czwartek, 8 kwietnia 2010

103. Nad Brdą nie chcą partnerstwa

Bydgoszcz woli burzyć niż budować. Zamiast partnera zdecydowała się zostać rywalem Torunia. Wczoraj bydgoskie władze oficjalnie przystąpiła do konkursu o tytuł "Europejskiej Stolicy Kultury 2016". Co teraz?

Choć Bydgoszcz dała Toruniowi tygodniowe ultimatum, to i tak decyzja była już przesądzona. Bydgoskim urzędnikom zależało tylko na dodatkowym szumie w mediach. A wkrótce może być go jeszcze więcej. Dlaczego? Prezydent Bydgoszczy spotkał się wczoraj z redaktorami naczelnymi najważniejszych mediów w regionie, a następnie z przedstawicielami środowisk twórczych i instytucji kultury. Po spotkaniach potwierdził ostatecznie, że Bydgoszcz będzie walczyć o tytuł ESK. Co na to w Toruniu?
- Decyzja bydgoskich władz jest rozbieżna z dotychczasowymi rozmowami i ustaleniami w sprawie ubiegania się Torunia o miano ESK 2016. Odbiega także od dobrych trendów dotychczasowej, kilkuletniej współpracy Torunia i Bydgoszczy – napisał prezydent Michał Zaleski w rozesłanym do mediów oświadczeniu. - Aplikowanie dwóch sąsiadujących miast z jednego regionu bezsprzecznie osłabia szanse Torunia. Stawia też w innym świetle samą Bydgoszcz, która rezygnując ze współpracy, wybrała drogę konkurowania ze swoim sąsiadem.
Władze Bydgoszczy planują powołać zespół roboczy do pracy nad aplikacją, do którego chcą zaprosić specjalistów z poprzednich ESK. Wykupiły już część odpowiednich domen internetowych. Ich zdaniem start Torunia oraz Bydgoszczy nie osłabi szans obu miast. Jako przykład podają Koszyce i Preszów. Słowackie miasta leżące od siebie w odległości 40 km rywalizowały o tytuł ESK 2013. Wygrały Koszyce, a Preszów w klasyfikacji był na drugim miejscu.
Małgorzata Matowska z Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki „Stara Ochronka” oraz Paweł Łysak, dyrektor Teatru Narodowego, którzy jako przedstawiciele Bydgoszczy zasiadają w Radzie Programowej "Toruń 2016", nie mieli wczoraj dylematów. Nie zamierzają zrezygnować. z członkostwa w radzie. - Jesteśmy w dziwnej sytuacji, ale to będzie szansa na promocję dla całego regionu. Moim zdaniem można to pogodzić - mówił Łysak na spotkaniu z Konstantym Dombrowiczem. Innego zdania są w biurze „Toruń 2016”.
- Bydgoscy członkowie Rady Programowej będą musieli opowiedzieć się po którejś ze stron. Zaplanowaliśmy już z nimi spotkanie - twierdzi Jarosław Jaworski, rzecznik "Toruń 2016". - Kontynuujemy pracę nad projektem, który trzeba będzie teraz zmodyfikować. Nadal jesteśmy zwolennikami współpracy regionalnej, ale w tej sytuacja ręka wyciągnięta jest już chyba tylko z jednej strony.

"Nowości" z 9 kwietnia 2010 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz