środa, 13 maja 2009

Małymi krokami do przodu

Ranking "Polityki" dodał wiatru w żagle staraniom Torunia o ESK. Patrząc na podejmowane działania, można wreszcie stwierdzić, że coś się w tej kwestii ruszyło.

Do tej pory największym sukcesem zapowiadanego przez dyrektor "Toruń 2016" nowego startu do walki o tytuł ESK jest pozyskanie wsparcia zespołu Sofa. Informacja o Toruniu mogła dzięki temu zaistnieć na ogólnopolskiej arenie za sprawą okładki ich najnowszej płyty pt. "Doremifasofa". Ten kierunek starań wypełnia po części lukę o której opowiadał ostatnio w "Nowościach" Tomasz Cebo.
- Toruń jest miastem, w którym szuka się kontaktów z przeszłością, ale zapomina o aktualnych trendach - mówił w wywiadzie dla "Nowości" szef klubu eNeRDe. - Toruńska kultura jest mocno zakurzona i trzeba coś z tym zrobić. A woda na jej młyn powinna być zdecydowanie młodsza.
Być może Sofa okaże się kluczem, aby dotrzeć z ideą ESK do młodzieży. Wciąż nie są to jednak tak spektakularne akcje, na jakie może sobie pozwolić chociażby Łódź. Wczoraj na onet.pl pojawił się specjalny sponsorowany raport, który prezentował to miasto jako kandydata do tytułu ESK 2016. Teksty dotyczyły nie tylko kultury, ale również turystyki, historii, mody czy sportu.
Pozostaje nam cieszyć się tym, że komisja europejska przy wyborze ESK bierze pod uwagę przede wszystkim międzykulturowy charakter podejmowanych przedsięwzięć, a także fakt zaangażowania się mieszkańców. Nad tym "Toruń 2016" zaczyna pracować. Zaczęło się od wystawy "World Press Photo", którą objęto patronatem "Toruń ESK 2016". Z czasem tych inicjatyw zaczęło pojawiać się nieco więcej.
Od pierwszego dnia wiosny worek z napisem "budżet ESK" z 2 mln zł nieco się rozwiązał i przestał finansować jedynie pracowników biura, a ruszył ze wsparciem dla inicjatyw w mieście. "Etniczny zawrót głowy", internetowy blok szaradziarski „Krzyżówki z Cosmopolis”, supergrupa perkusyjna podczas otwarcia motoareny, czy przejęcie pod swoje skrzydła tegorocznej edycji Święta Muzyki.
Niestety ością w gardle wciąż stoi nam poparcie starań Łodzi przez Marka Żydowicza, czy działanie Romualda Wiczy Pokojskiego dla Gdańska. Martwym hasłem pozostaje również, mimo podpisania w 2007 roku deklaracji prezydentów miast naszego województwa, współpraca całego regionu w ramach ESK. Ale marazm w tej kwestii to już odrębny temat.

"Nowości" z 13 maja 2009 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz