poniedziałek, 29 marca 2010

94. Kultura bez planu?

Dwa tygodnie trwała akcja środowiska artystycznego w obronie klubu eNeRDe. Wykazała siłę twórców, którzy umieli się zorganizować, oraz brak przepływu informacji w magistracie.

Sam prezydent Michał Zaleski przyznał na konferencji prasowej w sprawie eNeRDe, że był błędnie poinformowany o sprawie, a dyrektor Wydziału Kultury Zbigniew Derkowski o całej akcji dowiedział się na krótko przed upublicznieniem decyzji ZGM o próbie likwidacji eNeRDe. Co się dzieje?
Sprawa eNeRDe każe się zastanowić, czy w Toruniu, mieście, które stara się o tytuł ESK 2016, w kulturze nie działa się po omacku? Puszka Pandory została otwarta podczas dyskusji w CSW nad dalszymi losami klubu. To wówczas pojawiły się zarzuty braku spójnej wizji polityki kulturalnej w mieście. Pierwszy podniósł je toruński aktor Teatru Wiczy Radosław Smużny.
- Nadal nie ma żadnej długoletniej strategii kulturalnej Torunia. Żadnych wyraźnych wytycznych, którymi można się kierować z myślą o przyszłości.
Miasto boryka się z tym tematem od ośmiu lat. Pierwszy postulat pojawił się już podczas prac nad strategią Torunia w 2002 roku. Zapisano w niej, że niezbędne jest „Ustalenie czytelnej polityki (priorytetów) życia kulturalnego miasta”. Wobec startu Torunia w walce o tytuł ESK potrzebę stworzenie spójnej strategii kultury wpisano również w aktualizację strategii miasta z 2006 roku. Szczątkowo poruszyło ten problem opracowanie „Eskadry” z 2007 roku. Samej strategii dla kultury wciąż jednak nie ma. Dlaczego?
- Wciąż nad tym pracujemy. Mamy gotowy raport z badań, które na przełomie 2008 i 2009 roku przeprowadził zespół prof. Tomasza Szlendaka z UMK, dotyczący aktywności mieszkańców - mówi Zbigniew Derkowski, dyrektor Wydziału Kultury. - Jednocześnie Międzynarodowe Centrum Zarządzania Informacją przygotowało opracowanie dotyczące toruńskich twórców. Wskazówką będzie dla nas wniosek, jaki zostanie opracowany w konkursie na ESK 2016 (miasto musi go złożyć do 30 sierpnia br. - przyp. red.).
Jego zdaniem wizja miasta w sprawie rozwoju kultury jest jasna. - A jaka jest? - pytamy.
- Współpraca z organizacjami pozarządowymi, rozbudowa i poszerzanie bazy kulturalnej, przygotowania do stworzenia Regionalnego Funduszu Filmowego. To są nasze kierunki na najbliższe lata - mówi Zbigniew Derkowski.
W brak kulturalnej wizji Torunia wpisują się ostatnio działania miasta wobec Centrum Sztuki Współczesnej. Magistrat od początku roku jest organem nadrzędnym dla tej placówki. Skoro do końca sierpnia powinien powstać program ESK na rok 2016, to czymś naturalnym jest, że należałoby uwzględnić działalność CSW. Pytanie, kto ma przygotować ich propozycje?
Nie powołano dyrektora programowego. W czerwcu wygasa 2-letni kontrakt z obecną kurator Joanną Zielińską. Wcześniej, bo już pod koniec kwietnia odchodzi dyrektor CSW Stefan Mucha. Zaniepokojeni działaniami miasta wobec CSW są jego pracownicy. Nieoficjalnie mówi się o liście, który ma trafić do prezydenta Torunia, marszałka województwa oraz ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
- Poprzedni konkurs na kuratora trwał cztery miesiące. Tak może być i tym razem. Albo i dłużej. Najpierw trzeba jednak wybrać nowego dyrektora. Ile to potrwa? - pytają.
Wczoraj po naszej rozmowie z dyrektorem Wydziału Kultury na stronie Urzędu Miasta natychmiast pojawiła się informacja o ogłoszeniu konkursu na następcę Stefana Muchy.

"Nowości" z 27 marca 2010 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz