poniedziałek, 15 marca 2010

91. Nie będzie ESK bez eNeRDe?

W Toruniu wrze. W każdym lokalu i przy okazji kulturalnej imprezy można usłyszeć przekazywaną z ust do ust informację "Nie oddamy eNeRDe!". Manifestacje, koncerty i marsze pod magistrat - sympatycy klubu przy ul. Browarnej i artyści nie chcą się poddać.

- Nie chcę mieć absolutnie nic wspólnego z kampanią ESK 2016, jeśli z toruńskiej starówki zniknie "eNeRDe". Brak słów, by określić poziom mojej złości oraz poczucie kompletnej żenady. Gratuluję władzom miasta - piszą bez pardonu toruńscy artyści na portalu społecznościowym Facebook. - Zróbmy przemarsz ulicami Torunia! - nawołują.
Przypomnijmy, że prezydent Torunia, wymówił właścicielom "eNeRDe" lokal przy ul. Browarnej 6. W zamian zaproponował pomieszczenie po drogerii i w piwnicach przy ul. Fałata. W obronie stanęli artyści oraz sympatycy klubu. - Prosimy o pomoc! To ostatnie miejsce w Toruniu gdzie tworzenie czegokolwiek miało jeszcze jakiś sens - piszą.
Ruszyła akcja, aby powstrzymać władze miasta. "Plakaty, ulotki, szepty, imprezy, pisma itp. Będzie z tym roboty, ale damy radę!" - czytamy na Facebooku. - "Akcja musi zostać szeroko rozpropagowana, by każdy wiedział, że jedno z bardziej twórczych miejsc w Toruniu (miasto starające się o ESK - hipokryzja) ma zostać przeznaczone inne cele! Walczmy, a prezio może zacznie bać się o korytko".
- Nie tak powinni działać urzędnicy miasta pretendującego do tytułu ESK. Chyba, że wbrew deklaracjom pragniemy zamienić starówkę w kompleks bankowy - dodaje radny Bartłomiej Jóźwiak, wiceprzewodniczący magistrackiej komisji kultury.
Jak wobec starań Torunia o tytuł ESK widzą zamknięcie "eNeRDe" w Krzywej Wieży? - We wtorek spotykam się z Tomaszem Cebo w jego klubie - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor "Toruń 2016". - Jednym z celów naszych starań jest porozumienie przez kulturę i jestem przekonany, że w tym duchu uda nam się wspólnie jeszcze wiele osiągnąć.
Nieoficjalnie mówi się, że lokal po klubie eNeRDe ma zostać przekazany Fundacji Pomocy Samotnym Matkom, która prowadzi przy ul. Wielkie Garbary „Świetlicę dla dzieci ze starówki”. Jej prezesem jest Janusz Strześniewski. - Miasto szuka nam nowej siedziby, ponieważ chce sprzedać kamienicę, którą zajmujemy. Mamy ok. 200 mkw, co absolutnie nam wystarcza. Nie otrzymaliśmy na razie propozycji, aby przenieść się do lokalu po klubie - mówi były wiceprezydent Torunia.
Przez cały kwiecień w "eNeRDe" mają odbywać się koncerty i dyskusje. Planowana jest wielka manifestacja. - Sam otworzę własne biuro ESK 2016, w którym będziemy szukać środków na realizowanie pomysłów, które zapewnią zwycięstwo. ESK zdobędą mieszkańcy Torunia, a nie urzędnicy - deklaruje Tomasz Cebo.


OPINIA: Bartek Staszkiewicz, klawiszowiec zespołu Sofa:
- W mieście, które ubiega się o tytuł ESK, lekką ręką odsyła się w niebyt jeden z prężnych ośrodków tworzących życie kulturalne. Rozdźwięk między tymi dwoma działaniami władz jest aż nazbyt widoczny. Nic dziwnego, że artyści zapowiadają uzależnienie poparcia dla kandydatury od pozostawienia eNeRDe. Byłoby prawdziwym paradoksem, gdyby najgorętszy sprzeciw przeciw toruńskim zakusom euro-stołeczno-kulturalnym wyszedł właśnie z młodych, toruńskich środowisk twórczych - tych samych, na które w swojej strategii stawia dyrektor programowy "Toruń 2016". Pojawiły się na forach głosy o konieczności okupacji klubu, nawoływania do strajku głodowego. Na razie to żarty, lecz znając upór niektórych osób związanych z klubem, nie dam sobie uciąć ręki, że do tego nie dojdzie. Jest zatem szansa na "znakomitą", darmową reklamę Torunia we wszystkich telewizjach, i to w prime time.
(fragmenty listu otwartego rozesłanego do mediów)

"Nowości" z 16 marca 2010 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz