piątek, 30 października 2009

42. Drugi szef w Krzywej Wieży

Czarne chmury, które zebrały się nad biurem sprawiły, że sprawy nabrały przyspieszenia. Do końca roku sporo ma się zmienić. Biuro ESK "Toruń 2016" szuka dyrektora programowego, a nie ma jeszcze rady.

Znajomość dwóch języków oraz zagadnień związanych z pozyskiwaniem środków unijnych. Do tego kreatywność, optymizm oraz wiara w sukces. To tylko wybrane wymagania jaki musi spełnić kandydat na dyrektora programowego biura ESK. Jego zadaniem będzie przygotowanie programu artystycznego i społecznego dla miasta do roku 2016.
Dyrektor programowy będzie 12 osobą (7 na etacie), która ma pracować w biurze ESK. Jego pensja będzie z pewnością zbliżona do 5.910 zł, które zarabia szefowa biura Olga Marcinkiewicz. Problem w tym, że zgodnie ze statutem może go powołać tylko prezydent na wniosek dyrektora "Toruń 2016". Aby to zrobić konieczne jest uzyskanie pozytywnej opinii Rady Programowej, której wciąż... nie ma. Jak więc uda się to zrobić?
- Dyrektor zapewnia, że Rada Programowa na pewno powstanie do końca tego roku - mówi Jarosław Jaworski, rzecznik prasowy "Toruń 2016". - Po zakończeniu naboru najlepsza kandydatura zostanie przedstawiona jej do zaopiniowania.
Prezydent Torunia w ekspresowym tempie musi zatem skonstruować 15-osobową radę; a więc w dwa miesiące zrobić to, czego nie udało mu się zrobić przez ostatnie 11 miesięcy. Sytuacja jest dość szczególna. Od czasu jak dyrektorzy miejskich placówek zgodnie odważyli się na krytykę poczynań szefowej "Toruń 2016", wiara, że w sprawie ESK uda się coś zmienić zbliżyła się do bruku.
Dla prezydenta Michała Zaleskiego "Biuro ESK" to prawdziwa pięta Achillesa. Myśląc o kolejnej kadencji musi mieć na względzie nie tylko m.in. sympatyków żużla, ale również miłośników życia kulturalnego. Nie robią oni co prawda masowej meksykańskiej fali na motoarenie, ale z wyczekiwaniem patrzą o co dzięki ESK wzbogaci się miejska oferta kulturalna.

"Nowości" z 30 października 2009 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz