aplikacją dobiegają końca. Toruń zarezerwował w tym roku 3 mln zł na działania związane z ESK 2016. Hasłem przewodnim ma być „Wszechświat Kultury”. Miasto chce pokazać, że wszystko, co liczy się w światowej kulturze, można odnaleźć i w Toruniu. Od artystycznego potencjału po innowacyjne kopernikańskie myślenie. Oprócz budżetu Toruń ma także, co jest chyba najważniejsze, poparcie mieszkańców, którzy chętnie użyczyli swoich twarzy w kampanii wizerunkowej. A wkrótce toruńska inicjatywa ma być widoczna nawet z... kosmosu. Jak to możliwe? Na dachach kilku kamienic pojawi się ogromny napis, promujący starania Torunia. Będzie go można zobaczyć w Internecie za pomocą programu Google Earth. Kolejne pomysły mamy poznać wkrótce.

Opinia
Jarosław Jaworski, rzecznik Biura ESK „Toruń 2016”: - Jesteśmy zdeterminowani, aby wygrać, i to zarówno na poziomie władz, jak i zwykłych mieszkańców. Badania socjologiczne z 2009 roku wykazują prawie 80-proc. świadomość funkcjonowania projektu ESK w Toruniu. Cieszy nas związany z ESK rozwój demokracji bezpośredniej. Toruń ma za sobą kilkanaście debat społecznych oraz 3,5-letnie doświadczenie. Wydaje mi się, że jeden efekt już jest - u mieszkańców pobudzona została świadomość obywatelska. Współpraca z Pampeluną sprawia, że Toruń postrzegany jest w Hiszpanii jako lider konkursu. Dzięki dziesiątkom publikacji prasowych na temat naszej kandydatury popularyzujemy wizerunek miasta. Widzielibyśmy też rolę idei ESK w ostatecznym ukształtowaniu tego wizerunku, jako połączenia znanych w całej Europie marek Torunia, takich jak gotyk czy Kopernik, z duchem europejskim, który wnosi ESK. To połączenie powinno przyczynić się do powstania komplementarnego wizerunku miasta: starego, ale nowoczesnego duchem. Chcemy walczyć o ESK nie tylko tym, co mamy, ale tym, jakie przemiany przyniesie Toruniowi ten projekt.

1 komentarz:

  1. Rywalizacja naszych miast wychodzi nam na dobre.
    Byc moze nie umiemy zyc w pokoju, nie mam obiektywnego zdania, bo choc pochodze z Kujaw to studia skonczylem w Bydgoszczy.
    Sercem jestem z Bydgoszcza.
    Ma ona Opere, Teatr, dwa wieloekranowe kina, Filharmonie, Muzea sztuki.
    Moim zdaniem walka "kulturalna" Bydgoszczy z Toruniem to dla niej "kulturalne" byc albo nie byc. Poniewaz w Toruniu umiejscawianie kolejnych obiektow panregionalnych jest grabieniem dorobku mojego miasta i robione jest to sztucznie.
    Krotko mowiac. W Toruniu "nic nie ma".
    I tak: decyzja odgorna Muzeum Sztuki Wspolczejnej zostalo posadowione w Toruniu i zbiory z Bydgoszczy zabrane tam.
    Nie ma Torun nawet porzadnej sali koncertowej, trzeba ja zbudowac od zera. I tak dalej, i tak dalej...

    OdpowiedzUsuń