Poza Toruniem liczy się tylko sześć miast: Warszawa, Gdańsk, Poznań, Szczecin, Lublin i Łódź. I każde z nich ma inny pomysł na sukces.
Bryluje Łódź. Choć łodzianie zarzekają się, że nie chcą być postrzegani jak gadżeciarze, to właśnie tam wyprodukowano najwięcej upominków promocyjnych. Stawiają na wielokulturowość miasta, a ich atutem ma być pofabryczna architektura. Planują powstanie m.in. Interaktywnego Muzeum Techniki i studia Davida Lyncha w Nowym Centrum Miasta. Ich działania wspiera m.in. Marek Żydowicz.
Przewaga Łodzi w stosunku do Poznania czy Szczecina jest druzgocząca. Poznań dość nieudolnie próbuje w oparciu o Gniezno promować się jako miejsce narodzin państwa polskiego. Stawia na budowę nowoczesnego centrum kultury w sercu miasta. Szczecin jako miasto transgraniczne wciąż szuka pomysłów na ESK, starając się namówić do poparcia stowarzyszenia niemieckie.
Współpracę z naszymi sąsiadami, ale wschodnimi, eksponuje Lublin. Miasto, często nazywane czarnym koniem wyścigu o ESK, stawia przede wszystkim na wielokulturowość. Z uwagi na bliskość z granicą oraz fakt, że prawie 1/4 osób je zamieszkujących to studenci, miasto chce powołać Uniwersytet Polsko-Ukraiński. Rośnie tam też liczba festiwali.
Warszawa nie ma nawet strony internetowej. Dotychczasowa ekipa, która zajmowała się promocją ESK 2016, została zwolniona. Zaczynają od zera, ale z kilkunastoma pomysłami. Ich wizytówka ma być festiwal „Przemiany” nad niewykorzystywaną do tej pory Wisłą. Stolica to jednak przede wszystkim wielkie nazwiska. Reklamówkę ESK ma nakręcić Agnieszka Holland, a Jan A.P. Kaczmarek ma skomponować operę.
Pod hasłem wolności o tytuł ESK walczy Gdańsk. Nie chodzi tu tylko o nawiązanie do idei „Solidarności” i Lecha Wałęsy, ale również o wolność w sztuce, zwłaszcza multimedialnej. Chce promować się m.in. w wirtualnej rzeczywistości „Second Life” oraz dzięki grom komputerowym nawiązującym do historii miasta. Co ciekawe, koordynatorem starań Gdańska jest Romuald Wicza Pokojski, który jednocześnie zasiada w komisji przyznającej stypendia kulturalne miasta... Torunia.
"Nowości" z 26 marca 2009.
* Czy to jest fair, że Romuald Wicza Pokojski, który kieruje Gdańskiem ku ESK 2016 zasiada (od września 2008 roku) w komisji przyznającej stypendia kulturalne miasta Torunia? Na to pytanie twórca Teatru Wiczy powinien odpowiedzieć sobie szczerze sam. Warto przypomnieć, że w momencie kiedy wygrał konkurs w Gdańsku, jego partnerka życiowa Barbara Sroka pracowała w Toruniu na stanowisku pełnomocnika prezydenta ds. ESK.
Bryluje Łódź. Choć łodzianie zarzekają się, że nie chcą być postrzegani jak gadżeciarze, to właśnie tam wyprodukowano najwięcej upominków promocyjnych. Stawiają na wielokulturowość miasta, a ich atutem ma być pofabryczna architektura. Planują powstanie m.in. Interaktywnego Muzeum Techniki i studia Davida Lyncha w Nowym Centrum Miasta. Ich działania wspiera m.in. Marek Żydowicz.
Przewaga Łodzi w stosunku do Poznania czy Szczecina jest druzgocząca. Poznań dość nieudolnie próbuje w oparciu o Gniezno promować się jako miejsce narodzin państwa polskiego. Stawia na budowę nowoczesnego centrum kultury w sercu miasta. Szczecin jako miasto transgraniczne wciąż szuka pomysłów na ESK, starając się namówić do poparcia stowarzyszenia niemieckie.
Współpracę z naszymi sąsiadami, ale wschodnimi, eksponuje Lublin. Miasto, często nazywane czarnym koniem wyścigu o ESK, stawia przede wszystkim na wielokulturowość. Z uwagi na bliskość z granicą oraz fakt, że prawie 1/4 osób je zamieszkujących to studenci, miasto chce powołać Uniwersytet Polsko-Ukraiński. Rośnie tam też liczba festiwali.
Warszawa nie ma nawet strony internetowej. Dotychczasowa ekipa, która zajmowała się promocją ESK 2016, została zwolniona. Zaczynają od zera, ale z kilkunastoma pomysłami. Ich wizytówka ma być festiwal „Przemiany” nad niewykorzystywaną do tej pory Wisłą. Stolica to jednak przede wszystkim wielkie nazwiska. Reklamówkę ESK ma nakręcić Agnieszka Holland, a Jan A.P. Kaczmarek ma skomponować operę.
Pod hasłem wolności o tytuł ESK walczy Gdańsk. Nie chodzi tu tylko o nawiązanie do idei „Solidarności” i Lecha Wałęsy, ale również o wolność w sztuce, zwłaszcza multimedialnej. Chce promować się m.in. w wirtualnej rzeczywistości „Second Life” oraz dzięki grom komputerowym nawiązującym do historii miasta. Co ciekawe, koordynatorem starań Gdańska jest Romuald Wicza Pokojski, który jednocześnie zasiada w komisji przyznającej stypendia kulturalne miasta... Torunia.
"Nowości" z 26 marca 2009.
* Czy to jest fair, że Romuald Wicza Pokojski, który kieruje Gdańskiem ku ESK 2016 zasiada (od września 2008 roku) w komisji przyznającej stypendia kulturalne miasta Torunia? Na to pytanie twórca Teatru Wiczy powinien odpowiedzieć sobie szczerze sam. Warto przypomnieć, że w momencie kiedy wygrał konkurs w Gdańsku, jego partnerka życiowa Barbara Sroka pracowała w Toruniu na stanowisku pełnomocnika prezydenta ds. ESK.
Jak więc mamy iść do przodu, skoro 'konkurencja' ma duży wpływ na kształt kierunków naszej kultury, choćby przyznając stypendia kulturalne. Pan Wicza powinien sam z tego zrezygnować, to elementarne poczucie uczciwości.
OdpowiedzUsuń